Była notka o panu Januszu, który w Lasku Bielańskim zobaczył coś, czego jego wrażliwość nie pozwalała mu oglądać, nie ma notki o panu Januszu.
A notka była ważna: pierwsza w nowym lubczasopiśmie "Ściek". Nie zawierała ona wulgaryzmów, nikogo nie obrażała, opisywała pewne wydarzenie, o którym głośno na Bielanach. Dotarłem do pana Janusza. Zgodził się porozmawiać, ale warunkowo. Z własnej kieszeni wysupłałem dychę na 4 piwa. Podjąłem pana Janusza u siebie. Wysłuchałem cierpliwie. Wybrałem to, co najwartościowsze. Skonfrontowałem z wypowiedzią kilku studentów AWF, którzy potwierdzili, że w Lasku dzieją się różne nieobyczajne rzeczy. I co?
Bez słowa, po cichutku notka wyparowała.
To oznacza wojnę! Kasowanie notek zdarza się Adminom nagminnie.Lecą wpisy z lewa, z prawa i te bezstronne. Nikt nie ma pojęcia o skali tej wewnętrznej, salonowej cenzury.
Dlatego, niniejszym otwieram rachunek krzywd. Nowy projekt nosi nazwę „Antycenzura”. Jest on lubczasopismem, w którym umieszczane są notki o skasowanych notkach.
Jeśli Admin skasuje ci notkę, napisz o tym na swoim blogu i zgłoś swój wpis do „Antycenzury”. Wpis zostanie umieszczony w lubczasopismie. W ten sposób znana będzie skala cenzorskiego procederu na S24. Trzeba tej cenzurze salonowej spojrzeć śmiało prosto w oczy. Jak mówi poeta, "aż się podłe zadziwi i zlęknie". Bo od cenzury, do łoskotu wystrzałów niewielki krok.