folt37 folt37
987
BLOG

Nieetyczny problem z etyką.

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 48

Od dawna alarmuję, że zidiocenie stosunków społecznych postępuje w zatrważającym tempie. Głównym mechanizmem (instrumentem) tej socjologicznej patologii są media przepełnione osobnikami pragmatycznie wyrachowanymi z dobrą znajomością psychologii społecznej używanej z zimną kalkulacją do tumanienia ludzi dla zysku za „sprzedawanie” intelektualnych podróbek w miejsce oryginału.

Media - głównie telewizja - stały się głównym „siewcą” owego tumanienia, bo dla większości społeczeństwa telewizja jest jedynym łatwo dostępnym źródłem informacji, a dla emitentów znakomitym instrumentem indoktrynacji kształtowania poglądów. Nie bez powodu z tak wielką determinacją trwała walka o miejsce na cyfrowym Inter Plexie.

Wszystkie stacje bez mała całodobowo bez przerwy indoktrynują odbiorców swoimi ideami, co przy nieustającym sączeniu w mózgi ludzi znajdują tam w końcu stałą siedzibę przyjętą, jako pewnik.

Zwracam uwagę na szkodliwą modyfikacje tej indoktrynacji przerzucaniem zarzutów wobec przeciwników politycznych z dawnych oskarżeń o naruszanie praworządności na obecne gromko stawiane zarzutem o „braku etyki”. Na każdym kroku słyszymy: „co prawda nie było naruszenia prawa ale było to nieetyczne!”

Większość dziennikarzy gospodarujących w studiach TV i goszczących tam polityków przybiera pozy prokuratorów, bo zamiast wysłuchiwać przesłuchują swoich rozmówców kontestując najczęściej ich argumenty aroganckimi, dalekimi od kultury, prostackimi zarzutami typu: „pan kłamie”, albo „opowiada pan bzdury”.  

We wczorajszych „Faktach po Faktach” dziennikarka Katarzyna Kolenda-Zaleska rozmawiała w studio TVN z marszałkiem Sejmu - Radosławem Sikorskim na temat sławetnych „kilometrówek” i tonem iście prokuratorskim - wzorowanym na Monice Olejnik - „przesłuchiwała” speszonego taką postawą marszałka sejmu. Kiedy udowodnił, że wzięte pieniądze za te tak zwane „kilometrówki” były zgodne z prawem, potwierdzone prokuratorską odmową wszczęcia postępowania, p. Zaleska zaatakowała z pasją, że choć były zgodne z prawem to jednak naruszały zasady etyki

Przy okazji wspomnę o idiotyzmie zarzutów na temat ochrony ministrów przez BOR. Medialny wrzask jest kompletnie bzdurny i prostacko populistyczny, bo okłamuje opinię publiczna na temat roli tej borowskiej ochrony. A rolą tą jest chronić ministra przed zagrożeniem zamachu, który w przypadku osób ważnych jest zawsze prawdopodobny. Odmowa ministrowi tego prawa w terenie, gdy udaje się tam w roli np. posła, jest kompletnym niezrozumieniem sensu instytucji ochrony osób wyjątkowo w państwie ważnych. Przecież największym i najłatwiejszym miejscem zamachu na taką osobę jest teren bez borowskiej ochrony. Jeżeli minister sam z niej rezygnuje to ryzykuje na własne żądanie, ale nie powinno się, ba, nawet nie wolno ryzykować gwarantom tego bezpieczeństwa. Minister ma być chroniony, bo jest ważniejszy niż koszty jego ochrony.

Odmawiając tego prawa ministrowi dziennikarze (dziennikarki!) postępują wybitnie nieetycznie! Co by było gdyby podczas takiej poselskiej podróży udał się zamach na dygnitarza? Dopiero wtedy owi „etycy” podnieśli by raban o  zaniechaniu przez państwo obowiązku ochrony ważnych państwowych osobistości. Pamiętamy te zarzuty wobec BOR-u po katastrofie smoleńskiej!

Podobny fałsz troskliwości o etykę zachowań występuje wobec torturowanych więźniów CIA z Kiejkutach i nie przyjmowanie przez dziennikarzy argumentów „o wyższej konieczności” stosowanie przemocy wobec terrorystów Al - Kaidy. Tych samych dziennikarzy, którzy w „imię wyższej konieczności” bronili stosowania bezprawia wobec pedofila - mordercy dzieci, którego mimo odbycia kary izoluję się nadal, tak na wszelki wypadek, bo przecież mógłby dopuścić się ponownie zbrodni. Ten argument wobec terrorystów - morderców tysięcy ludzi - owych dziennikarskich etyków w ogóle nie przekonuje. Takie moją oni (dziennikarze) wybiórcze kryteria etycznych ocen postaw i moralności społecznej.

A przy okazji wspomnę jedynie o zupełnym zapominaniu o etyce współżycia społecznego pań Olejnik i Kolendy-Zaleskiej kiery z emfazą bronią nieetycznych postaw feministek wobec własnych rodzin pozbawiając własne dzieci ciepła domu rodzinnego w imię ambicji jakże kolidujących ze szczęściem rodzinnym.

I tym razem zakończę ocenę tych pań mądrością ludową „przyganiał kocioł garnkowi”!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka