Kamil Sasal Kamil Sasal
1143
BLOG

Konflikt polsko-polski

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 27

Konflikt w systemie politycznym jest pewnego rodzaju koniecznością sprzyjającą jego odnawianiu. Niccolo Machiavelli w książce „Rozważania nad pierwszym dziesięcioksięgiem historii Rzymu Liwiusza” zastanawia się, co lepsze. Opierać sposób rządzenia na klasie ludzi, którzy posiadają, czy może na tej, która chce posiadać? (1) Walka pomiędzy plebejuszami a arystokracją skutkowała ciągłymi modyfikacjami rzymskiej republiki, państwa dysponującego niezwykłymi zasobami ludzkimi i materiałowymi, gdzie koncepcja polityczna przekładała się na imperialne ambicje. Dosłownie. Zbigniew Brzeziński w książce „Wielka szachownica” przypomina, że Stany Zjednoczone w 1997 roku utrzymywały poza swoimi granicami 296 tysiący żołnierzy, analogicznie kontrolował swoje obszary Rzym w chwili największej świetności wystawiając podobnej wielkości armię (2). Jaki płynie z tego wniosek? Aby państwo mogło skutecznie wykorzystywać swoje zasoby ludzkie i materiałowe, potrzebuje dobrej polityki osadzonej na mądrze zaplanowanym ustroju politycznym.

Czas transformacji w III RP był możliwy dzięki dwóm poziomom – politycznym i gospodarczym. Pierwszy to oczywiście „okrągły stół”, a drugi stworzenie wolnorynkowej konkurencji. Brzmi to jak stwierdzenie często powtarzanego faktu, który już utarł się w świadomości wielu osób. Jednak za tą narrację porusza się argumentacja, że to, co raz zostało zaplanowane w okresie lat 90-tych, tego nie należy zmieniać. System polityczny wytworzył nie tylko swego rodzaju elitę społeczną, ale także określony sposób myślenia. To myślenie cechuje zachowanie status quo, a szczególnie mocno popierają to różnego rodzaju grupy interesu. Najbardziej mocno rzucają się w tym konflikcie w oczy o imponderabilia przeciwne stanowiska Kościoła katolickiego i sporej części mediów. Każdy broni swojego skrawka poglądów, sposobu życia i tego, jak to państwo ma być urządzone. To tylko jeden przykład, kiedy w rzeczywistości można operować ich bardzo dużą liczbą. Na to nakłada się konflikt polityczny pomiędzy rządem a opozycją i dzięki temu powstają dodatkowe narracje, różnie prezentowane przez środki masowego przekazu. Należy podkreślić – to normalne, że jedne grupy dążą do zachowania swojego stanu posiadania, a inne chcą je zmienić na korzystne dla siebie.

Powstaje tylko pytanie, gdzie przecina się konflikt? Czego najmocniej dotyczy? Może się nam wydawać, że to wielki spór o Polskę pomiędzy największymi partiami, jeszcze inni uznają, że chodzi o walkę o przywileje socjalne, więcej swobody w prowadzeniu działalności gospodarczej. I w sumie każdy będzie miał rację, ponieważ w naszym systemie politycznym w obecnym konflikcie uczestniczy ogromna liczba podmiotów. Gdyby więc wszystkie te konflikty określić sporem o dwie rzeczy według piszącego, fundamentalne, okaże się łatwiejsze jego pojmowanie.

Od 2005 roku dominuje spór o światopogląd na sprawy płci, seksu, Kościoła, związków zawodowych i wiele innych w raz ze zwiększającym natężenie sporu, wyjątkowo trudnym wydarzeniem, jakim była katastrofa smoleńska. Mamy 2015 rok i pojawia się dodatkowa narracja dotycząca młodego/starego pokolenia na umowach śmieciowych. Jeżeli pierwszy spór był czysto ideologiczny, to teraz musimy się zastanowić, jak uczynić demokrację trwalszą niezależnie od tego, która partia będzie rządziła dzięki gospodarce. Ideologia nam tu nie pomoże, tylko elastyczność. Dlaczego? Polska transformacja cierpi na brak silnej, dużej klasy średniej. Dla większości dobrze wykształconej młodzieży pułapką okazuje się niedopasowany rynek pracy, lub niedopasowane szkolnictwo do rynku pracy. To pewnego rodzaju oś, na której krzyżują się dwie linie: jedna dotycząca światopoglądu – coraz większej wolności do robienia, co się tylko zechce – wobec tego, jak żyć za minimalną krajową w kraju mało innowacyjnym, mającym swoje atuty dzięki taniej sile roboczej. Jest to konflikt między mniejszą, sytą klasą prezentująca zagrożenia dla wolności w postaci określonych partii politycznych, które nie aspirują do tworzenia nowych, bardziej łagodnych rozwiązań prawnych dla osób orientacji homoseksualnej i wiele innych, a klasą aspirującą, która często jeszcze nie wie, czego chce, ale chce lepszego życia. Spójrzmy w przeszłość – dlaczego Gomułka został odsunięty od władzy? Pomijam oczywistości, szczególnie grudzień 1970. Gomułka nie rozumiał, czego chcą Polacy, i w jakim kierunku idzie świat – ludzie chcieli konsumować i posiadać, po prostu więcej posiadać. Obecnie ludzie mogą przy zachowaniu pewnego minimum konsumować, a często dzięki wsparciu starszego pokolenia żyć niezwykle swobodnie. Jednak i do nich dociera, że ich życie jest nie oparte na silnym fundamencie. Jest pewnym paradoksem w młodym pokoleniu to, czego pragnie – stabilizacji – mieszkania, pracy bez rygoru krótkoterminowości i dzieci. Powstaje pytanie, jak im to zapewnić?

To jaką dadzą odpowiedź nasze elity polityczne do końca dekady, zadecyduje o tym, jaka będzie Polska na następne 20 lat. System polityczny stale musi się odnawiać i szukać kompromisu pomiędzy posiadającymi, a chcącymi posiadać. Jeżeli ci drudzy mają zostać zatrzymani, uciszeni - to grozi to zatrzymaniem aktywności i kolejnych nowych impulsów rozwojowych.

Zacytuję klasyka:

Niccolo Machiavelli, Rozważania nad pierwszym dziesięcioksięgiem historii Rzymu Liwiusza, Warszawa 2009, s. 156, Księga druga, rozdział II:

"Albowiem, jak już powiedziałem, ogromne czynią postępy te wszystkie miasta i kraje, które cieszą się wolnością. Więcej jest w nich ludności, gdyż łatwiej tam przychodzi zawieranie małżeństw i ludzie bardziej są do tego skorzy; każdy chętnie płodzi dzieci, wiedząc, że będzie je mógł wyżywić, i nie obawiając się, że pozbawione zostaną ojcowizny. Każdy cieszy się myślą, że dzieci jego rodzą się wolnymi, nie niewolnikami, a co więcej, że jeśli obdarzone są cnotami, będą mogły zająć zaszczytne miejsce w republice. Rosną w państwie wolnym bogactwa, których źródłem jest rolnictwo i przemysł, bo każdy obywatel stara się nabyć i pomnożyć dobra, z których spokojnie będzie mógł korzystać. Dlatego też obywatele współzawodniczą z sobą w trosce o prywatne i publiczne dobro, co prowadzi w obu wypadkach do wspaniałych rezultatów".

Źródła:

  1. Niccolo Machiavelli, Rozważania nad pierwszym dziesięcioksięgiem historii Rzymu Liwiusza, Warszawa 2009, s. 27-28.
  2. Zbigniew Brzeziński, Wielka szachownica. Główne cele polityka amerykańskiej, Warszawa 1998, s. 12.
Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka