Debaty i spory dwóch głównych graczy polskiej sceny politycznej PO i PiS, to bezsensowna wymiana zmyślonych argumentów mających tyle wspólnego z rzeczywistością, jak pełnia księżyca z zużyciem paliwa w nocnej jeździe samochodem.
Nie ma sensu przytaczać wypowiedzi spierających się stron, bo każdy „klient mediów” - przede wszystkim telewizji - widzi i słyszy: od jednych, że w Polsce jest „głód smród i ubóstwo”, a od drugich, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Ten przekaz jest kierowany do obywateli leniwych, którzy kształtują swoje poglądy według takich kampanijnych przekazów wybierając sobie z mediów tę wersję rzeczywistości wirtualnej, która bardziej odpowiada ich wyobrażeniom o stanie państwa przyjętym według jednej albo od drugiej opcji przekazu „serwowanego” leniwemu wyborcy przez aktywistów konkurencyjnej narracji wyborczo- kampanijnej.
Wrodzone lenistwo dużej części polskich wyborców (odzwierciedlenie niechęci do wysiłku myślowego) powoduje, że rodacy w swojej bezbrzeżnej naiwności nie konfrontują głośnej propagandy wyborczej z wyciszoną rzeczywistością kraju zza okna swoich mieszkań i poza ekranem telewizora.
Smutny to obraz wyborcy, który odrzuca prawdę zza okna swojego mieszkania i bezmyślnie przyjmuje wirtualno-medialny obraz Polski wtłaczany mu sprytną machiną propagandową opartą na psychologii („public relation” (PR), kształtującą jego decyzje wyborcze ku uciesze wszelkiej maści partyjnych spin doktorów (spin doctor, – określenie specjalisty pracującego przy prominentym polityku, którego zadaniem jest ochrona reputacji lub popularności pracodawcy przed czynnikami mogącymi im zaszkodzić, poprzez odpowiednie interpretowanie faktów i zjawisk (tzw. spin). W jego zakresie działania jest również przekuwanie wad i niedociągnięć pracodawcy w sukces - najczęściej wyborczy, oraz dyskredytowanie przeciwników politycznych).
A przecież każdy obywatel ma oczy, uszy i zmysły poznawcze przy użyciu których może samodzielnie obserwować otaczającą go rzeczywistość i organoleptycznie* rozpoznać jej realistyczną postać jakże odległą od „piarowych” prezentacji owych spin doktorów propagandowych najmitów partii politycznych.
(*Organoleptyka: metoda badawcza polegająca na sprawdzeniu właściwości badanego obiektu za pomocą zmysłów: wzrokowym, węchowym, smakowym, słuchowym i dotykowym)
Namawiam więc do rezygnacji z materiałów medialnych w kształtowaniu poglądów o polskiej rzeczywistości i zastąpienie ich własnymi analizami owego stanu na podstawie, np. dziesięcioletniego domowego bilansu rodzinnej zasobności i organoleptycznego remanentu infrastrukturalnego z rekonesansu po swojej ulicy, dzielnicy, wsi, miasta, itd. oraz ich estetyki urbanistyczno - architektonicznej
Wyborco uwierz w to co namacalnie zobaczysz i zaufaj sobie w dokonanym przeświadczeniu z pełnym ignorowaniem złudnych piarowych przekazów propagandy wyborczej. Po prostu uwierz sobie
PS.
Głośna propaganda opozycji dowodzi o zrujnowaniu polskiego przemysłu stoczniowego, podczas gdy w relacji naocznego świadka przemysł ten - po trudnej modernizacji rynkowej - ma się całkiem dobrze (Borysewicz w Wyborczej):
„Wie pan, ilu ludzi pracuje w samym Trójmieście w przemyśle stoczniowym? Około 17 tys., z dostawcami będzie jakieś 30 tys. To naprawdę świetne, nowoczesne zakłady, powstające często na terenach upadłych stoczni. Tam budowane są naprawdę nowoczesne jednostki. Stocznia Wisła - świetne statki średniej wielkości. Stocznia ALU International - statki o aluminiowych kadłubach. Stocznia Conrada - to teraz dwie stocznie: jedna buduje jachty, a w drugiej - Marine Project - powstaje potężny okręt żaglowy. Stocznia Remontowa jest największą stocznią remontową w Europie, teraz przygotowuje się do budowy platform wiertniczych i też zbudowała duży żaglowiec dla Algierii. Remontowa Shipbuilding w dawnej Stoczni Północnej opanowała cały rynek promów z napędem gazowym w Norwegii. Na terenie Stoczni Gdyńskiej są teraz trzy stocznie. No i Stocznia Gdańska - własność ukraińska, najsłabsza. Jak ja słyszałem polityka PiS, który krzyczał, że zrujnowaliśmy stocznie, to pomyślałem, że nie wie, o czym mówi”.
(http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,148009,18677106,borusewicz-ale-o-co-chodzi-prezydentowi.html)
Nie zamykać oczu na fakty!
Komentarze