folt37 folt37
443
BLOG

Demokracja kamuflażu politycznych intencji w miejsce demokracji praktycznej.

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 28

W cywilizacji Zachodniej psucie demokracji przedstawicielskiej odbywa się w procesie ewoluującym w kierunku ku czemuś nieznanemu, ciągle jeszcze nie nazwanemu.

Normalna demokracja przedstawicielska jest ustrojem jasnym i czytelnym. Władzę powierza naród (suweren) swoim przedstawicielom na czas określony po upływie którego dokonuje jej oceny od której uzależnia się czy władza zasługuje na dalsze rządzenie w kolejnej kadencji czy też nie. W przypadku oceny negatywnej suweren dokonuje zmiany władzy na inną.

Za czynności rządzenia przedstawiciele narodu są opłacani z kasy suwerena (podatnicy) ściśle według postanowień ustawy zasadniczej (konstytucji) bez możliwości samo wynagradzania się, które jest zawsze patogenne.

Ta zasada jest nieobecna we współczesnych praktykach demokratycznych, które przerodziły się w tzw. dyktatury klasy politycznej bardzo dalekie od roli przedstawicielskiej narodu.

Obecnie praktykowany system demokratycznych rządów przestał być instrumentem suwerena w stanowieniu władzy, a stał się odwróconym instrumentem partii politycznych narzucających suwerenowi - intelektualnym populizmem (PR) - swoje usługi polegające faktycznie na „kupowaniu” głosów wyborców złudnymi obietnicami „uchylania im nieba”.

Ta demagogia ustrojowa niepostrzeżenie zastąpiła prawdziwą demokrację przedstawicielską. Diabli wzięli monteskiuszowski podział władzy na legislatywę, egzekutywę i judykatywę. Dyktatura polityczna obecnie rządzących tego nie uznaje demonstracyjnym dążeniem do przejęcia i zatrzymania 100% władzy (ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza) w swoich rękach w imię realizacji własnych, ideologicznych celów z arogancką pogardą dla demokracji.

Takim klinicznym przykładem tych procesów jest obecnie Polska, gdzie toczy się zacięty bój o podporządkowanie politycznej dyktaturze i całkowitej kontroli w państwie nad wszystkimi trzema podmiotami władzy wbrew konstytucji w imię jednej ideologii wyznawanej przez obóz rządzący.

Najnowszy obraz polskich odstępstw od przedstawicielskiej roli demokracji to proponowane (i złagodzone pod presją społeczną) podwyżki wynagrodzenia dla władzy rozszerzonej ( w przypadku prezydentury) na żony prezydentów. Podobno ów „bakcyl” zarobkowej zachłanności ma miejsce również w innych krajach. To jest następne kuriozum „dyktatury klasy politycznej”, która chorobliwy system „samo wynagradzanie się” rozszerza na współmałżonków głów państwa (obecnych i byłych)  jako poza konstytucyjny (poza ustrojowy) nadzwyczajny przywilej władzy.

A przywileje te są rozległe (komunikacja, biura, asystenci, ubrania, diety itd., itp.). Pałac prezydencji utrzymuje państwo (podobno włącznie z utrzymaniem rodziny prezydenckiej).

Tak rozumiana i praktykowana demokracja staje się rynkiem politycznej konkurencji porównywalnej z rynkiem wysokopłatnych posad, które są dla wielu ludzi - w dużej części - głównym motywem przekształcenia politycznej aktywności na zawód. Takim zjawiskiem jest zawodowa instytucja posła/senatora. To dowód politycznego rynku pracy - zaznaczmy - intratnej pracy. 

Tutaj właśnie występuje ów tytułowy kamuflaż intencji bycia politykiem. W czystej demokracji przedstawicielskiej naród (suweren) posiada obywatelskie struktury środowiskowe, będące naturalnym zasobem kandydatów (partyjnych i bezpartyjnych) do władzy państwowej i samorządowej. Zaś w strukturach partyjnych, naturalnym środowisku politycznej dyktatury nie ma mechanizmu obywatelskiego a tylko kamufluje się jego obecność demagogią propagandy wyborczej.

Dlaczego tak się dzieje?  Głównie dlatego, że dyktatury polityczne niszczą ruchy obywatelskie jako nieprzychylne owemu politycznemu rynkowi pracy polityków wykazanego wyżej wielką atrakcyjnością płac i przywilejów kasty politycznej.

Z tego też powodu Polska nie posiada ruchów obywatelskich o których w ostatnich 27 latach mówi się dużo i tylko mówi, a praktycznie na każdym kroku zaczątki tych ruchów tłamsi się i eliminuje.

Proszę zauważyć z jaką wrogością jest u nas zwalczany obywatelski ruch Komitetu Obrony Demokracji. Istotne jest w tym też to, że do zwalczania tego ruchu przyłączył się KK. To nie jest dziwne zważywszy, że KK w Polsce też zrezygnował z demokratycznych struktur współ zarządzania parafiami likwidując wielce zasłużone Rady Parafialne zastąpione kamuflażem jedności kościoła partykularnego (w którym jest miejsce dla świeckich) z kościołem powszechnym.

Tymczasem dawne Rady Parafialne miały charakter czysto gospodarczy i były prawdziwym gospodarzem mienia parafialnego, z którego finansowych efektów korzystał proboszcz wnioskowaniem o środki na potrzeby instytucjonalnego kościoła, jako obiektu sakralnego z plebanią (kancelaria kościelna) i mieszkaniem księży (proboszcza i wikarego). Często w skład tego mienia należały budynki kościelnych pracowników np. organisty, kościelnego a czasami siostry zakonne.  

Jak demokratyczny był w ubiegłych wiekach KK w Polsce dowodzą dokumenty parafialne między innymi przytoczone przez Krzysztofa Rybkę w „Historii Kościoła św. Michała Archanioła w Pogorzeli” (MGOK Pogorzela ISBN 978-83-937494-0-9 (2013 r.)

Przykład:

„…uchwalono wybudować budynki gospodarcze: Ze stajni i obory pozostały tylko mury….dlatego potrzeba odbudowy: stodoły - 31 600 zł,  stajni z oborą - 48 000 zł.. Po tym posiedzeniu Rady Parafialnej odbył się wiec parafian (….)  którzy uczestnictwem zaprotestowali przeciw zamiarom Rady Parafialnej by wybudować budynki parafialne. Wyłoniona przez wiecowisko deputacja przybyła na probostwo i ostrością przełożyła uchwały na wiecu podjęte. Po tych uchwałach Rada Parafialna łagodzi swoją uchwałę….” (str. 201

Nad kasą parafialną czuwał kasjer wybrany przez parafian, o czym autor:

„W roku 1892 kasjerem kasy kościelnej jest pan Michał Ciszak i jako nauczyciel zajmuje się korespondencją z władzami w sprawie podatku …” (str. 335).

Oto obyczaje demokracji obywatelskiej, które tak skrzętnie puszczono w niepamięć zastępując ją demokracją pozorowaną „kamuflażem politycznych intencji” zarówno przez włodarzy państwa jak i Kościoła Katolickiego.

Programowo zlikwidowano więc „kuźnię” obywatelskości, jaką były samorządowe ruchy miejskie i gminne oraz parafialne, bo ich nadzór „utrudniał” rządzenie „dyktatury politycznej” przeistoczonej w zawodowe korporacje kierowane zyskami swoich środowisk a tylko „przy okazji” pozorujące zatroskanie społeczne.

Niska (nadzwyczaj) kultura społeczna (w tym głównie polityczna) wymaga dużego (żeby nie powiedzieć nadzwyczajnego) wysiłku edukacyjnego dla przywrócenia społecznego poczucie obywatelskości, co obecnie wydaje się nie do osiągnięcia.

Projekty edukacyjne obecnego obozu rządzącego przyjmują - we własnym interesie „dyktatury politycznej - kierunek dokładnie przeciwny obywatelskiemu ku utwierdzeniu społeczności socjalnej skazanej na „łaskawość” bądź nie władzy.

Zastanawia dlaczego ten problem „ucieka” polskiej inteligencji głównie środowisk intelektualnych. Może dlatego, że system demokracji obywatelskiej też to środowisko mierzi?

Pozostała jakaś nadzieja, że ruch obywatelski KOD rozbudzi rozsądek społeczny, który umożliwi odbudowę  poczucia obywatelskości wśród Polaków.

Daj Boże!   

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka