folt37 folt37
707
BLOG

Zamach na męskość i zdrowy rozsądek.

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 48

Osoby doświadczone wiedzą, że nie da się narzucić kultury ludziom  wbrew ich oczekiwaniom i potrzebom.

W czasach „słusznie minionych” władza ludowa „upowszechniała” kulturę fundowaniem „załogom pracowniczym” bilety na różne spektakle kulturalne (teatr, opera, filharmonia) przy śladowym zaledwie zainteresowaniu owych załóg.

Znam takie zdarzenia: duża szczecińska firma zorganizowała autobusową wycieczkę do Poznańskiej Opery. Ponieważ autobus przyjechał do Poznania przed czasem kierownik wycieczki zaproponował krótki rekonesans po mieście i na 20 min. przed przedstawieniem spotkanie w hollu opery. Jakież było jego rozczarowanie, kiedy w umówionych czasie z 36 uczestników wycieczki w hollu opery pojawiło się 6 (słownie: sześć osób). Okazało się, że dla pracowników atrakcyjniejszy był spacer po mieście (i barach) niż opera.

W dzisiejszej „Wyborczej” jest artykuł pt. „Ojciec Polak dziękuje za taki urlop”. Chodzi o niespodziewanie małe zainteresowanie Polaków urlopem rodzicielskim, z którego korzysta zaledwie 2% ojców. Rozczarowanie jest wielkie, bo to miał być bodziec dla młodych rodzin w planowaniu liczniejszego potomstwa. Nie wyszło. Dlaczego? Bo pomysł był z gatunku administracyjnych wskazań na równouprawnienie rodziców w opiece nad nowo urodzonym dzieckiem, wg ekonomicznych kryteriów zróżnicowanych zarobków mamy lub taty. W zamyśle proponowano: gdy mama zarabia więcej tata idzie na urlop i odwrotnie.

A rozsądek Polaków wyciąga inne wnioski, wnioski z doświadczeń życiowych, które bardzo różnią się od „wydumanych” propozycji równouprawnienia.

W tej „wydumance” nie wzięto pod uwagę roli pracodawców, którzy owych urlopów muszą udzielać. A robią to bardzo niechętnie, z prostych względów praktycznych - dłuższa nieobecność pracownika wymaga na czas jego nieobecności zastępstwa (o które trudno), a jak już trafi się dobre (czasami lepsze od urlopowanego tatusia), to powracający urlopowicz je traci.

Powie ktoś, że podobnie może być przy urlopie mamusi.  Teoretycznie tak, ale praktycznie nie.  Bo praktycznie kobieta jest w naturalny sposób psychicznie bardziej opiekuńcza, co kształtuje biologia podczas całego procesu rozwijania się w jej organizmie (pod sercem) nowego życia. To jest tak bardzo naturalne, że nie podlega żadnym modyfikacjom próbującym owe macierzyńskie cechy matek przetransformować na ojców.

Z tego też powodu urlop macierzyński kobiet jest w naszej kulturze (cywilizacji) traktowany naturalnie i nie tworzy tak ostrych psychicznie barier u pracodawców jak urlop mężczyzn (pomijam wyjątki).

Autorzy artykułu Leszek Kostrzewski i Piotr Mączyński przytomnie dostrzegają, że: zbyt długie okresy urlopów macierzyńskich wpływają negatywnie na poziom zatrudnienia kobiet i wysokość ich przyszłych zarobków.”

Podobnie jest z mężczyznami, tylko, że dla dobra dziecka lepiej, gdy ono czuję opiekuńczą bliskość matki, która to obecność jest także korzystniejsza dla jej zdrowia psychicznego. W sumie próby zamiany pomiędzy rodzicami ról rodzicielskich pogarszają samopoczucie psychiczne zarówno dziecka jak i matki, co w konsekwencji pogarsza stan ich zdrowia, a to perspektywicznie  niekorzystnie wpływa na zdrowie społeczne.

W tekście zawarto ironiczne zdanie, że zamiana między rodzicami tych ról  uznawane jest w niektórych domach za zamach na męskość. Ironiczne intencje są tu zbędne, bo takie zdanie jest obecne w większości polskich domów a nie tylko „w niektórych”.

Feministki (orędowniczki zamiany rodzicielskich ról) znajdą pocieszenie w takim zdaniu artykułu: „Przedstawiciele rządu, wprowadzając rodzicielski, tłumaczyli, że nie chcą niczego narzucać i dają wolną rękę matce i ojcu przy dzieleniu się urlopem. Tylko, że takie podejście się nie sprawdza. A skoro się nie sprawdza, to rząd powinien interweniować”.

W oczekiwaniu administracyjnego narzucania ludziom kultury zachowań wyraźnie widać nawyk socjalistycznego uszczęśliwiania ludzi wbrew ich woli, oczekiwaniom i potrzebom.

Takie marzenia są zamachem nie tylko na męskość natury ojców, ale także na żeńskość natury matek no i przede wszystkim na zdrowy rozsądek.

 

 

 

 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka