folt37 folt37
669
BLOG

Wyborcza „pomroczność jasna” polityków w kampanii prezydenckiej.

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 7

Pamiętamy przypadek młodego Wałęsy, którego nieracjonalne postępowanie usłużni medycy określili tajemniczą dolegliwością zdrowotną pod nazwą „pomroczność jasna”.

Kampania wyborcza kandydatów na prezydenta RP, wyraźnie skażona głęboką nieracjonalnością retoryki wyborczej kwalifikuje się - moim zdaniem - właśnie jako dolegliwość umysłowa pod ową zagadkową nazwą „pomroczność jasna”.

Jak bowiem inaczej określić ostatnie szaleństwa Leszka Millera zapoczątkowane typowaniem kandydatury p. Magdaleny Ogórek na prezydenta RP, aż do obecnego wniosku o finansowe rekompensaty od państwa po 400 zł. miesięcznie dla „ofiar transformacji Leszka Balcerowicza” wypłacanych osobom z najniższymi emeryturami.

Ten pomysł Millera to niezbity dowód na jego umysłowe zaburzenia (pomroczność jasna), bo lekkomyślnie złożony przez b. dygnitarza PZPR (satelickiej radzieckiej KPZR) poddańczo sprawującej w PRL władzę systemowo niszczącą Polskę jako taką: od fizycznego eliminowania „żołnierzy wyklętych”, wywłaszczanie z majątku rodzimej klasy średniej (pomijam reformę rolną i nacjonalizacje przemysłu), prześladowanie polskich intelektualistów, aż po kompletne zrujnowanie polskiej gospodarki.

Tenże czynny komunistyczny politruk, posłuszny wykonawca radzieckiego mocodawcy (przypominam moskiewskie pieniądze) ma czelność upominać się o „krzywdy transformacji Balcerowicza” nie pomny straszliwych krzywd przez siebie dokonanych na narodzie polskim, który wywalczył upadek PRL-u, przywrócił w Polsce ustrój demokratyczny i wspaniałomyślnie „puścił w niepamięć” zbrodnie PZPR. Ta wspaniałomyślność zaowocowała możliwością politycznego bytu Millera w III RP do tego stopnia, że pozwoliła mu zostać nawet premierem.  Ten człowiek ma obecnie czelność obrażać polską transformację, dzięki której Polska należy do czołówki państw wysokorozwiniętych, jest członkiem UE i NATO, a Polacy piastują najwyższe europejskie funkcje od szefa PE po (obecnie) przewodniczącego Rady Europejskiej.

W świetle powyższego określenie Millera umysłową przypadłością pod nazwą „pomrocznośc jasna” jest wyjątkowo łagodne. Cisną się bowiem na usta określenia dosadne acz niecenzuralne i dlatego tutaj nie użyte.

Innym aktorem polskiej sceny politycznej bliskim nazwy człowieka „o pomroczności jasnej „  jest  Jarosław Kaczyński głoszący poglądy nijak mające się do politycznej rzeczywistości Polski i świata. Wczorajsze wystąpienie na falach Radia Maryja pan Kaczyński zademonstrował plan polityczny jako typowo antyeuropejski sugerujący wielce szkodliwą rolę Niemiec w Unii wymierzoną podobno w suwerenność Polski.

Kto wsłuchał się w te słowa bez trudu rozpoznał polityczny kierunek prezentowany przez Andrzeja Dudę - kandydata PIS na prezydenta. Niepokojące są głównie tezy tej polityki, które pomijają polskie zobowiązania akcesyjne warunkujące nasze członkowstwo w UE. Tezy te są szeroko znane zarówno z publicznych wystąpień prezesa PIS i nagminnie powtarzanych przez p. Dudę, że nie ma powodu do ich powtarzania, tak samo jak kwestie zamieszania wokół senatora Biereckiego i SKOKÓW niepoważnie transformowanych jako przewiny obecnego prezydenta. To klasyczna „pomroczność jasna”.

Warto jednak powtórzyć populistyczną wypowiedź p. Andrzeja Dudy sprzeciwiającą się wprowadzenia Polski do strefy Euro. Uważa on, że Polacy powinni poznać zdanie prezydenta Bronisława Komorowskiego ws. przystąpienia Polski do strefy euro. Na ostatniej konferencji prasowej Duda pytał, czy prezydent będzie na ten temat rozmawiał podczas wizyty w Brukseli.

(http://wiadomosci.onet.pl/kraj/andrzej-duda-polacy-powinni-wiedziec-czy-komorowski-jest-za-wprowadzeniem-euro/mhm59f)

Poruszanie tego tematu w tej formie dowodzi o ignorancji Kandydata, który powinien wiedzieć, że temat euro jest odległy w czasie na dużo dłużej niż prezydencka kadencja. A ponadto wymaga zmian konstytucyjnych, na które prezydent nie ma wpływu.

Do tego dochodzą surowe uwarunkowania polityczno gospodarcze jak:

  • bariera inflacyjna, dług publiczny, deficyt sektora finansów publicznych , stopy procentowe, dwuletniakwarantanna w tzw. mechanizmie ERM.

Niżej cytowany komentarz krytykuje za to Andrzeja Dudę gorzkimi oceanami:

„To, że euro w  Polsce nie będzie ani w 2016 r., ani w ogóle w najbliższym czasie jest oczywiste nawet dla średnio rozgarniętego człowieka, który w życiu przeczytał coś więcej niż tweedy partyjnyn spin doktorów, a cóż dopiero dla europosła, który regularnie bywa w sercu Europy i powinien choćby pobieżnie wiedzieć jak ona funkcjonuje”.

„To wokół wspólnej waluty coraz bardziej koncentruje się gospodarcze i polityczne życie Europy. Jeśli nie chcemy się znaleźć za kilka lat na peryferiach wspólnoty, powinniśmy stopniowo dążyć do eurolandu. Rzecz jasna trzeba odczekać aż euro otrząśnie się z kryzysu i wtedy podjąć decyzję o dacie wejścia. O dacie, bo o samym wejściu przesądziliśmy w referendum akcesyjnym”.                                                                               (http://swiat.newsweek.pl/czy-w-polsce-bedzie-euro-pis-nie-chce-wprowadzic-euro,artykuly,359698,1.html)

Oto smutny obraz umysłowych perturbacji liderów polskich opozycyjnych partii politycznych beznadziejnie zagłębionych w populizm z lekceważącym pomijaniem problemów ważnych dla losów Polski i jej miejsca w Europie i na świecie.

Pomrtoczność jasna!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka