Marek Darmas Marek Darmas
466
BLOG

STRACONE POKOLENIE

Marek Darmas Marek Darmas Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

           To pokolenie ludzi straconych, ludzi wzgardzonych, zdegradowanych, sfrustrowanych. Jedyną ich nadzieją jest to, że drzemie w nich potencjał, i że ta energia wreszcie wybuchnie gdzieś na ulicy.

                  Chodzi o młodych, osiemnasto, góra dwudziestopięciolatków. Przy niezwykle aktywnym udziale prasy, radia i telewizji jesienią ubiegłego roku przeprowadzono w kraju ankietę. Akcja przyniosła niespodziewane rezultaty: ponad 200.000 odpowiedzi.
 
                 Młodych pytano o miłość, rodzinę, szkołę, o ich troski, niepokoje, sukcesy i nadzieje.
 
                Co trzeci młody człowiek stracił już wiarę w to, że świat wyjdzie kiedyś z kryzysu.
  
                Niemal połowa młodych twierdzi, że ich życie będzie czymś gorszym, niż dorobek ich rodziców.
  
              Najgorsze dla nich jest to, że nadzieja, praca, przyszłość nie zależą już od nich samych, ale od jakiegoś fatalnego telefonu, od jakichś znajomości i układów, które tej pracy, czy tej nadziei ich pozbawi. 
 
            - Nie chcemy takiej niepewności – mówią.
 
              I co czwarty z nich oznajmia:
 
              - Jeśli tylko nadarzy się taka okazja, to zwijam się stąd i jadę szukać lepszego, wspanialszego świata.
 
               Czy przemawia przez nich wygodnictwo lub lenistwo? 
 
               Nic podobnego.
 
               Ponad 80 procent młodych chce pracować. Niestety, tylko połowa z nich twierdzi, że wykonywana praca nie odpowiada ich kwalifikacjom. 
 
          Tymczasem pozycja społeczna kształtuje się dziś już w wieku 15 lat - u zamożnyh, bądź ubogich rodziców, w mieście lub na wsi, w szkole, później na uczelni i wreszcie w pracy. 
 
                Dzisiaj błąd popełniony już na etapie szkoły przez dziecko lub nastolatka będzie czasem błędem nie do naprawienia przez resztę życia. Nie ma też żadnej gwarancji, że dyplom dobrej uczelni będzie dobrą przepustką na resztę życia.
 
          Opoką na której młodzi mogą budować przyszłość są rodzice. W 90 procentach przypadków, ich doświadczenie stanowi dobrą radę, której nie da nauczyciel, uczelnia, samorząd, polityk. Pomoc finansowa rodziców jest więc jedynym konkretnym wsparciem. Matka i ojciec zastępują nauczyciela, bankowca, doradcę. Ukształtował się więc nowy typ relacji między matką i synem, ojcem i córką inny, niż pokoleniowa rewolucja lat 60-ych ubiegłego wieku, gdy młodzież buntowała się przed dominacją starszych. Powoli zaczyna się tu kształtować międzypokoleniowa solidarność, która nakazuje młodym bić się na przykład o emerytury rodziców.
 
              - Bo kto nam pomoże, jeśli państwo zawłaszczać będzie coraz to nowe obszary socjalnych zdobyczy, to kto nam wtedy pomoże – zastanawiają się młodzi.  
 
             Brak pracy. Zajęcia nie wymagające kwalifikacji. Brak jakiejkolwiek perspektywy na własne mieszkanie. Utrata nadziei, że studia są kluczem do otwarcia czarodziejskiego sezamu dobrobytu. Rozczarowanie polityką, która wszystko obiecuje, a niczego nie załatwia…
 
            Ponad połowa młodych uważa, że czas na wielką mobilizację, na wielką rewoltę...
 
            Nie, nie w Polsce, gdzie telewizja karmi nas łzawymi historiami o matce małej Madzi na białym koniu lub straszy Trynkiewiczem. Nie  w Warszawie, gdzie priorytetem w polityce zagranicznej jest wolność Ukrainy, a głównym wrogiem narodu polskiego jest Kaczyński.
 
          Te badania nie były prowadzone przez profesora Krzemińskiego. Nie publikował ich w swoim tygodniku Tomasz Lis. Nie mówiła o nich na swojej antenie Janina Paradowska. Nie pisał w "Gazecie" Michnik. Opublikował je Le Monde, a ja streszczam je na podstawie publikacji Chloe Woitier w Le Figaro.  
 
         I zastanawiam się: 
 
         - jeżeli nad Loarą, gdzie stawka za godzinę pracy wynosi od 1 stycznia 2014 roku 9,53 euro, czyli prawie 40 złotych; 
 
          - we Francji, gdzie nie wolno zatrudnić pracownika za mniej, niż 1445 euro, czyli 6000 złotych miesięcznie;
 
       - w Paryżu, gdzie bezrobotny, w ramach tzw. ATS, przejściowej zapomogi społecznej, dostaje 1030 euro, czyli 4.285 złotych miesięcznie;
 
         - nad Sekwaną, gdzie minimalna emerytura urzędnika nie może być niższa, niż 998 euro, czyli ponad 4.130 złotych miesięcznie,...
 
           Jeżeli więc tam na Zachodzie nastroje są tak podłe, to jak przy naszych realiach Warszawy, Koluszek i Mińska muszą się czuć nasi piękni dwudziestoletni? Jakiej rewolucji nad Wisłą trzeba, aby młodzi mogli we własnym kraju zaspokoić swoje własne ambicje?...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo