folt37 folt37
324
BLOG

Kto kogo w Polsce wyzyskuje?

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 6

Moje niezadowolenie istniejącym wyzyskiem w Polsce jest po przeciwnej stronie do górników i rolników, którzy robią przeraźliwy wrzask o ich rzekomej krzywdzie spowodowanej rzekomo zaniedbaniem państwa, że w tym wrzasku nie słychać krzywdy prawdziwie wyzyskiwanych na ich rzecz reszty obywateli, czyli rzetelnych podatników niczym nie uprzywilejowanych.

W tej sytuacji postawa strajkujących (protestujących) grup społecznych to obraza tej reszty obywateli, którzy swoją lojalnością wobec państwa (obcą strajkującym) potulnie płacą, co rusz wyższe podatki aby państwo mogło dofinansowywać owych protestujących krzykaczy.

Oburzałem się już na to w notce z 7. lutego pt. „Premierski egzamin Ewy Kopacz - zdany, czy oblany?” z 7 lutego 2015 r. (http://t.co/a4SCvoWumY) gdzie napisałem:

„Ta największa rzesza obywateli, lojalnych podatników bez politycznych ambicji ceniąca sobie stabilizację egzystencji za uczciwe zarobione rzetelną praca pieniądze, ufna, że państwo prawne o gospodarce rynkowej nie dopuści do coraz większego opodatkowania nas na rzecz mniej efektywnych gospodarczo, za to roszczeniowo agresywnych i hałaśliwych grup społecznych permanentnie dofinansowywanych z kasy podatników”.

Wracam do tematu zainicjowany publikacjami GW, której publicyści trafnie doprecyzowali ten mój - z natury rzeczy - ogólnikowy protest pisząc:

W artykule „Ręce w cudzych kieszeniach” Witold Gadomski demaskuje błędne koło roszczeniowości pisząc:

·         „Górnicy protestują przeciwko każdej próbie obniżenia kosztów wydobycia węgla oraz przeciwko importowi tańszego. Według nich węgiel powinien być na tyle drogi, by pokryć rosnące koszty wynagrodzeń, którym nie towarzyszy rosnąca wydajność pracy. Węgiel jest ważnym paliwem dla rolników. Górnicy wkładają więc ręce do kieszeni rolników, którzy w dodatku ucierpieli z powodu rosyjskiego embarga na polską żywność”.

·         Rolnicy zaś chcą wyjść na swoje i żądają, by rząd sypnął publicznym groszem, który wyjmie z kieszeni obywateli. Rolnicy każdego roku twierdzą, że ich dochody spadają, że tak złej koniunktury jak obecnie nigdy jeszcze nie było […]. Ale jakoś wychodzą na swoje, kupują coraz droższe maszyny, budują domy i budynki gospodarcze, dokupują ziemię, korzystają jak żadna inna grupa zawodowa z dotacji unijnych i z przywilejów podatkowych”.
(http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,17469309,Rece_w_cudzych_kieszeniach.html#ixzz3SZVIbrfB)

Zaś w artykule pt. „Czy podatek Belki ma sens?”Anna Popiołek i Marcin Samcik podają kolejne mechanizmy wyzysku gospodarnych i oszczędnych obywateli tymże podatkiem:

„Złote czasy dla oszczędzających na lokatach minęły, ale budżet i tak rocznie zarabia na podatku Belki ponad 3 mld zł. Czy taka danina ma sens?

Co prawda od dłuższego czasu w Polsce nie ma inflacji, która zjadałaby zyski posiadaczy oszczędności, ale posiadacze depozytów bankowych - a w bankach mamy aż 600 mld zł - mają coraz mniej powodów do radości. Coraz niżej spada oprocentowanie lokat. Owszem, widzimy reklamy depozytów i kont oszczędnościowych gwarantujące nawet 4 proc. w skali roku, ale są to z reguły triki marketingowe. Wysoki procent obowiązuje w krótkim terminie (dwa-trzy miesiące), z ograniczeniem kwoty i z dodatkowymi obowiązkami deponenta (konto, karta).
Lokaty bez żadnych obostrzeń są oprocentowane coraz niżej. Z ostatnich wyliczeń analityków BGŻ Optima wynika, że pięć najlepszych banków płaci w lutym średnio 2,82 proc. Ale większość banków - zwłaszcza dużych - oferuje za oszczędności znacznie mniej. Na początku lutego PKO BP, w którym Polacy trzymają co czwartą złotówkę oszczędności - ściął oprocentowanie konta oszczędnościowego do 0,3 proc., a dodatkowo każe płacić za posiadanie konta 1-złotowy abonament”..

Oraz:                                                                                                                                                               „Na tym nie koniec: podatek od zysków kapitałowych zniechęca do inwestowania na warszawskiej giełdzie, która i tak nie cieszy się dużą popularnością. - To wielka niesprawiedliwość, że ten, kto uzbiera 100-200 zł i włoży to na bezpieczniejszą lokatę, zapłaci od zysków 19 proc., a jeśli ktoś wynajmuje nieruchomość - np. willę za kilkanaście tysięcy miesięcznie - płaci podatek w wysokości 8,5 proc.”.                                                                                                                                                         „Tych, którzy mają minimalne oszczędności, łupi się na podatkach, a zamożnym pozwala się uciekać od płacenia podatków za granicę. To odciąga ludzi od rynku kapitałowego i od oszczędzania w bankach. A państwo powinno przecież starać się przyciągać drobnych inwestorów. Dlatego rządzący powinni wprowadzić progresywną skalę, aby drobnica płaciła mniejsze podatki, o ile w ogóle nakładać obciążenia na niezamożnych”.

Rekord padł w 2008 r., kiedy budżet wzbogacił się na ciułaczach bankowych i inwestorach giełdowych aż o 4,5 mld zł.                                                                                   

Oto ewidentny wyzysk lojalnych podatników, których nasze własne państwo łupi na rzecz roszczeniowych pyskaczy. Kto słucha wypowiedzi Sławomira Izdebskiego i Renaty Beger  (niedobitki Samoobrony) ten wie o czym mówię.

Czy w tej sytuacji są jakieś wątpliwości kto Polsce  jest  wyzyskiwany, a kto wyzyskuje?
 

 

 

 

 

 

 

 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka