Przejdźmy do następnego etapu rozważań o mieszaniu w polskim kociołku.
Pośród przyjaciół psy zająca zjadły.”
Przypomniał mi się wiersz a propos wypowiedzi europosła Rosatiego w przyjaciołach z UE, którzy tak o Polskę się troszczą. Szkoda, że przez poprzednie 8 lat o Polskę się nie troszczyli. Są też nowsze sentencje dotyczące przyjaciół.
UE jest areną, na której działają reprezentanci rozmaitych grup finansowo-bankowych realizujący swoje grupowe interesy, co znakomicie opisuje Juergen Roth w “Cichym puczu”. Żeby tę sytuację ukryć wykorzystuje się fasadę, instytucję fasadową jaką jest parlament europejski, mający sprawiać wrażenie demokratyczności na tle zupełnie niedemokratycznych pozostałych instytucji europejskich. Ale ta fasada marnie, coraz marniej wygląda, farba i tynk z niej obłażą.
No i wszystkie media zajmowały się wzmacnianiem przekazu zawartego w rezolucji, humbug rewolucji, która funta kłaków nie jest warta. Do jednej paranoi dokłada się w ten sposób paranoję kolejną.
Można przyjąć, że Polacy byli łatwowierni i nie zdawali sobie sprawy, co faktycznie może oznaczać przystąpienie do UE. Nie zdawali sobie z ewentualnych plusów i minusów. Mieli też prawo nie domyślać się jakie motywy kierują środowiskami optującymi za przystąpieniem do Unii. No, ale po tylu latach już wiadomo i trzeba umieć się stosownie do sytuacji zachować i błędy naprawić.
