Natłok aferalnych wydarzeń w Polsce od katastrofy smoleńskiej, podsłuchów po „Golgotę Picnic” dowodzą o postępującym zanikaniu w Polsce kultury współżycia ludzi i ich systematycznego idiocenia.
- Katastrofa smoleńska dobitnie obnażyła dramatyczny brak kultury społecznej poprzez niespotykaną napastliwość zwolenników zamachu na bliźnich uznających tę katastrofę za nieszczęśliwy wypadek.
Zidiocenie zaś, to konfabulacje zamachowe lidera tej tezy i jej bezkrytyczne aprobowanie przez wielu ludzi.
- Afera podsłuchowa wykazała zanik kultury konwersacji, podczas której polscy dygnitarze służb publicznych zamiast normalnego, kulturalnego języka używali jego zwulgaryzowanej wersji wprost z rynsztoka knajackiego obyczaju.
Zidiocenie w tym przypadku polega na dziecinnej naiwności podsłuchiwanych, że nie są podsłuchiwani z centralną postacią szefa służb powszechnie instalujących podsłuch wszędzie gdzie im to wygodne.
- Demonstracja braku kultury wulgarną obrazą papieża Franciszka niecenzuralnym epitetem przez Ewę Wójciak - dyrektorkę Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu - przybytku kultury (sIc).
Zidiocenie okazują wszyscy, którzy bronią tego postępowania (ci sami, co potępiają wulgaryzmy z podsłuchu ministrów), a także prokuratura, nie znajdująca podstaw do zarzutu obrażenia Papieża. Co innego gdyby ktoś nazwał geja „pedałem”, kary by nie uniknął.
- „Golgota Picnic”, to wyjątkowo rażący przykład degradacji kultury wynikający już z samego pomysłu dywagowania o nędzy moralnej ludzkiego gatunku przykładem Mesjasza chrześcijan, religijnego symbolu postaw odwrotnych. Degradację tę uzupełnia obsceniczność scenografii i obrzydliwość języka narracji.
Zidiocenie polega na wmawianiu ludziom pozytywnego przesłania tej sztuki rzekomo o walorach intelektualnego monologu ostrzegającego ludzkość przez zgubą konsumpcjonizmu. Paranoja!
Na tle powyższego jasno widać degradacyjne trendy upadającej kultury i objawy idiocenia ludzi symbolizowane światopoglądowymi antagonizmami reprezentowanymi z jednej strony przez Gazetę Wyborczą i z drugiej przez Nasz Dziennik.
Środowiska te - właśnie w wyniku upadku kultury - nie są zdolne do rzeczowej ze sobą polemiki na polskie tematy, zamiast której obrzucają się bezsensownymi epitetami wynikającymi z tytułowych tez notki.
To jest źródłem publikowania przez te gazety piramidalnych głupstw mających przekonać czytelników do swoich (gazetowych) racji. Często przeradza się to w zwykłą kłótnię potęgującą ludzką wrogość mocno zaogniającą stosunki społeczne zamiast ich wygaszania.
Lustrzanym odbiciem tej sytuacji jest polityka.
Tak oto smutno kształtuje się nasza polska rzeczywistość, rzeczywistość w swoje prozie bardzo oddalona od dyrygentów życia publicznego, którzy mniemają o swojej wiodącej roli w życiu publicznym.
Z powodów powszechnego idiocenie nawet nie zdają sobie sprawy jak bardzo się mylą.
A ludzi żal!