Kamil Sasal Kamil Sasal
586
BLOG

„Bogaty naród, silna armia”

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 1

Tak brzmiał slogan polityczny dyktatora Republiki Korei Południowej, Park Chung Hee – „bogaty naród, silna armia”. Pozwólcie, że porównam założenia rozwojowe tego państwa (w dużym uproszczeniu) z Polską.

Po wojnie z Koreą Północną kraj był zniszczony i biedny, pomimo sojuszniczej pomocy Stanów Zjednoczonych oraz dużego zastrzyku finansowego, kraj się nie rozwijał. Dopiero przewrót polityczny i dojście do władzy żołnierzy ze wspomnianym Parkiem na czele, stanowiło ważną cezurę w historii tego państwa. Postawiono sobie za cel odbudowę gospodarczą za cenę wolności politycznej i demokratyzacji.

Wzorowano się na Japonii, która wcześniej przez wiele lat okupowała Koreę. Był to ryzykowny wariant, gdyż Koreańczycy mieli z tego powodu swoje kompleksy i obawy. Jednak nacisk na ciężki przemysł ciężki oraz jego ochronę przed ingerencją kapitału zagranicznego została uznana za wzór, mimo iż działo się to podczas wspomnianej okupacji. W latach 60-tych starły się wobec tego liberalne, leseferystyczne koncepcje „państwa stróża nocnego”, nie przynoszące pozytywnych skutków w latach 50-tych, z zupełnie innym podejściem zakładającym interwencjonizm państwowy wzorowany na niemieckiej doktrynie ekonomicznej Fredricha Lista (w Polsce żadna z jego książek nie jest przetłumaczona), i jak już pisałem na Japończykach. Analogie są czytelne, gdyż główny cel polityczny rewolucji nacjonalistycznej Meji brzmiał, stworzenie „bogatego kraju, silnej armii”.

Warto zaznaczyć, jak wyglądały początkowe przemiany polityczne i skutki dla gospodarki w Polsce. Po dekompozycji reżimu w 1989 roku, a więc także nie udanej misji Czesława Kiszczaka, która nastąpiła w wyniku porozumienia Solidarności ze Stronnictwem Demokratycznym i Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym, rozpoczął się proces przejmowania przez opozycję inicjatywy. 12 września powołano gabinet Tadeusza Mazowieckiego dając tym samym początek demokratyzacji, nie bez problemów (późniejsza „wojna na górze”). Często wskazuje się na wielką rolę tego pierwszego niekomunistycznego rządu. Zgadzam się, że niektóre przemiany wymagały ostrożności. Jednak w polskiej literaturze naukowej często można się zetknąć z przykładami braku kompetencji ekonomicznych liderów Solidarności. Przykładem może być brak współpracy rządu z ekspertami ekonomicznymi Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (dezintegracja obozu Solidarności). Warto pamiętać rok 1990, gdyż to ostatni już raz polski budżet zanotował nadwyżkę (Kieżun, 2013, s. 232-233). To się nigdy nie powtórzyło, a do dnia dzisiejszego zmagamy się z deficytem oraz zagrożeniem dryfem rozwojowym (brak rozwiniętego przemysłu, niski stopień zaawansowania technologicznego).

Sytuacja wyglądała odmienne w Korei Południowej, gdzie początkowe porażki z zarządzania przez państwo przemysłem groziły całemu przedsięwzięciu. W tamtym czasie obawiano się rewolty społecznej i ponownego zagrożenia komunizmem, zarówno tym wewnętrznym, jak również w realnej możliwości napaści z zewnątrz. Proces industrializacji nie przebiegał gładko, ludzie płacili za to wysoką cenę. Stosowano silną penetrację wywiadowczą w zakładach, sugerowanie podobieństw z polską Służbą Bezpieczeństwa może być na miejscu, zaś wywiad KCIA był kolejnym potężnym instrumentem chroniącym dyktatora.

Jednak mimo społecznych protestów państwo przekazało zakłady w prywatne ręce, uzależniając prywatnych przedsiębiorców od siebie, gdyż to rząd decydował o wsparciu kredytowym. Nie pozwalano na ingerencję kapitału zagranicznego i zachowano we własnym władaniu sektor bankowy! Przypadki wchodzenia we współpracę z firmami zachodnimi były uzależnione od transferu technologicznego, następnie import miał służyć celom eksportowym. Wielkim skokiem były wydatki na edukację, które w latach 60-tych sięgały 16% budżetu państwa. Do dziś dnia edukacja jest filarem rozwoju Korei Południowej.

Te wszystkie czynniki, a także wiele nie opisanych przeze mnie złożyły się na sukces eksportowy i budowę wielkich narodowych championów. Znamy je dziś dobrze: LG, Hyundai, Samsung i inne. Nie znaczy to, że przez cały czas nie ścierały się różne koncepcje rozwojowe, owszem dopuszczano się kompromisów na rzecz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale oceniono je jako negatywne w skutkach, gdyż import szerokiej gamy produktów, które można było produkować samemu, mógł tylko podciąć rodzimą produkcję.

Dzisiaj w Polsce zastanawiamy się czemu tak mało zarabiamy? To proste. Nasze zarobki są uzależnione od jakości państwa, które zamiast kierować się fachowym doborem kadr, dobiera je na zasadzie barw partyjnych. W efekcie nadal mamy silną ingerencję państwa w sektor gospodarki w postaci spółek skarbu państwa. Problem w tym, że administracja państwowa Korei i Japonii wycofały się z wielu branż gospodarki, pozostawiając zakłady w rękach prywatnych. Finansowanie było zależne od spełniania wywindowanych celów rozwojowych narzucanych przez państwo, co powodowało że wiele firm nie dostosowujących się, po prostu upadło – przetrwały najsilniejsze, najbardziej inwestujące w technologie i przemysł ciężki. W Polsce całkowicie zrezygnowano z polityki przemysłowej na rzecz zachowania nie efektywnej kontroli pewnych zakładów przez partie polityczne. Inaczej tam, gdzie zrozumiano warunek powodzenia zależny od jakości kadr biurokratycznych i celów rozwojowych dla gospodarki, przy założeniu, że jej silny rozwój spowoduje także rozbudowę potencjału wojskowego.

A Polska? Niestety, ale mamy gospodarkę silnie uzależnioną od kapitału zagranicznego, a duży spadek bezrobocia i wzrost pensji nie nastąpi szybko, gdyż nadal pokutuje myślenie o wolnym rynku rozwiązującym wszystkie problemy. Brak poważnej elity politycznej spowodował, że polski rozwój gospodarczy był przypadkowy a wzrost gospodarczy udało się wypracować dzięki wielkiej energii Polaków, którzy mają państwo raczej umiejące komplikować życie, niż je upraszczać. Dodam na koniec. Koreę Południową i Japonię stać na wzrost cen na rynku wewnętrznym produktów, które eksportują – po prostu – obywatele więcej zarabiają.

Cytat:

„Biorąc pod uwagę dzisiejsze tempo wzrostu i jasną wizję przyszłości, jestem pewien, że do roku 1990 Korea zbuduje zamożne społeczeństwo, którego obywatele nie będą zazdrościć poziomu życia w innych krajach. Dochód per capita Koreańczyków dorówna poziomowi państw uprzemysłowionych. Nasz eksport zajmie jedną z najwyższych pozycji na świecie”.

Park Chung Hee

Źródło:

Marta Kightley, Polityka i reformy Park Chung Hee jako źródło gospodarczego skoku Korei Południowej, SGH, Warszawa 2013, s. 132.

 

Artykuł napisany na podstawie:

Andrzej Dudek, Historia polityczna Polski 1989-2012, ZNAK, Warszawa 2013.

Andrew Gordon, Nowożytna historia Japonii, PWN, Warszawa, 2010.

Aleksander Hall, Osobista historia III Rzeczypospolitej, Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2011.

Marta Kightley, Polityka i reformy Park Chung Hee jako źródło gospodarczego skoku Korei Południowej, SGH, Warszawa 2013.

Witold Kieżun, Patologia transformacji, Poltex, Warszawa 2013.

 

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka