folt37 folt37
331
BLOG

Cywilizacja łacińska ginie z braku waleczności swoich obrońców.

folt37 folt37 Kultura Obserwuj notkę 5

We wczorajszej notce pt. „Po 26. września Poznań okrzyknięto miastem otwartym” zobrazowałem przebiegłość ruchu LGBT opartym na coraz liczniejszych gejowskich lobbystów w środowiskach elit społecznych zdemoralizowanych dobrobytem do dramatycznego stopnia znudzenia normalnością z praktykami seksualnymi na czele. Napisałem:

„Pechem ludzkości jest fakt, że homoseksualnym upodobaniom skażona jest głównie rosnąca rzesza ludzi wywodząca się z wyższych sfer, tzw. elit społecznych, dalekich - z powodu dobrobytu /normalne życie ich nudzi/ - od tradycyjnych norm kulturowych podstawowego trzonu narodu, nad którym ta coraz większa rzesza homoseksualno - feministycznego establishmentu góruje intelektualnie i sprytnie (uczenie) demagogizuje całą sferę społecznych stosunków kulturowo obyczajowych narodu. Tej zgubnej demagogii uległa już bez mała cała Europa, a pomału też reszta świata. Ze smutkiem stwierdzam, że jest mało prawdopodobne, aby nie uległ jej też Poznań”.

Dzisiejsza prasa donosi:

[…] 43-letni ksiądz, watykański urzędnik m.in. Kongregacji Nauki Wiary, wykładowca na Gregorianum, jednej z najważniejszych katolickich uczelni [ks. Krzysztof Charamsa], dokonuje coming outu, mówiąc: "Jestem gejem". Ogłasza, że nie może już służyć jako funkcjonariusz w homofobicznej instytucji, która prześladuje ośmielających się kochać inaczej. Twierdzi, że gdy publikował tekst w "Tygodniku", nie planował ujawnienia się. Czarę goryczy miała przelać fala hejtu, która zalała go po ukazaniu się artykułu, w tym reakcja hierarchów Kościoła, również groźby z ich strony”.

http://wyborcza.pl/1,75968,18956291,ksiadz-krzysztof-charamsa-chce-sie-uwolnic-od-hipokryzji.html

Sprzed paru dni prasa donosiła:
„Środowisko teologiczne wydaje się milcząco akceptować w dywagacjach ks. Oko głos swego wybijającego się reprezentanta. Podobnie czyni Konferencja Episkopatu Polski, która brakiem reakcji na aberracje językowe czy umysłowe swego eksperta zdaje się je popierać - czytamy w tekście "Teologia i przemoc" w dzisiejszym "Tygodniku Powszechnym". Jego autorem jest ks. Krzysztof Charamsa, doktor teologii z watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
To pierwszy tak znaczący i mocny głos człowieka Kościoła w sprawie ks. Oko.
http://wyborcza.pl/1,75478,18935318,ksiadz-oko-pod-lupa.html#ixzz3nUOpA9Zv

Zwiedzony teologicznym językiem poczciwy ks. Adam Boniecki tak chwali ks. Krzysztofa (TP nr 40):

„Ks. Charamza wprawdzie mówi o języku teologów, ilustrując swoją tezę analizą wystąpień znanego i popularnego w Polsce ks. prof. Dariusza Oko, lecz byłoby błędem odczytywanie jego artykułu w kategoriach ataku personalnego”.  

W jakimże wielkim błędzie był ks. Adam Boniecki, kiedy po głośnym „coming outu” ks. Charamzy wyszedł na jaw jego osobisty, prawdziwy gejowski motyw publicystyki „obiektywnego teologa” ogłaszając obłudnie w TP „zatroskanie” o właściwy język Kościoła w kwestiach homoseksualizmu, a tak naprawdę bronił swojej gejowskiej praktyki seksualnej tym bardziej nagannej, że trwającej w jego kapłańswie.

Oto potwierdzenie mojej tezy o wielkiej obecności gejów i lesbijek w szerokich kręgach establishmentu elit liderujących światu od intelektualistów, polityków, pasterzy KK, itd., po młodzież akademicką z seminariami katolickimi włącznie.

Cywilizacja łacińska (chrześcijańska) nie ma obrońców zdolnych godnie i walecznie przeciwstawić się tej zgubnej fali podmywającej jej własne fundamenty, bo naiwnie ulega demagogii „poprawności politycznej” zafundowanej ludzkości przez do cna zdemoralizowane lobby homoseksualno-feministyczne górujące intelektualnie nad społecznościami o zatrważająco niskiej kulturze politycznej i głosami tychże zdobywające mandat do rządzenia. Konserwowanie tej niskiej kultury politycznej jest naczelnym interesem owych „rządców świata”, w pełni wiedzy, że nieuświadomiony politycznie lud dziecinnie łatwo daje sobą manipulować i kierować.

Tym niechlubnym dziełem blokady obywatelskiej edukacji zajmują się wszystkie bez wyjątku media (z Internetem włącznie) i kościelne ambony.

Zastanawiająca jest koniunkturalna politycznie postawa samozwańczej armii buńczucznych obrońców kultury (i wiary) chrześcijańskiej przed wyimaginowaną „nawałnicą islamską” przy zupełnej obojętności wobec bezpośrednich zagrożeń kultury chrześcijańskiej już istniejących, tu i teraz, ze strony „moralnych wichrzycieli” barbarzyńsko dewastujących cywilizację łacińską (zachodnią) bezceremonialnym eliminowaniem z życia społecznego głównych kanonów tejże w zakresie nadrzędności rodziny z małżeństwem monogamicznym kobiety i mężczyzny na czele.

Trzeba zapytać, czy cywilizacja łacińska z głównym członem kultury chrześcijańskiej może przetrwać skoro jest pozbawiona obrońców, walecznych obrońców, gotowych przeciwstawić się głosicielom obyczajowej demagogii zagłuszającej rozsądek biologicznej egzystencji ludzi i cywilizacyjno-kulturowy ład tej egzystencji służący?

Na tle powszechnego skażenia homoseksualizmem środowisk liderów społecznych włącznie (jak widać) z Kościołem Katolickim - literalnym bastionem obrony kultury chrześcijańskiej - nadzieje gasną, choć jeszcze nie wygasły.

Dopóki główny człon kultury chrześcijańskiej, jakim jest naród, nie poddaje się presji epidemii homoseksualizmu, jest nadzieja na przetrwanie naszej kultury, pod warunkiem wszakże wyłonienia odważnych liderów zdolnych pokierować pokojowych ruchem zdecydowanej obrony cywilizacyjnego dorobku wielu pokoleń naszych przodków, których kulturowej spuścizny mamy obowiązek bronić stanowczo i do pełnego zwycięstwa.

Czy taką odwagę wykażemy pokaże czas!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura