coryllus coryllus
4514
BLOG

Ekspansja kulturalna państwa polskiego

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 40

 Postanowiłem się troszkę polansować z rana zanim pojadę na groby. Pod wczorajszym tekstem Toyaha toczy się dyskusja o lansie w mediach głównego nurtu, gdzie ściągają właśnie prawicowych publicystów. Uczestnicy dyskusji nie mogą się zdecydować czy „nieprzejednani” idą do Onetu dla pieniędzy czy dla sławy. No więc ja też dorzucę swoje trzy grosze i powiem tak: w polskich warunkach autor może zapomnieć tak o sławie jak i pieniądzach. Chyba, że ma za sobą całą strukturę akademicką jak Sławomir Cenckiewicz, albo chodził do klasy z Jaruzelską jak Ziemkiewicz. Wszystko inne to ściema. Najgorzej mają młodzi autorzy, którym się zdaje, że za chwilę zdobędą sławę i będą bogaci. To są chłopcy na etatach, którzy pisanie traktują hobbystycznie. Występują na targach, na spotkaniach, otaczają ich jacyś fani, ale nie jest ich więcej niż na moim stosiku. Prawdziwe tłumy są zwykle tylko przy Maćku Stuhrze albo Ewie Wachowicz. Nawet Pilipiuk stoi samotny jak ten kołek. Ludzie, którzy młodym pisarzom składają propozycje to naganiacze. Inaczej tego określić nie można. I ta będzie już zawsze, no chyba, że nasze biedne państwo się obudzi i zacznie prowadzić politykę kulturalnej ekspansji. Ekspansja ta musi iść w dwóch kierunkach do wewnątrz i na zewnątrz. I są państwa, które ją rzeczywiście prowadzą. Jedno z nich, żeby pozostać przy właściwych proporcjach i nie sięgać po przykład Rosji, to Czechy. Proszę bardzo, pod moją wczorajszą notką pojawiło się mnóstwo linków do krótkich filmików rysunkowych popularyzujących historię Czech od czasów najwcześniejszych. Czesi bowiem się nie ochrzaniają, my zaczynamy swoją historię od Mieszka, a oni od Samona, albo wręcz od Celtów zamieszkujących dzisiejsze ziemie czeskie. No i to jest ładowane dzieciom do głów. My zaczynamy od chrześcijaństwa, a oni od tego drugiego. I to się nazywa ekspansja, jest ona skierowana do wewnątrz, ma trafić do dzieci i tym dzieciom dać możliwość wyboru. Nie podoba ci się Hus, zainteresuj się Rzeszą Wielkomorawską. Nie podoba ci się Karol IV to może Jan z Luksemburga i jego dzieje znajdzie u ciebie uznanie. To jest poszerzanie oferty, które u nas w zasadzie nie występuje. Zajrzał do mnie na targach jeden z czytelników i zaproponował mi właśnie napisanie scenariuszy do takich kreskówek. Ja się nie zgodziłem, bo już mam dosyć propozycji scenariuszowych, a po drugie taką misją powinno się zająć ministerstwo kultury. Ono się jednak zajmuje czym innym. Ono się zajmuje wpuszczaniem do przedszkoli genderu i paneuropejskich bredni, a nie historią Polski dla 6 latków. No, ale są prócz państwa jeszcze niezależni publicyści. Ci nie tworzą dla dzieci, ale dla dorosłych. Czy może oni mają coś do powiedzenia na temat rodzimej historii? Oczywiście, to co zwykle; czy z Rosją czy z Niemcami oraz inne podobne rzeczy.

Cóż takiego może oznaczać sytuacja, kiedy państwo nie prowadzi polityki kulturalno-historycznej wewnętrznej, bo zakładam, że zewnętrznej takie państwa jak Polska czy Czechy prowadzić nie mogą, są bowiem za słabe. Oznacza to, że kraj jest okupowany, a jego obywatele zamieniani są powoli w obywateli londyńskiego zmywaka. Pozostaje tylko ustalić kto jest okupantem, a to wcale nie jest proste. Zanim się tym zajmiemy wyjaśnię jeszcze jaka jest różnica pomiędzy Polakami i Czechami. Otóż my jesteśmy tolerowani jedynie w bardzo ograniczonych rejestrach, w bardzo wąskim spektrum. I w tym spektrum usiłują zmieścić się nasi i nienasi, po to by uprawiać ten swój lans i zarabiać pieniądze – 4 zł za sto unikalnych odsłon. Czesi zaś tradycyjnie traktowani są jako podwykonawcy do różnych robót, czasem mokrych, czasem czarnych, ale zawsze ważnych. Ich jedynym wrogiem są Niemcy, podczas gdy my mamy właściwie samych wrogów. To nie jest wina nasza, podobnie jak położenie Czechów nie jest ich zasługą. To jest wynik planów mocarstw wobec Europy Środkowej, a także obecności Kościoła Katolickiego w Polsce, który do niedawna się tym planom przeciwstawiał.

Żeby więc zmienić swoją sytuację, wcale jak wiemy niewesołą, nie można się do usranej śmierci jak ten cały Zychowicz zastanawiać czy z Niemcami czy z Rosją, ale trzeba się zająć poszerzaniem wspomnianego wyżej spektrum. To jest misja właściwa, ale mam wrażenie, że rozumiemy ją tylko my na tym blogu. Zapytałem kiedyś urzędnika Sellina po co ministerstwo dało pieniądze Smarzowskiemu na film „Wesele”. On mi odpowiedział, że to dobry reżyser i każdy ma prawo do własnych wizji. Oczywiście, zgodziłem się, pod warunkiem, że za swoje wizje sam płaci. Ten zaś warunek w przypadku Smarzowskiego i innych nie zachodzi. W prawdziwym życiu zaś jest chyba tak, że jak ktoś zam za siebie nie płaci to znaczy, że nie ma zdolności honorowej. Niech tu przyjdą znawcy kodeksów i mnie poprawią jeśli się mylę.

No to teraz wyjaśnijmy kto jest okupantem uniemożliwiającym państwu polskiemu prowadzenie polityki kulturalnej. Pierwsza odpowiedź to oczywiście Żydzi, druga to Rosjanie, a trzecia Niemcy. Czwarta zaś to: wszyscy oni działają w porozumieniu na szkodę państwa polskiego. Ta wizja nie zgadza się do końca z pewnymi dość wyraźnymi okolicznościami, ale jest hołubiona i przyjmowana do serc. No, ale jeśli się ją przyjmie z dobrodziejstwem inwentarza i nad nią zastanowi to okaże się, że połowa „naszych” to agenci Berlina druga połowa to agenci Moskwy, a wszystko z góry kontrolowane jest przez agentów Izraela. Agenci owi nie mają najmniejszego kłopotu z werbunkiem propagandystów i demolką treści polskich oraz ich transmisją, wystarczy, że powiedzą: 4 złote za 100 unikalnych odsłon i pozamiatane. Wystarczy, że powiedzą cokolwiek i wymienią kwotę i już gotowe. Można modelować przekaz jak się chce. Toyah powiedział mi wczoraj, że gdyby jemu ktoś zaproponował wolność pisania za 4 złote od stu odsłon to on by wiał gdzie pieprz rośni niczym struś pędziwiatr. Oczywiście, że tak, bo wolność jest jak wiemy jednym z najdroższych towarów i nikt nigdy nie zagwarantuje jego jakości. Jeśli ktoś zaś wycenia wolność słowa na 4 złote za 100 odsłon, albo nawet na więcej, to znaczy że się szykuje niezły zamordyzm i ćwiczenia w podgrupach.

A co jeśli okupacji nie ma? Co jeśli nie rządzą nami Żydzi, Niemcy i Rosjanie, którzy bełtają w naszych głowach Zychowiczem i innymi mądralami? Co wtedy? Otóż oznacza, to że jedynie talent jest miarą sukcesu, talent i pracowitość. Reszta jest nieważna. Tak więc obecność okupantów i ich wrogiej propagandy, obecność Żydów, Niemców i Rosjan, oraz zbawienna obecność tych innych, którzy chcą dla nas dobrze, otwierając swoje zmywaki dla naszej młodzieży, potrzebne są jedynie nieudacznikom, oszustom, handlarzom tanich emocji. Możecie sobie wybrać w co wierzycie; w okupację mentalną, która zasysa wszystkich, nawet najdzielniejszych i czyni z nich niewolników czy w terror głąbów, którzy ją wymyślili, by sprzedawać jakoś tę swoją taniochę. Co wolicie mili czytelnicy wszystko jest jak na bazarku: karty dzielą się na figury i nie-figury, co pan wybierasz...?Figury....figury dzielą się na panie i panów...co pan wybierasz...? Panie! Panie dzielą się na....o żesz...panie się nie dzielą...co pan wybierasz...? Panów. Panowie dzielą się na króle i walety...co pan wybierasz? Króle. Którą kartą od góry jest król kier? Pierwszą. Bingo!

I tak to leci.

A Tomek wpadł ostatnio na pomysł, żeby zrobić prawdziwą sztukę. To znaczy taki album z rozkładanymi rycinami zatytułowany roboczo: Narodziny świata w 20 obrazach. Chodzi oczywiście o nasz współczesny świat i o połączenie polityki i sztuki lub jak kto woli o stworzenie nowych schematów ikonograficznych. Na warsztat weźmiemy lata 1870-1914, a podstawą ikonografii będą teksty z naszego wspólnego bloga. Równocześnie powstawał będzie komiks o generale Sosabowskim i podłości Monty'ego. Ale zanim do tego dojdzie musimy sprzedać nakład „Świętego królestwa”.

O co mi chodzi z tym albumem. Otóż każda ważna idea musi się wyrazić w obrazie. Dlatego Brytyjczycy robią po 500 razy filmy o Robin Hoodzie i Tudorach, dlatego Czesi robią kreskówki o Husie i dlatego Sellin daje pieniądze Smarzowskiemu. I na zdrowie. My się w tym czasie zajmiemy poszerzaniem spectrum...zapraszam na stronę www.coryllus.pl. Jadę dziś na groby, wracam wieczorem, nie będę więc komentował.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura