folt37 folt37
245
BLOG

Zło dobrem zwyciężaj - intencje wzniosłe, efekt marny.

folt37 folt37 Kultura Obserwuj notkę 17

Od czasu, kiedy człowiek zaczął odróżniać dobro od zła poszukuje sposobów minimalizowania zła i maksymalizowania dobra.

Instrumentem tych zabiegów jest cywilizacja naszpikowana różnorodnością kultur i religii o wzniosłym zawołaniu „zło dobrem zwyciężaj”.  Walkę tę otoczono mitem istnienia sił nadprzyrodzonych określanych demonem zła i duchem dobra.

Instytucjonalnie „duchem dobra” miały być przybytki kultury i religii z wzniosłą misją uświadamiania przyczyn i skutków zła i nauczania zachowań dobrych.

Efekty tych tysiącletnich wysiłków są jednak marne, bo zło miast się kurczyć rozkwita w najlepsze, do tego stopnia, że często z powodzeniem mości sobie gniazdo w owych przybytkach kultury i religii.

Dlaczego tak się dzieje? Dokładnie nie wiadomo, choć głównym podejrzanym jest zagadka ewolucji ciągle wymykającej się naszemu zrozumieniu.

Wielu myślicieli poświęcających się owemu zagadnieniu traciło zmysły i umierało w szale rozpaczy powodowanej niemożnością zrozumienia tego fenomenu przyrody.

Inni próbują odwrócić bieguny dobra i zła, i przy użyciu ciemnych zakamarków swojego intelektu na siłę lokują zło po stronie dobra, a uznawane od wieków dobro przemianowują w zło .

Ta - modna ostatnio - intelektualna iluzja niczego jednak nie zmienia, bo bieguny owe odwrócone czy nie ciągle egzystują (funkcjonują) jako przeciwstawne sobie i niezmiennie skonfliktowane.

W takim konflikcie są wyostrzone obecnie obyczaje seksualne, z których odmienność homoseksualna jest naczelnym zagadnieniem cywilizacyjnym współczesności.

Homoseksualizm boleśnie atakuje najistotniejszy sens biologicznej egzystencji ludzi uwarunkowanej naszą płciowością podporządkowaną idei trwania gatunku.

Cielesna fizjologia płciowości człowieka jest ukształtowane na potrzeby ludzkiej prokreacji określonej przez naukę embriologią i biologią rozrodu. Temu służy seksualność człowieka tworząca związek owych odmiennych płciowo istot ludzkich, kobiety i mężczyzny, jako fundamentu komórki społecznej zapewniającej naturalną ciągłość ludzkiej populacji. Wszystko co w ustroju ludzkim, od tego odbiega zarówno fizycznie jak i psychicznie jest biologiczną anomalią godną współczucia a często skutecznego leczenia.

Anomalie takie nie są złem samym w sobie. Zło powstaje dopiero wtedy, kiedy owe deformacyjne odmienności przedstawia się, jako równoległe normy ludzkiej seksualności, heteroseksualną z homoseksualną, tylko po to, aby usprawiedliwić anormalny pociąg seksualny do osobnika tej samej płci.

Co innego przyjmować do wiadomości zjawisko, które nowym przecież nie jest, a co innego mamić „maluczkich” teorią gender, że to nie biologia decyduje o naszej płciowej tożsamości tylko „kultura wychowania”. Tej demagogii ulegają nawet niektórzy duchowni Kościoła Katolickiego, co często dziwiło, ale przestało po coming outu ks. Krzysztofa Charamzy.

Trzeba wiedzieć, że wszystkie odchylenia od heteroseksualności zawsze były uznawane za zło pochodzące od wszelkiego rodzaju ludzkich ułomności i skłonności od złego charakteru po anomalie obyczajowe, głównie seksualne od homoseksualizmu, pedofilię po zoofilie. Były, bo od 1973 roku (dopiero) Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wykreśliło homoseksualizm z listy zaburzeń psychicznych. Komizm tej decyzji polega na tym, że - uwaga, uwaga - decyzję podjęto w drodze głosowania, a nie naukowego dowiedzenia normy psychofizjologicznej homoseksualizmu, bo takiej normy nie ma, a zjawisko ma charakter wyłącznie obyczajowo kulturowy.

Patologiczny charakter homoseksualizmu w całości potwierdził - wbrew swojej intencji - ks. prałat Charemza.

Obecnie Kościół Katolicki kontynuuje debatę o problemie homoseksualizmu także w samym kościele, którego coraz boleśniej dotykają skandale seksualne duchownych o skali których można się tylko domyślać, choćby po wypowiedziach duchownych jak np. dominikanina ks.Tomasza Dostatniego (GW z 5, października):

„Kiedy minie […] „bomba ks. prałata Charamzy, potrzeba będzie refleksji, jak prowadzić rozmowę, dialog ze środowiskami gejowskimi”.

Ten wyważony kapłan, wyraźnie sygnalizuje, że w ślad za Amerykańskim Towarzystwem :Psychiatrycznym Kościół rozważa, czy aby nie dać za wygraną i „przegłosować” że homoseksualizm to nie jest patologia seksualna tylko po prostu odmienność - jak to się teraz ładnie mówi - zwana inną preferencją seksualną.

W świetle powyższego mogę się tylko domyślać, do jak wielkiej potęgi doszło lobby homoseksualne na świecie, które w pełni zawładnęło politykami a zawładnięcie Kościołem staje się z wolna wielce prawdopodobnym!

Trzeba mieć nadzieję, że nigdy im się to nie uda.

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura