Na miejscu prezydenta Komorowskiego przyjąłbym ewentualne objęcie stanowiska marszałka Sejmu przez Radosława “Słońce” (l'état, c'est moi) Sikorskiego z najwyższym niepokojem.
Prezydenckie ambicje Radzia znane są nie od dzisiaj. Konstytucyjnie, marszałek Sejmu znajduje się o jedno uderzenie serca od prezydentury, o czym prezydent Komorowski wie najlepiej. A od początku prezydentury Komorowskiego krążyły uporczywe pogłoski, że coś jest z tym sercem kardiologicznie nie tak. Unikałbym na jego miejscu środków żeglugi napowietrznej, zabaw tanecznych oraz niektórych roślin ozdobnych.
Komentarze