Kot z Cheshire Kot z Cheshire
1681
BLOG

Znów o sondażach, czyli klęska matematyki

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 19

Matematyka jest królową nauk. Filozofia? Bzdura! Dopiero dziś widać jakie spustoszenie w umysłach spowodowało niesławne wycofanie jej (matematyki oczywiście) z egzaminu maturalnego. Wiadomo na przykład, że licząc do 45 tysięcy nietrudno jest się kropnąć o 1, 2 albo i 5. No niech będzie że o 20, choć to już tzw. „obciach”. Ale żeby o 200 000 i to na plus? Tu jednak już skóra cierpnie na krzyżu i poniżej, no bo jeśli ludzie zatrudnieni na eksponowanych stanowiskach mogą popełnić taki błąd (wielbłąd!) to co powiedzieć o tzw. maluczkich? A co będzie teraz, gdy trzeba policzyć do 340 miliardów? Toż to niepodobieństwo!

Nic dziwnego, że wejście na rynek pracy roczników które matury z matematyki nie zdawały powoduje coraz większe zamieszanie i strach przed podawaniem jakichkolwiek danych liczbowych w obawie popełnienia pomyłki. I zapewne właśnie dlatego, ośrodki badania opinii publicznej zamilkły niczym dyplomacja hitlerowska po przemówieniu Becka. Od 11 dni ani jednego sondażu poparcia dla partii politycznych! Ktoś niezorientowany mógłby się zdziwić, że niby cóż w tym dziwnego, jednak zorientowani wiedzą że coś bardzo niedobrego się dzieje. W kwietniu: 8 opublikowanych sondaży, w marcu: 9, w lutym: 9, w styczniu: 7, w grudniu, kiedy to Nowoczesna (w sondażach) szczytowała i „przeganiała PiS”: nawet 12 opublikowanych sondaży! Sondaż co 2-3 dni! A dziś? Połowa maja za pasem a tu tylko 1 sondaż niezłomnego Pollsteru dla SE. Czy to już tak będzie zawsze? Trochę się tego obawiam, bo nie dość, że sondaży brak, to jeszcze te ostatnie (poza rzeczonym Pollsterem, który z godną szacunku nieugiętością szacuje poparcie PiS na 28% a Nowoczesną na 20%) też jakieś takie dziwne! No bo co powiedzieć o sondażu IBRIS z 14.04 „do którego dotarł Fakt” i opublikował go 18.04? Skoro do niego „dotarł” to znaczy że nie on go zamawiał, a to z kolei znaczy, że ktoś zamówił a potem nie opublikował. Niby dlaczego- sondaż jak sondaż, co w nim takiego dziwnego? Aaaaa, jednak jest coś... Platforma nie na drugim, nie na trzecim, ale na CZWARTYM miejscu! Tego jeszcze w historii sondaży nie było, ja też bym się zawahał z publikacją, zwłaszcza gdybym nie miał matury z matematyki. A kolejny sondaż TNS z 18.04? też jakiś taki dziwny: 9% dla Nowoczesnej! I to tak nagle, bez uprzedzenia, cztery dni wcześniej 17% w sondażu dla GW, a tu nagle DUP!- 9%, no jak tak można! Nic dziwnego, że po takich wpadkach już tylko niezawodny Pollster i Millward Brown coś podały do wierzenia. Ale najbardziej mnie martwi CBOS, tu już wcale nie żartuję! Ośrodek znany niegdyś z odważnego przekraczania granic śmieszności, jakoś tak od roku (czyżby „szok pokomorowski”?) zaczął znienacka podawać wyniki mające się jakoś do obserwowalnej rzeczywistości regularnie publikując jeden sondaż na miesiąc (każdy kolejny lepszy dla PiS-u!) aż nagle zamilkł! Niby jeszcze maj nie dobiegł połowy, ale zawsze jakoś tak w pierwszej dekadzie się rzeczony CBOS odzywał. Może warto zadzwonić na policję, albo może któryś z sąsiadów tam zapuka, sprawdzi czy ktoś się odezwie... Bo coś mi mówi, że wkrótce miejsce CBOS-u zajmie Nielsen, a tam pracują ludzie którzy podobno mają jeszcze klucze do drzwi i… Niech policja to sprawdzi, tak będzie lepiej i odetchniemy swobodniej w tej dusznej atmosferze.

W tym strachu przed ośmieszeniem namnożyły się jakieś inne badania, aby tylko nie podać ile tam ma PiS na tle Nowoczesnej i PO. Ot, chociażby ostatni sondaż TNS dla GW, w którym PiS przegrywa z nieistniejącą koalicją PO-N- SLD-PSL, zwaną potocznie„sektą Antypisa” (jest precedens, bo przecież pamiętamy, że swego czasu nie istniejąca jeszcze Nowoczesna dostała 11% mimo że jej nieoceniony prezes nie zdążył nawet otworzyć ust – wielu twierdzi że wcale nie „mimo” ale „dlatego że”) Wielu się zapewne ucieszyło, no bo jak przegrywa to nie wygrywa, ale ci co to nie od wczoraj śledzą sondaże już nie tak bardzo. No bo nawet odczytując ten sondaż dosłownie (czyli naiwnie) nietrudno zauważyć (wielu zauważyło!), że od wyborów PiS-owi ubyło niecałe 5%, ale Antypisowi aż 7%! A przecież jest znacznie gorzej, bo dzięki nieocenionej stronie ewybory.eu (która podaje wyniki wszystkich publikowanych sondaży wraz z wykresami i z niej czerpię wszystkie dane w tym tekście) wiemy, że uśrednione wyniki sondaży są zbliżone do wyników wyborów tylko przez jakieś 4 miesiące przed i 1 miesiąc po wyborach, w sumie przez 5 miesięcy, zaś wcześniej i pózniej sondaże PiS-a spadają a Antypisa rosną i tak aż do kolejnych wyborów. Zjawisko to obserwowaliśmy zawsze odkąd mamy demokrację i sondaże, a ów wzrost notowań podmiotów „wrażych” dla systemu media nazywały „pościgiem”, spadek zaś- „premią za zwycięstwo” dla PO (UW, SLD, itp) PiS w listopadzie nie odebrał premii więc media tego nijak nie nazwały. Najbardziej spektakularny „pościg” wykonał oczywiście pan prezydent Andrzej Duda, ale wcześniejsze też bywały pamiętne, zwłaszcza dla pamiętliwych. Dlaczego tak się dzieje? „Nie jestem aż tak szalony, abym w tej sprawie cokolwiek mniemał, albo i nie mniemał”, zwłaszcza że sama ostrożność procesowa mnie przed tym powstrzymuje. Na szczęście nie musimy tu dociekać dlaczego, wystarczy że wiemy, że tak jest. Dzięki zaś ww. portalowi wiemy też coś, czego wcześniej wiedzieć nie mogliśmy. Otóż rzeczony portal pokazuje też wykresy comiesięcznych, uśrednionych notowań wszystkich ośrodków i wszystkich badań (http://ewybory.eu/sondaze/), które pokazują jak na dłoni ile wynosi ów przedwyborczy wzrost i powyborczy spadek. Wykres PIS-u miesiącami biegnie sobie leniwie nieco tylko wyskakując ponad rzędną 30%, aż tu nagle: HOP! - w w lipcu 2015 skacze z 32,5% na 37,9%! Dokładnie 5,4%. Pózniej, przez rzeczone 5 miesięcy utrzymuje się na poziomie zgodnym z wynikami wyborów (jak chcą to potrafią - w pazdzierniku 36,3%, ale inni też o 1% poniżej) i w grudniu znów: HOP!- z 37,7% na 32,8%. Tym razem w dół o 4,9%. I dalej znów monotonnie ledwo powyżej 30% jak przed lipcem. Oczywiście przed lipcem PO analogicznie, tylko że w drugą stronę, a w grudniu Nowoczesna zamiast PO – w górę, przecież bilans musi wyjść na 100%.

No i co teraz? Biorąc powyższe pod uwagę, można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć , że w świetle ww sondazu TNS, gdyby wybory odbyły się obecnie to PiS by dostał nie 33% ale 5% więcej, czyli 38% (co chyba nikogo nie zdziwi), zaś Antypis nie 38% ale 33%- ok. 5% w dół. Czyli PiS tyle co miał w ostatnich wyborach, a Antypis aż o 12% mniej!

No i tu się już przestałem dziwić, że całe 11 dni czekamy na jakikolwiek sondaż partjnych preferencji. Biorąc pod uwagę, że właśnie ruszył program 500+ a także inne bieżące uwarunkowania, obawiam się że przez parę najbliższych miesięcy jedyne sondaże będzie publikował Pollster, Nielsen (nowy w branży!), a może nawet oni przestaną. Tam w końcu też są tylko ludzie...

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka