Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo
129
BLOG

Ojczyzna - Dom, a nie hotel

Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo Polityka Obserwuj notkę 3

Z utylitarnego punktu widzenia dom nie różni się od hotelu. Oba spełniają te same utylitarne cele, zaspokajają te same utylitarne potrzeby - miejsce do spania, schronienie przed warunkami atmosferycznymi, kawałek własnej, intymnej przestrzeni.

Jednakże utylitaryzm to jeden z najniższych wymiarów Człowieka. Owszem - musimy jeść, spać, wydalać, oddychać, aby w ogóle przeżyć, ale raz, że same te obowiązki możemy wydźwignąć z ich biologiczno-utylitarnego wymiaru i nadać im pewnych wyższych walorów - jedzenie może np. być nie tylko dostarczaniem pożywienia, ale także pełnić funkcję towarzyskiego wzmacniania więzi emocjonalnych lub być wprzęgnięte w rytuały uwodzenia. Po drugie zaś mamy nie tylko ciała, ale i Ducha i - z racji postępu technologicznego choćby - nasze życie bynajmniej nie musi już ograniczać się do zaledwie podtrzymywania życia w jego biologicznym (utylitarnym) wymiarze. Przestrzeń Ducha, w odróżnieniu od trójwymiarowego wszechświata, jest niemal nieograniczona - możemy w niej wzrastać niemal w nieskończoność. Niemal bo nawet przestrzeń Ducha jest ograniczona w każdym z nas skończonym przedziałem czasu, w jakim funkcjonujemy. Każdy z nas ma potencjał i faktyczne możliwości większe od zwykłego życia dla przeżycia, ale niestety niewielu wydaje się być zainteresowanych czymś ponad zwykłe, przyjemne, podtrzymywanie egzystencji. Przestrzeń Duchowa pozostaje wówczas mało rozwinięta.

Ale jak ma się to do sytuacji domu i hotelu? Odniesienie nie jest przesadnie skomplikowane.

Dom, to coś znacznie więcej, niż hotel. Z domem łączą nas relacje emocjonalne. Owszem - i do hotelu można czuć jakieś sentymenty, ale różnice są istotne. Gdy np. płonie hotel, to każdy z klientów jest zainteresowany ratowaniem siebie i własnego dobytku, zaś spłonięcie doszczętne hotelu jest mu emocjonalnie obojętne - przecież to nie jego hotel. Jak to określa modne obecnie NLP klient hotelu jest wobec hotelu zdysocjowany emocjonalnie. Zupełnie inna sytuacja ma miejsce w przypadku pożaru Domu. Dom jest cały nasz - nawet jeśli zajmujemy w nim tylko mały pokoik na strychu jako członek większej Rodziny. Spłonięcie Domu, nie jest nam obojętne, w odróżnieniu od spłonięcia hotelu.

Dom i hotel dzielą jeszcze inne istotne różnice - poczucie odpowiedzialności wobec nich. Relacje klienta hotelu do hotelu są czysto konsumpcyjne - klient płaci hotelowi za pewne usługi i domaga się ich dostarczenia, zaś hotel kierując się interesem ekonomicznym, w zamian za pieniądze klienta świadczy mu swoje usługi. Czysty biznes, z (co najwyżej) płytką wyściółką emocjonalną, no bo skoro i jesteśmy na jakieś tam relacje i tak skazani, to przecież warto niejako przy okazji, aby te relacje były i emocjonalnie znośne (z utylitarnych powodów) - ot jak warto jakoś minimalnie zadbać o znośne relacje ze współpracownikami w miejscu pracy, we własnym interesie.
Kiedy hotel ma kłopoty ani w głowie klientowi hotelu martwić się kłopotami hotelu. Ewentualnie może go zajmować na ile kłopoty hotelu odbiją się na jakości usług, których klient od hotelu oczekuje. Kłopoty hotelu nie są kłopotami klienta hotelu. Nastawienie klienta wobec hotelu jest czysto roszczeniowe i konsumpcyjne.

Zupełnie inaczej rzecz ma się z Domem. Wobec Domu wszyscy Domownicy czują wspólną odpowiedzialność. Z Domem Domownicy czują się związani, bo to jest ich Dom. To ich pochodzi z przestrzeni Ducha, z jej ponadutylitarnych poziomów, z tych rejonów, do których klient hotelu wobec hotelu nie dociera, których nie uruchamia. Problemy Domu są problemami Domowników, w odróżnieniu od problemów hotelu. Relacje Domowników wobec Domu, nawet gdy są w jakimś kryzysie, mają odmienny charakter - jak określa to NLP Domownicy z Domem są emocjonalnie zasocjowani. Dom od hotelu odróżnia obecność ponadutylitarych połączeń z przestrzeni Ducha.

W tytule wisi Ojczyzna od pierwszego aktu, więc zgodnie z regułami sztuki musi w końcu wystrzelić.

Czym jest Ojczyzna - Domem, czy hotelem?
Dla Patriotów oczywiście Domem - wspólnym miejscem, za które czujemy odpowiedzialność, z którym czujemy się związani i o które się troszczymy i chcemy, zby i inni Domownicy się troszczyli.
Jednakże bez większego trudu można zaobserwować także i relacje z Ojczyzną, które znacznie bardziej przypominają relacje klienta hotelu do hotelu - roszczeniowość w zamian za uiszczane opłaty zwane podatkami, dysocjacja emocjonalna ewentualnie podlana płytkim sentymentalizmem. Nie trudno także zidentyfikować okolice w których take podejście panuje i - co więcej - jest uznawane za coś w rodzaju postępu, w stosunku do rzekomo przestarzałych relacji Domowników do Domu. Nowoczesność często bywa mylona z płytkością i powierzchownością.

Wiem, to w sumie nic odkrywczego, wszystko to już kiedyś powiedziano, ale warto - uważam - oderwać się od czasu do czasu od bieżączki i odświeżyć pryncypia.

Długoletni durny kuc po powrocie na ziemię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka