wqbit wqbit
426
BLOG

Powstanie Żydów 160 lat przed Chr. uratowało chrześcijaństwo

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

1 Miejsce jego zajął tymczasem jego syn, Juda, który miał przydomek Machabeusz. 2 Wsparli go wszyscy jego bracia i wszyscy, którzy przedtem przyłączyli się do jego ojca. Z radością prowadzili wojnę w obronie Izraela.
(1 Mch 3, 1-2)

 

Po śmierci Mattatiasza miej­sce jego, jako wodza narodu, zajął Juda Machabeusz. Wszyscy bracia, nawet starsi, i wszyscy ci, których wodzem dotychczas był Mattatiasz, uznali go za swego przywódcę. On zaś, mając oddanych sobie żołnierzy, z radością rozpoczął wojnę, początko­wo jak ojciec, w obronie religijnych swobód, później zaś także o wolność polityczną Judei.

3 On rozprzestrzenił chwałę swego ludu.
Przywdział bowiem na siebie pancerz jak olbrzym,
przepasał się wojennym orężem
i rozpoczął wojnę, ochraniając wojsko swym mieczem.
4 W czynach swoich był podobny do lwa,
do lwiątka, które ryczy [rzucając się] na zdobycz.
5 Ścigał bezbożnych i tropił ich,
a na pastwę płomieni oddał tych, którzy niepokoili jego naród.
6 Bezbożni ze strachu przed nim byli przerażeni,
i drżeli wszyscy, którzy bezbożnie postępowali,
a on wybawiał i szczęście mu sprzyjało. (1 Mch 3, 3-6)

 

Zasługą Judy Machabeusza jest to, że okrył on naród żydowski chwałą. Juda bowiem chwycił za broń i rozpoczął wojnę. Waleczność zaś swoją i męstwo okazywał głównie wtym, że ochraniając swoich żołnie­rzy, sam najwięcej wystawiał się na niebezpieczeństwo.

7 Wielu królów rozgniewał na siebie,


ale Jakub cieszył się z jego czynów
i aż na wieki błogosławiona pozostanie jego pamięć. (1 Mch 3, 7)

 

Działalnością swoją Juda spo­wodował, że „wielu królów“ musiało się zajmować sprawami niespokojnej Judei. Owo poetyckie „wielu królów“ streszczało się w osobach Antiocha IV Epifanesa, Antiocha V Eupatora i Demetriusza I Sotera. Żydzi jednak cieszyli się z działalności Judy, bo dzięki swemu męstwu zdołał wy­walczyć, a potem utrzymać swobodę religijną, której najlepszym wyra­zem było poświęcenie świątyni, a po­nadto potrafił przygotować grunt do dalszej akcji w kierunku opanowa­nia władzy w kraju.

Autor miał nadzieję, że pamięć Judy Machabeusza „na wieki błogo­sławioną pozostanie“.

Późniejsi jed­nak Żydzi nie tak gorąco uwielbiali Judę i w ogóle Machabeuszów. Po­wodem tego były mniej szczęśliwe posunięcia późniejszych Hasmonejczyków, głównie jednak przymierze z Rzymem, zawarte przez Judę, a od­nawiane przez jego następców, które pozwoliło Rzymianom wtrącać się w sprawy Judei. Z powodu zawarcia tego przymierza faryzeusze uważali Machabeusżów za zdrajców narodo­wej sprawy, Talmud więc zaledwie o nich wspomina. Mimo to Juda był i pozostanie przykładem męstwa i gorliwości o religijną i narodową sprawę.

8 Przeszedł przez judzkie miasta
i wygubił w nich ludzi bezbożnych,
i odwrócił gniew [Boży] od Izraela.
9 Aż na krańcach ziemi było znane jego imię,
i tych zgromadził, którzy mieli zginąć. (1 Mch 3, 8-9)

 

Cała działalność Judy, w naj­ogólniejszych zarysach streszczona w pieśni, sprawiła to, że wiedziano o nim „aż na krańcach ziemi“, między innymi w Rzymie. Była to najwyższa nagroda, jaką autor sobie wyobraża. O nagrodzie bowiem pozagrobowej nie wspomina nigdzie.

 

10 Apoloniusz zebrał pogan i liczne wojsko z Samarii, ażeby walczyć przeciwko Izraelowi. 11 Juda dowiedział się o tym, wyszedł mu naprzeciw, pobił go i zabił. Padło wielu zabitych, a reszta pouciekała. (1 Mch 3, 10-11)

 

Powstanie przybierało jeszcze na sile. Zda­je się, że bez królewskiego rozkazu, na swoją odpowiedzialność i spodzie­waną chwałą chcą powstanie zdusić kolejno Apoloniusz i Seron. Apoloniusz, który już raz z pole­cenia Antiocha Epifanesa zniszczył Jerozolimę (1, 29-32), pierwszy poczu­wał się do obowiązku, by zbrojnie wystąpić przeciw powstańcom w Ju­dei. Rozporządzał on wojskiem, któ­re stacjonowało w Samarii, a składało się z Samarytan i najemników, po­chodzących z obcych państw.

 

12 Oni zaś zabrali łupy na nich zdobyte, a Juda wziął sobie miecz Apoloniusza i walczył nim przez całe swoje życie. (1 Mch 3, 12)

 

Po bitwie żołnierze podzielili się łupami. Musiało im brakować broni , skoro nawet wódz nie miał dla siebie odpowiedniego miecza. Zabrał więc miecz Apoloniusza, który mu potem służył aż do ostatniej chwili. Później zdobywszy więcej broni, żołnierze Judy jeszcze będą odczuwali braki w swoim uzbro­jeniu (4, 6).

 

13 Seron, dowódca wojsk syryjskich, dowiedział się o tym, że Juda zebrał sobie ludzi i zgromadził prawowiernych, aby wyjść na wojnę. 14 Powiedział więc: "Uczynię głośnym swoje imię i chwałę dla siebie przygotuję w królestwie; będę walczył przeciwko Judzie i przeciwko tym, co się z nim złączyli, a którzy lekceważą królewskie rozkazy". 15 Tak więc wyruszył on, a z pomocą mu wyruszyło także silne wojsko bezbożnych, aby na synach Izraela wykonać zemstę. (1 Mch 3, 13-15)

 

Zwycięstwo Judy nad Apo­loniuszem nie było jeszcze zwycię­stwem nad Syrią. Zwycięzca musiał liczyć się z tym, że regularnej armii, która wcześniej czy później wystąpi przeciw niemu, trudno będzie spro­stać. Zanim jednak weszła do akcji syryjska armia regularna, na widow­nię powstańczych walk w Judei wy­stąpił własnowolnie Seron z chęcią zdobycia sobie sławy.

Seron wyruszył z dużą armią, która składała się ona z „bezbożnych", to znaczy pogan lub może także z Żydów-odstępców, którzy, zdaniem Jó­zefa Flawiusza, dołączyli się do armii Serona (Antiq 12, 7, 1).

 

16 Gdy zbliżył się do stóp wzniesienia, na którym leży Bet-Choron, wtedy Juda z małym oddziałem wyszedł mu naprzeciw. 17 Gdy zobaczyli wojsko, które szło naprzeciw nim, powiedzieli do Judy: "Nas jest tak mało, czy będziemy mogli walczyć z tym tak wielkim, potężnym mnóstwem? A przecież my dzisiaj nic jeszcze nie jedliśmy i sił nam zabrakło". (1 Mch 3, 16-17)
 

Juda ze swoim oddziałem trzymał się dobrze sobie znanych okolic miasta Modin. Seron zaś szedł drogą z Liddy obok Modin przez Be­thoron w stronę Jerozolimy. Na wia­domość o tym Juda wyszedł naprze­ciwko i z ukrycia z Bethoron Wyż­szego, dzisiejszego Bet Ur el-Foka,które leży na wzniesieniu górującym ponad innymi wyniosłościami, obser­wował poruszanie się syryjskiego wojska.

Słowa te rzucają światło na kwestię wyżywienia powstańców. Możliwe też, że chodzi tu o jakiś religijny post. Mimo to powstańcy ukryci, zajmując lepszą dla siebie pozycję, przygotowali się do ataku. Potrzebowali tylko, żeby im wódz dodał ducha.

 

18 Juda odparł: "Bez trudu wielu może być pokonanych rękami małej liczby, bo Niebu nie czyni różnicy, czy ocali przy pomocy wielkiej czy małej liczby. 19 Zwycięstwo bowiem w bitwie nie zależy od liczby wojska; prawdziwą siłą jest ta, która pochodzi z Nieba. 20 Oni przychodzą do nas pełni pychy i bezprawia po to, aby wytępić nas razem z żonami naszymi i dziećmi i aby nas obrabować. 21 My zaś walczymy o swoje życie i o swoje obyczaje. 22 On sam skruszy ich przed naszymi oczami. Wy zaś ich nie obawiajcie się!" (1 Mch 3, 18-22)

 

Boża wszechmoc — to jedynie prawdziwa siła, a ta nie zależy od liczby wojska. Następ­nie Juda przypomina swoim żołnie­rzom, że pyszni Syryjczycy przycho­dzą, żeby obrabować ich i wytępić. Nie będą przy tym oszczędzali ich żon ani dzieci. Oni tymczasem walczą o swoje życie, o swobodę wyznawania wiary.

23 Gdy skończył swoje przemówienie, nagle uderzył na nich, tak że Seron i jego wojsko zostało przez nich pobite. 24 Ścigali ich od przejścia Bet-Choron aż do równiny. Spośród nich padło blisko ośmiuset ludzi, a inni pouciekali do ziemi Filistynów. (1 Mch 3, 23-24)
 

W czasie walki zginęło spośród wrogów blisko 800 ludzi, a Józef Flawiusz pisze (Antiq12,7,1), że zginął także ich dowódca, Seron. Inni żołnierze syryjscy poczę­li uciekać w stronę filistyńskiej rów­niny, a Juda ze swoimi gonił ich tą samą drogą, którą niegdyś Jozue ści­gał królów amorejskich (Joz 10,10 n) i którą Filistyni ciągnęli przeciw­ko Saulowi (1 Sm 13, 18; por. 14, 31; BJ 2, 19, 8).

 

25 Wtedy zaczęto się bać Judy i jego braci, a strach przed nimi padł na okoliczne narody. 26 Wieść o nim doszła aż do króla, a narody opowiadały o walkach Judy. (1 Mch 3, 25-26)

 

Autor pierwszej Księgi Machabejskiej z emfazą pisze, że nawet „strach przed nimi padł na okoliczne narody“. Juda jednak nie miał wąt­pliwości, że to drugie z kolei zwycię­stwo nad syryjskim wojskiem nie jest zwycięstwem ostatecznym, że walka z regularną armią będzie nie­unikniona, zwłaszcza że król dowie­dział się już o judejskim powstaniu.

 

27 Antioch, dowiedziawszy się o tych wypadkach, zawrzał gniewem. Rozesłał [rozkazy] i zgromadził wszystkie siły swego królestwa, armię bardzo wielką. (1 Mch 3, 27)

 

Dla Antiocha Epifanesa ważniejsze musiało być to, co działo się na Wschodzie niż w Judei, skoro tutaj zostawia zastępcę, a tam wyrusza osobiście. Tam zaś Partowie zaczęli niepokoić wschodnie prowincje pań­stwa. Trzeba je było ratować, ratu­jąc równocześnie państwowe finanse przez ściągnięcie zaległych podatków i ograbianie świątyń, a przy tym doglądnąć hellenizacji prowincji tak odległych od stolicy. Wobec tych za­dań, jakie czekały króla na Wscho­dzie, sprawa powstania na terenie Judei była rzeczą mniejszego znacze­nia i mógł ją z powodzeniem załatwić wyznaczony zastępca.

W tym świetle zrozumiały jest gniew króla na wiadomość o rozruchach judejskich. Na wyprawę potrzeba mu było jak najwięcej wojska. Józef Flawiusz pisze, że zebrał nie tylko swoją armię, ale jeszcze sprowadził sobie pewną liczbę najemników (Antiq 12, 7, 2). Tymczasem na uśmierzenie buntu trzeba było pewną część woj­ska zostawić.

 

28 Potem zaś otworzył swój skarbiec i na rok naprzód wydał żołd żołnierzom. Polecił też, żeby byli gotowi na wszystko. (1 Mch 3, 28)

 

Dla zachęty wypłacił swoim żołnierzom żołd już na rok naprzód, podczas gdy normalnie wypłacano żołd z wielkim opóźnie­niem i to, zdaje się, tylko w czasie służby czynnej. Żołnierze mieli być gotowi na każde zawołanie, a to w armii Seleucydów nie było tak łatwe do przeprowadzenia.

 

29 Wtedy jednak zauważył, że w skarbcach brak pieniędzy. Rozruchy bowiem i utrapienia, jakie sprowadził na te okolice, gdzie kazał znieść obyczaje obowiązujące od najdawniejszych lat, sprawiły, że podatki były małe. (1 Mch 3, 29)

 

Po zaznajomieniu się ze sta­nem państwowych finansów, co też nastręczało trudności, gdyż królewski skarbiec był w kilku miejscowo­ściach, okazało się, że brak pieniędzy. Autor podaje, że jednym z powodów, dla których podatki słabo wpływały do królewskich kas, była reforma króla Antiocha IV i rozruchy, które powstały przy jej przeprowadzaniu. Specjalnie słabo wpływały podatki z rolniczych terenów.

Podatki były bowiem wy­sokie (zob. 10, 29 n), ludność zaś ko­rzystała z każdej sposobności, aby ich nie płacić w ogóle. W praktyce więc państwo, które powstało przez pod­bój, musiało się opierać tylko na sile wojska i z jego też pomocą musiało ściągać podatki, które zawsze zalega­ły w całym kraju.

 

30 Obawiał się więc, że, jak nieraz się to już zdarzało, nie będzie miał pieniędzy na wydatki i na podarunki, które poprzednio rozdawał hojną ręką. Był bowiem bardziej rozrzutny niż inni królowie, jego poprzednicy. (1 Mch 3, 30)

 

Był on rozrzutny w najszer­szym tego słowa znaczeniu. Poza mo­numentalnymi budowlami, które dla zaimponowania światu kazał wznosić w Atenach, na wyspie Delos i w wielu innych miastach, a przede wszystkim w Antiochii, bardzo wiele kosztowały zabawy i uroczystości, na co zwrócili uwagę już starożytni pi­sarze (np. Diod. 31, 16, 2). Na same uroczystości w Dafne wydano wszystko, co zostało zdobyte w Egipcie (Polib. 31, 4, 9 n). Poza tym król roz­dawał, co mógł, także złoto, nawet takim ludziom, których pierwszy raz w życiu przypadkiem spotkał. Nic też dziwnego, że pisarze starożytni robią to samo spostrzeżenie, co autor pierwszej Księgi Machabejskiej, iż Antioch był bardziej rozrzutny niż wszyscy jego poprzednicy na królew­skim tronie (Diod. 31, 14, 2; Polib. 26, 10; 28, 20).

 

31 W tych wielkich swoich kłopotach postanowił, że uda się do Persji, zbierze podatki z [tamtejszych krain] i nagromadzi wiele pieniędzy. (1 Mch 3, 31)

 

Kresowa prowincja mia­ła pewnie największe zaległości, nie była bowiem niepokojona w spra­wach podatkowych przez króla ani jego wojsko, które w ostatnich latach było zajęte w Egipcie.

32 Jako wielkorządcę królewskiego od rzeki Eufrat aż do granic Egiptu zostawił Lizjasza, człowieka poważanego, pochodzącego z królewskiego rodu, 33 [i polecił mu], żeby aż do jego powrotu wychowywał jego syna, Antiocha. (1 Mch 3, 32)

 

Lizjasz poza utrzymaniem spo­koju w państwie otrzymał do wyko­nania dwa zlecenia: wychowanie syna królewskiego i załatwienie sprawy Judei. Syn Antiocha, późniejszy król Antioch V Eupator, był jeszcze chłop­cem i miał pozostawać pod opieką Lizjasza aż do powrotu ojca ze Wschodu (Appian, Syr. 46).

 

34 Pozostawił mu także połowę swych wojsk razem ze słoniami i dał mu wskazówki co do wszystkich swoich zamiarów i co do mieszkańców Judei i Jerozolimy; 35 żeby mianowicie wysłał przeciwko nim wojsko, starł i zniósł całkowicie siły izraelskie i to, co pozostało z Jerozolimy, żeby wymazał nawet pamięć o nich na tym miejscu, 36 żeby obcych ludzi osiedlił na ich obszarach, a ziemię losem porozdzielał. (1 Mch 3, 34-36)

 

Do uśmierzenia powstania w Judei i do utrzymania spokoju na ogromnej przestrzeni od Eufratu po Egipt Lizjasz otrzymał do dyspozycji połowę wojska i słonie, których było 22 (Appian, Syr. 32). Instrukcja od­nosząca się do Judei była bardzo ostra. Lizjasz dostał rozkaz, żeby cał­kowicie zniósł siły powstańcze, wy­siedlił z Judei całą żydowską ludność, a Jerozolimę tak zniszczył, iżby po niej ani ruiny nie pozostały. Nawet pamięć po Żydach w Judei i w Je­rozolimie ma być wymazana. W tym samym celu skie­rowano Żydów do Lidii i Frygii, tak samo Herod Wielki w 9 roku przed Chrystusem przesiedlił Żydów z Ba­bilonii do Syrii. C. Sentius Saturni- nus umieścił ich w pobliżu Antiochii, ale Herod przeniósł ich do Trachoni- tis za Jordanem, gdyż te strony były naoadane przez Arabów (Antiq 17,2,2; Vita 54. 56; BJ 2, 18, 6).

 

37 Wtedy król zabrał drugą połowę swych wojsk, w roku sto czterdziestym siódmym wyruszył z królewskiej swej stolicy, Antiochii, przeprawił się przez rzekę Eufrat i przeszedł przez górne krainy. (1 Mch 3, 37)

 

Wyprawa Antiocha IV Epifanesa z połową wojska na Wschód miała miejsce w 147 roku Seleucydów, tj. pomiędzy jesienią 166 a 165 roku, prawdopodobnie wiosną 165 ro­ku przed Chr. „Górna kraina“, tak nazwana tutaj, a także u Polibiusza (5, 40, 5. 7) i Józefa Flawiusza (Antiq12, 7, 2) oznacza Medię i Persję. Dalszy ciąg opisu tej wyprawy znaj­dzie się dopiero w 6 rozdziale.

Taki był początek wielkiego powstania. Przywódcą jego po śmierci Mattatiasza został jego syn Juda, zwany Machabeuszem (być może od hebr. maqqaban- młot). Od jego przydomka nazwani zostają pozostali bracia, całe powstanie, a także wszystkie Księgi Machabejskie. Gdy ginie Juda dowództwo obejmuje Jonatan (lis pustyni), a po nim Szymon (pełen gorliwości arcykapłan). Walka mogłaby się wydawać beznadziejna: z jednej strony, ogromne mocarstwo, z drugiej, mały lud, jeśli nawet nieustraszony i- przynajmniej w następnej fazie wojny- dobrze zorganizowany. Królestwo Seleukidów nie miało jednak już swej dawnej potęgi, a powstańcy byli przekonani, że za nimi stoi sam Wszechmogący. W cztery lata Jerozolima została wyzwolona a Świątynia oczyszczona. Uroczyście przywrócono w niej kult Najwyższego. Wydarzenie to upamiętnia obchodzone co roku od tej pory Święto Chanuka. 

To właśnie wytrwałość męczenników i odwaga Machabeuszów zachowały monoteizm dla Żydów, a tym samym i dla całej ludzkości, przywodząc z powrotem lud do Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba. W ogniu ucisku i walki o najwyższe wartości okrzepł wówczas ostatecznie ów nieugięty monoteizm żydowski. A tak łatwo przyszłoby przecież wybrać drogę wygodniejszą i zaniechawszy oporu rozpłynąć się w masie ludów mówiących po grecku i składających ofiary wszystkim możliwym bóstwom, wśród nich oczywiście także i Bogu czczonemu w Świątyni Jerozolimskiej. Ta próba była najniebezpieczniejsza i ona to istotnie zadecydowała o zachowaniu dla świata pierwszej wielkiej religii monoteistycznej, z której już niedługo miała narodzić się druga: chrześcijaństwo.

Na tym jednak nie koniec. Nie ulega żadnej wątpliwości, że Judea i Jerozolima nie mogły przeciwstawić się skutecznie i konsekwentnie wpływom greckim. Rozsądna hellenizacja była warunkiem przeżycia i rozwoju. I właśnie powstanie Machabeuszów umożliwiło narodowi wybranemu znaleźć właściwy dla siebie sposób przyjmowania tego, co greckie, a tym samym ustrzec swoją wiarę. Pozwoliło ono synom Izraela „wyzwolić się z greckiego niebezpieczeństwa, aby następnie, określiwszy wyraźnie swój własny charakter, przyswajać sobie, już bez żadnego zagrożenia, dobrodziejstwa kultury hellenistycznej.

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura