W ostatnim numerze "Najwyższego Czasu /nr 42/2014/ ukazał się zdumiewający artykuł Leszka Szymowskiego "Porozumienie ponad podziałami". Czytamy w nim:
"Prezydent Komorowski, premier Kaczyński - taka jest oferta, jaka we wrześniu nieformalnie złożyli politycy PiS najbliższym współpracownikom Bronisława Komorowskiego. Według tej propozycji, partia Kaczyńskiego ma wystawić w wyborach prezydenckich osobę (nie będzie nią lider PiS), która nie będzie miała szansy w starciu z Komorowskim, choć być może wejdzie do drugiej tury. W zamian urzędujacy prezydent zostanie na stanowisku na drugą kadencję i zgodzi się na rząd Prawa i Sprawiedliwości (w koalicji z inną partią) kierowany przez Kaczyńskiego. Wspólnym mianownikiem tych ustaleń ma być dorżnięcie "watahy Tuska", (...)
Ale to nie wszystko. Jak dowiedział się "Najwyższy Czas!", zapadły pewne ustalenia personalne. (...) O tym, że prezes PiS zaczął prowadzić tajne negocjacje z Bronisławem Komorowskim, dowiedzieliśmy się w pierwszej połowie września. Informacje te potwierdziliśmy w trzech kolejnych źródłach ( od jednego z nich dowiedzielismy się o oczekiwaniach personalnych obu stron). Wydarzeniem, ktore umożliwiło próby osiągnięcia porozumienia, stała się informacja o planowanym objęciu przez Donalda Tuska funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej.".
Owe oczekiwania personalne to, według Szymowskiego, pozbycie się przez Komorowskiego Marcinkiewicza i Giertycha oraz brak w rządzie Kaczyńskiego Macierewicza i Mariusza Kamińskiego. Szymowski pisze dalej, że:
"Dla obu polityków - tak ze sobą skłóconych - porozumienie jest wariantem do przyjęcia. -Kaczyński i Komorowski nie spotkali się w tej sprawie osobiście - mówi nasze źródło w PiS - Rozmawiają przez zaufanych pośredników.". Pod koniec artykułu Szymowski stwierdza;
"Sam fakt zresztą, że mimo zbliżającego się dnia wyborów, PiS nie ogłosiło, kto będzie jego kandydatem na prezydenta, pozwala postawić hipotezę, że Kaczyński "odpuścił" wybory prezydenckie na rzecz Komorowskiego, a sam będzie koncentrował się na wyniku wyborów do Sejmu.".
Tyle Szymowski. Trzeba powiedzieć, że jeszcze dziwniejsze jest to, co dzieje się w Warszawie. Przedwczoraj /15.10.2014/ Łukasz Warzecha opublikował w portalu Wpolityce.pl /TUTAJ/ tekst "PiS oddaje Warszawę walkowerem?", w ktorym napisał:
"Tymczasem na miesiąc przed wyborami, gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz straszy z coraz liczniejszych billboardów i gania z jednej konferencji na drugą oraz z jednego przecinania wstęgi na inne odsłonięcie – Sasina praktycznie nie ma.
Rozpoznawalność samego nazwiska kandydata PiS jest mizerna i żeby tę podstawową trudność przezwyciężyć należało rozpocząć intensywną kampanię oswajania wyborców z Sasinem już całe miesiące temu. Odpowiedzią na medialne przewagi HGW i te wynikające ze sprawowanego urzędu powinna być niezwykle intensywna, bardzo efektywna i w najwyższym stopniu profesjonalna kampania kandydata opozycji.
Tymczasem do wyborów pozostały cztery tygodnie i niemal nic się nie dzieje. A co się dzieje, jest wyłącznie osobistą zasługą samego Sasina i niewielkiej grupki jego asystentów, a nie aparatu partii.
Mówiąc dość łagodnie, sprawia to wrażenie kpin z wyborców. Albo oznacza świadome odpuszczenie sobie najważniejszego i najbardziej prestiżowego wyścigu wyborczego w Polsce. Oniemiałem, gdy na niedawno przeprowadzany wywiad Jacek Sasin przyjechał sam prowadząc własny samochód, z jednym asystentem.
Dlaczego oniemiałem? Gdyby PiS traktował poważnie swojego kandydata i jego wyborców, na rzecz Jacka Sasina powinien pracować sztab ludzi,".
Ano właśnie, innym wytłumaczeniem tak dziwnego postępowania PiS mogłyby być jakieś zakulisowe ustalenia z niektórymi ludźmi z obozu PO. Mimo to jednak publikacja Szymowskiego robi wrażenie "political fiction" lub "wrzutki".
Jeśli to jednak "wrzutka", to jaki jest jej cel?. Jest kilka możliwości. Po pierwsze - ktoś chce storpedować negocjacje poprzez przedwczesne ich ujawnienie, po drugie może chodzić po prostu o poderwanie zaufania do Kaczyńskiego /i być może do Komorowskiego/ przed wyborami. Może też działać jakiś czynnik zewnętrzny. Rafał Ziemkiewicz spekulował niedawno, że dla Rosjan korzystne byłoby obecnie, gdyby władzę w Polsce przejął Kaczyński. Pozwoliło by to odnowić wygasającą wojnę polsko -polską. Jak by to nie było ten tekst Szymowskiego jest ciekawy.
1430
BLOG
Komentarze