Zamki na Piasku Zamki na Piasku
4630
BLOG

W Europie można tolerować wszystko. Poza prawdą.

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 116

Nie ma równości kultur. Ludzie są równi, ale kultury nie.

Nie ma równości pomiędzy kulturą, która gwarantuje wolność sumienia a kulturą odrzucającą ją. Ne ma równości pomiędzy kulturą, która gwarantuje wolność prasy a tą, która ją odrzuca. Nie ma równości pomiędzy kulturą, która zapewnia swobodę wypowiedzi a tą, która ją odrzuca. Nie ma równości pomiędzy kulturą, która zapewnia prawną równość pomiędzy kobietą i mężczyzną a tą, która ze swojej natury nie jest w stanie jej zaakceptować. Nie ma równości pomiędzy kulturą, która chroni kobiety przed przemocą i tą, która usankcjonowaną przemoc wobec kobiet stosuje.

Fałszem jest twierdzenie wygłoszone przez obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych w Kairze, że „wartości islamu są zupełnie kompatybilne z zachodnimi”.

Często mówi się nam, że problemem nie jest islam, ale islam radykalny. Nie ma sensu czynić takich subtelnych różnic. Islam jest jeden. Nie można go zreformować. Podobnie jak nie można zreformować reguł gry w szachy, gdyż wówczas przestaną być szachami. Islam to nie religia – to bardziej system polityczny, który w całości definiuje co jest halal (dozwolone) a co haram (zabronione) w każdej dziedzinie ludzkiego życia.

Można, oczywiście, dyskutować, która z kultur jest lepsza. To kwestia przyjętej aksjologii. Na pewno dla osób wychowanych w islamskiej kulturze nasza kultura wolności politycznych, religijnych, osobistych nie jest specjalnie atrakcyjna. Dla mnie kultura nomadów akceptujących honorowe zabójstwa, przemoc wobec kobiet, karę śmierci za apostazję, okaleczanie kobiet jest kulturą, która budzi odrazę.

Czy islam jest zagrożeniem dla Europy? To zależy. Zależy przede wszystkim od tego czy sami Europejczycy a więc Francuzi, Niemcy, Szwedzi, Holendrzy mieszkający od wieków w europejskim kręgu kulturowym chcą zachować swój styl życia czy też dać się podbić przez styl życia preferowany przez kulturę muzułmańską.

Czy podbicie Europy przez islam jest możliwe? Jest możliwe i z roku na rok coraz bardziej realne a służą do tego 3 drogi.

Pierwszą drogą jest liberalna demokracja. Czy możemy odmówić uznania norm kulturowych i religijnych tym, którzy je szanują i uznają za właściwe? Czy w liberalnej demokracji można sprzeciwiać się uznania prawa szariatu tym, którzy to prawo akceptują? To jest pułapka liberalnej demokracji – odmowa = dyskryminacja. Muzułmanie doskonale rozumieją jak działa świat Zachodu. Rozumieją, że uzna ich żądania za słuszne nawet, gdy skończą się samobójstwem zachodniej kultury. Doskonale rozumieją, że Zachód jest na wskroś przesiąknięty kulturą poprawności politycznej i są zdolni do wykorzystania jej do swoich celów. Termin „islamofobia” robi zawrotną karierę a europejskie elity intelektualne i polityczne poddają się temu terroryzmowi umysłowemu bez walki. Przy tej okazji należy wspomnieć o funkcjonujących już partiach muzułmańskich. Redouane Ahrouch (Partia Islamu, Belgia) -Myślę, że musimy uwrażliwić ludzi, sprawić, by zrozumieli zalety posiadania [w kraju] muzułmanów i islamskiego prawa. A wtedy jego wprowadzenie będzie już całkowicie naturalne i staniemy się państwem islamskim. (…) To będzie długa walka, może trwać dziesiątki lat, ale ruch już się zaczął”.Anjem Choudary, ekstremista muzułmański w Wielkiej Brytanii – „Nie rozumiem, jak można mówić: skoro ci się nie podoba tak, jak jest, to się wyprowadź. To rasizm! Tu się urodziłem i mam takie same prawo jak każdy inny, żeby zmieniać ten kraj na lepsze. Dlatego walczę o wprowadzenie prawa islamskiego. Nie znaczy to, że wszyscy będą musieli być muzułmanami. Możesz być chrześcijanką, nie ma problemu. Ale szariat obowiązywałby wszystkich”. Może najlepszym komentarzem do powyższej wypowiedzi są słowa imama duńskiego, który mówi Europejczykom to, co chcieliby usłyszeć, ale w swoim kręgu mówi jasno: „Musimy udawać, że akceptujemy ich religię i ich wolność osobistą. Ale to jest niemożliwe. Islam nie może zaakceptować kogokolwiek, kto nie uwielbia Allaha".
Drugą drogą jest strach.Nie chcę pisać o terroryzmie, bo wiele o nim już napisano. Przypomnę tylko co powiedział F. Hollande po zamachu na Charlie Hebdo” – „Te ataki nie mają nic wspólnego z religią muzułmańską, ci fanatycy nie mieli nic wspólnego z islamem”. Trudno o dalej idącą poprawność polityczną. Trudno jest bardziej skłamać. Trudno nie widzieć, że wprawdzie nie każdy muzułmanin to terrorysta, ale większość terrorystów to wyznawcy Allacha. Nadto trzeba zwrócić na jeszcze jedną rzecz uwagę: wyznawcy islamu są zmotywowani i zaangażowani, nie boją się ryzykować swojego życia ani zdrowia dla idei. Tych cech nie posiada w przeważającej większości kultura Zachodu. Wojownicy kontra pacyfiści. Walczyć o panowanie bożego prawa – nieważne czy ktoś błądzi czy też nie – a walczyć o uniwersalne prawa człowieka to dwie zupełnie inne motywacje, przy czym ta pierwsza wydaje się silniejsza. Poza tym wzrasta, ze względu na kryzys tożsamości, liczba konwersji rodowitych mieszkańców Europy na islam. Islam jest jakiś – tak to ujmę – bardziej konkretny w kwestii określenia tego, co jest dobre a co jest złe. W kulturze permisywizmu i relatywizmu a są to dobre dwa słowa - klucze do serca współczesnej Europy pojęcia dobra i zła są płynne i zmieniają się dynamicznie. Nic stałego na czym można się oprzeć i za co można poświęcić życie.

Trzecią drogą jest demografia.Nie chcę szeroko omawiać tego tematu. Wolę posłużyć się przykładem. Austria nie jest, w porównaniu z Francją, Wielką Brytanią czy Szwecją, ulubionym krajem wybieranym przez muzułmanów. A jednak według Wiedeńskiego Instytutu Demograficznego, jeżeli tendencje demograficzne nie ulegną zmianie do 2050 roku islam będzie wyznawać 50% obywateli do 15 lat. Jakże znamienny przykład ze Szwecji: Minister ds. migracji Tobias Billström powiedział niedawno: „Powinniśmy być dla nich życzliwi, wtedy oni będą życzliwi dla nas, kiedy znajdą się w większości.” I jeszcze tylko jeden: we Francji 30% młodych ludzi (do 20 roku życia) to muzułmanie.

Jest i droga czwarta o jakiej wspomniałem przy okazji strachu, jaki wznieca zdeterminowany i agresywny islam. To kryzys tożsamości. To dotyczy także tożsamości chrześcijańskiej, która w obliczu muzułmańskich mordów na społeczności chrześcijan urządza nam 26 stycznia każdego roku Dzień Islamu. A Kościół jest podzielony i uprawia godny pożałowania ekumenizm. Charakterystyczny dwugłos: Kardynał M. Vlk z Czech mówi „Pod koniec średniowiecza i na początku czasów nowożytnych islamowi nie udało się podbić Europy za pomocą broni. Chrześcijanie ich pobili. Ale dziś, gdy walka toczy się za pomocą broni duchowej, której Europie brak, podczas gdy muzułmanie są doskonale uzbrojeni, na horyzoncie rysuje się upadek Europy”. „Nie chciałbym, żeby w tej debacie stosowano średniowieczną terminologię, żeby mówiono o podboju, wojnie, zagrożeniu – mówi ks. Adam Wąs. – Dyskutujmy raczej o tym, jak zadbać o integrację muzułmanów, co zrobić, by chłonęli europejską kulturę, nasze języki i tradycje. Postarajmy się stworzyć takie warunki, by w Europie mógł powstać euroislam, odmienny od islamu bliskowschodniego, szanujący nasze wartości”. Jaki piękny przejaw naiwnej głupoty.  

Czy zatem już teraz trzeba się bać islamu? To zależy, jaki styl życia jest Ci bliższy.

A czy są jakieś znaki, że islam jest ekspansywny? Ależ oczywiście, że tak – jest ich bardzo dużo. Kilka z nich.  

Znikający krzyż z przestrzeni publicznej. FC Barcelona usunęła ze swoich koszulek krzyż św. Jerzego, aby nie przywoływał wspomnienia krucjat. Real Madryt też, gdyż zażądał tego szejk Saud Bin Saqr al Qasimi. Inter Mediolan także już nie występuje w koszulkach z czerwonym krzyżem, bo ten symbol jest obraźliwy dla wrażliwości muzułmańskiej.

Exodus Żydów europejskich. W Liege (Belgia) właściciel popularnej kawiarni wywiesił niedawno tabliczkę: „Psy mile widziane. Żydzi nie” (a psy są wg. Koranu nieczyste). Tak też się dzieje. Żydzi ewakuują się z Europy. Przede wszystkim z Francji. Ale nie tylko. First Bolkestein ogłosił niedawno, że nie widzi przyszłości dla Żydów w Holandii z powodu "antysemityzmu wśród Holendrów marokańskiego pochodzenia, których liczba stale rośnie". W Szwecji niebezpieczeństwo dla Żydów jest tak wyczuwalne, że synagoga w Malmö musiała zatrudnić strażników i wstawiła przeciwpancerne szyby w oknach, zaś małe żydowskie dzieci muszą ukrywać się w „przedszkolu wyposażonym w stalowe drzwi” do którego udają się w asyście policji (brytyjski dziennik The Telegraph).

Strefy szariatu. Stref zakazanych (faktycznie wyłączonych spod obowiązującego prawa lub takich do których lepiej nie wchodzić nie będąc muzułmaninem) w Europie jest coraz więcej. We Francji jest ich 750 (wg. „Valeurs Actuelles”) a Marsylia jest miastem, gdzie częściej widzisz flagę algierską niż francuską. W Szwecji jest ich oficjalnie 55. W Holandii jest ich 40.Oficjalnie nie podaje się do wiadomości istnienia takich stref w Wielkiej Brytanii oraz w Niemczech, co nie zmienia faktu, że one istnieją (szef brytyjskiego MSW po przybyciu do Leytonstone usłyszał – „Jak śmiesz przychodzić na muzułmański teren!”) Podobnie dzieje się w Norwegii i Danii.

Urasta do rangi symbolu, że władze Paryża przeczą istnieniu takich stref w tym mieście a mer Paryża Anne Hidalgo odnosząc się do informacji podawanych przez Fox News o islamskim enklawach, gdzie prawo Republiki Francuskiej nie jest już stosowane powiedziała: „Myślę, że będziemy musieli iść do sądu, aby te słowa zostały usunięte”.

Słowa mogą być usunięte, ale strefy prawa szariatu pozostaną (są rzeczywiste). Bo w Europie można tolerować wszystko. Poza prawdą.Trudno w takiej Europie będzie znaleźć kolejnego Karola Młota lub Jana III Sobieskiego. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka