folt37 folt37
574
BLOG

Kto zatrzyma polski populizm - wroga demokracji?

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 28

Nieszczęścia polityczne w Polsce mają źródło w prymitywnym populizmie, który stał się u nas podstawowym leitmotivem PR (puplic relation) wszystkich obozów politycznych.

Zbyt „szeroko otwarte wrota” demokracji sprzed 25-ciu laty umożliwiły zalanie polskiej sceny politycznej (oprócz twórców III RP) drobnicą polityków bez wiedzy historyczno-politycznej i wymaganej kultury politycznej a także osobistej.

Jakim to było wielkim nieszczęściem dla Polskie niech świadczy fakt zmiecenia ze sceny politycznej kompetentnych (wspomnianych wyżej) twórców odrodzenia polskiej suwerenności  i autorów nowego państwa.

Nieszczęśliwie spopularyzowana demokracja powszechna w miejsce zdyscyplinowanej demokracji stricte parlamentarnej, w której pozwala się organom demokratycznej władzy normalnie funkcjonować przez całą kadencję bez zakłócania tego porządku niepokojami strajkowymi i ulicznymi „protestami”, które - wbrew związkowej propagandzie - są zwykłymi „politycznymi zadymami” przeciw rządzącym (sejm, rząd) inicjowanymi prymitywną, bezrefleksyjną opozycyjnością partii politycznych budujących swój wizerunek populizmem obietnic wychodzących naprzeciw społecznym tendencjom roszczeniowym.

Każda kompania wyborcza w Polsce to festiwal takich obietnic. Ich prymitywna propagandowa hucpa polega na rachubach wynikających z niskiej kultury politycznej społeczeństwa (słusznie), któremu bezkarnie obiecuje się rozwiązywanie problemów daleko poza sferą kompetencyjności organów władzy objętej określona kampanią wyborczą. Na przykład w ostatnich wyborach samorządowych partyjni kandydaci do wojewódzkich samorządów (sejmików) i prezydentów (burmistrzów) większych miast bezczelnie kłamali obietnicami załatwiania spraw społecznych na które samorządy nie mają wpływu.

Podobnie jest obecnie z kandydatami na prezydenta RP z których najbardziej liczący się konkurenci obecnej głowy państwa uprawiają politycznego pokera bezczelnie blefując składaniem obywatelom obietnic polityczno-gospodarczych, których prezydent RP nie ma możliwości załatwienia. Takie postawy kandydatów demaskują ich jako polityków przypadkowych, bez najmniejszego przygotowania do wysokich funkcji w państwie a tym bardziej do funkcji prezydenta.

Zawstydzające obietnice p. Andrzeja Dudy, że cofnie obecne prawo emerytalne i zlikwiduje umowy cywilno-prawne dotyczące zatrudnienia poza umowami o pracę są zawstydzającym dowodem niewiedzy konstytucyjnej tego kandydata, bo konstytucja nie daje prezydentowi uprawnień do takich decyzji. To kompromitujący blamaż, niegodny nawet samorządowej funkcji wójta.

Inny kandydat p. Adam Jakubas z koalicyjnej partii rządzącej PSL wypowiada podobnie kuriozalne opinie co Duda, ostatnio choćby w kwestiach wyrażenia woli rządu dotyczącej wyposażenia polskiej armii w śmigłowce produkcji francuskiej jak również dotyczący niefortunnej wypowiedzi amerykańskiego szefa FBI Jamesa Comeya o współwinie Polaków w holokauście Żydów.

Obaj panowie kompromitują się zupełną nieznajomością reguł dyplomacji międzypaństwowej kierującej się rozwagą i wyważonymi sądami w kwestiach stosunków międzypaństwowych opartych na międzynarodowych umowach i traktatach a nie na językowych niezręcznych wypowiedziach urzędników państwowych - nawet wysokiego szczebla.

W sprawie helikoptera Adam Jakubas oświadczył, że gdyby został prezydentem unieważnił by zabiegi o kupno helikopterów francuskich, a winą za obraźliwe słowa Comeya obarcza b. polityków Unii Wolności no i oczywiście obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Pan Duda zasiał w Mielcu także niepokój następującymi słowami:

„Wiele wskazuje na to, że jest to część politycznego układu. Takie słyszę opinię. Nie wiem czy jest to prawdziwe określenie czy też nie. Ja uważam, że ta decyzja jest dziwna. Tak duży przetarg realizowany przez rząd, powinien być przeprowadzony tak, aby uwzględnić polski interes narodowy -”.
http://wyborcza.pl/1,75968,17798935,Przepraszam_Polakow_za_Michala_Karnowskiego.html#ixzz3Y8SovRj8

Co znaczą te wypowiedzi kandydatów na prezydenta Polski? Po prostu to, że choć prezydent RP nie  ma kompetencji w załatwianiu takich spraw oni mieszają ludziom w głowach populistycznymi obietnicami ich załatwiania zgodnie z oczekiwaniami zainteresowanych ludzi świata pracy (emerytury, śmigłowce ze Świdnika), co jest zwykłą polityczna donkiszoterią.

Takie zachowanie tych mini polityków w kampanii wyborczej wpisuje się w populistyczny mityng o prezydenturę w Polsce według znanej w polityce tezy, że wielka polityka czerpie pożytki z niewiedzy - czy raczej ignorowania wiedzy w imię doraźnych interesów - o czym przypomina w kontekście wypowiedzi Comeya Anita Piotrowska w Tygodniku Powszechnym w felietonie „Misja Karskiego trwa” (TP nr 17 z 26 kwietnia).

Z prezentacji w/w populistów ubiegających się o prezydenturę Polski wnioski są niepokojące:

  • nie potrafią rozpoznawać prawdziwych interesów państwa, np. uzbrojenia polskiej armii w najnowocześniejszy sprzęt bojowy zdolny dla równorzędnej walki z wrogami dysponującymi już takim sprzętem, którego standardom nie jest w stanie sprostać np. Świdnik. Kandydaci z obrazą inteligencji obywateli lekkomyślnie to lekceważą byle tylko populistycznie schlebić klasie robotniczej ze Świdnika, Mielca, itd. Dla nich państwo polskie to arena ich zabiegów o prezydencki fotel. Tylko tyle!
  • nie rozróżniają prawdziwie ważnych problemów leżących u postaw dobrych wzajemnych stosunków z najbardziej wiarygodnym państwem sojuszniczym jak USA, co proponują zepsuć politycznym pieniactwem w sprawie językowo-historycznych niekompetencji urzędnika administracji, o zaledwie wizerunkowej randze w stosunkach międzypaństwowych bez konsekwencji zakłócenia owej dobrej współpracy na niwie obronności i polityki międzynarodowej, od których zależy nasz byt niepodległościowy. To kolejny dowód uprawiania  populizmu schlebiającego politycznym wyznawcom nacjonalizmu narodowego zupełnie oderwanego o geopolitycznych realiów współczesnego świata, z którym Polska musi koegzystować właśnie dla własnego bezpieczeństwa.

Kto zatrzyma ów niebezpieczny i - ośmielę się podkreślić - bezmyślny populizm socjalno bytowy obchodzeniem problemów rzeczywiście ważnych dla bezpieczeństwa państwa polskiego, a więc jego wszystkich obywateli bez kategoryzowania na świat pracy i reszta. Wymienieni kandydaci (innych pomijam jako niepoważne) nie dorośli do roli mężów stanu gotowych stawiać bezpieczeństwo państwa ponad partykularne interesy socjalne różnych grup społecznych.

Przy tak bolesnym deficycie polityków godnych statusu mężów stany jedynym człowiekiem mogącym zatrzymać ten niebezpieczny populizm jest Bronisław Komorowski - obecny prezydent, któremu bezwzględnie trzeba zapewnić reelekcję, jako gwarancję wewnątrz-krajowego i międzynarodowego politycznego status quo.

Innego wyjścia nie ma!

 

 

 

 

 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka