Zamki na Piasku Zamki na Piasku
520
BLOG

Wolność, Równość, Braterstwo albo Śmierć.

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 0

 Wbrew wszelkim pozorom sprawa gender jest znacznie istotniejsza dla cywilizacji w jakiej żyjemy aniżeli orientacja polityczna skierowana w stronę Donalda Tuska lub Jarosława Kaczyńskiego.

Istnieje wśród nas wielu optymistów, którzy są skłonni uważać, że jest tezy wysuwane przez gender są tak absurdalne i oderwane od rzeczywistości, że nie jest możliwe ich wdrożenie w społeczne realia a sama dyskusja na ten temat tylko nobilituje zwolenników gender.

Gdyby zapytać uczciwego Niemca, który popierał Adlofa Hitlera o to czy jest możliwe, że w niedalekiej przyszłości zostanie wymordowana większość europejskich Żydów jestem przekonany, że odpowiedź byłaby negatywna.

Podobną treść z pewnością miałaby odpowiedź udzielona przez Rosjanina pochłoniętego przez szczerą wiarę w idee komunistyczne o Gułag. Bo przecież budujemy raj na ziemi.

A jednak Holokaust i Gułag naprawdę się wydarzyły i nawet gdy już zakończyły swój żywot to świat po nich nie był taki sam jak poprzednio.

Kluczem do zwycięstwa gender jest ignorancja. Jak pisał Isaac Asimov – „Wiedza wprawdzie stwarza problemy, ale ignorancja ich nie rozwiąże”

Kluczem do zwycięstwa gender jest zanikająca zdolność do samodzielnego myślenia. Powierzchowność. Zdolność do zadawania pytań i domaganie się odpowiedzi innej niż ogólnikowa. A przecież „jedyne głupie pytania, to te, których nie zadajesz” (Paul McCready).

Gender to już rzeczywistość. Rzeczywistość prawna a zatem jeden z groźniejszych aspektów rzeczywistości w takim sensie, że prawo może być egzekwowane i wymuszane przez machinę państwową.

Pamiętacie państwo opór byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina przed podpisaniem Konwencji ws. Przemocy Wobec Kobiet i Przemocy Domowej? Tak naprawdę kluczem do zrozumienia tego oporu był zapis zobowiązujący Polskę do „aktywnego zwalczania poglądu, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny”. Ale po co tym się interesować prawda? Wystarczy jak powie się tylko część prawdy a opór przypisze się do zbiorczego pojęcia (z negatywną konotacją) – „chrześcijański fundamentalizm”.

Gender przychodzi do nas w przebraniu. W masce. Wymachuje sztandarem haseł o równości. Czy równość tak pozytywnie (inne pytanie czy słusznie) kojarzona  z Wielką Rewolucją Francuską z 1789 roku (Liberté-Égalité-Fraternité) może być groźna? Może. Większość z nas nie wie co było zakończeniem tego hasła – Wolność, Równość, Braterstwo albo Śmierć.

Podstawowe pytanie jest takie – skoro Konstytucja RP gwarantuje równość obywateli wobec prawa i równość w traktowaniu kobiety i mężczyzny – to jakiej równości domagają zwolennicy gender? Równości płci? Ale co to tak naprawdę znaczy? Co konkretnie miałoby ulec zmianie, aby w przekonaniu zwolenników gender płcie zyskały równy status?

Gender przychodzi do nas w przebraniu. W masce. W masce nauki. Nauką mają być gender studies. To przełamuje lęk wielu przed gender. Jeżeli twierdzenia gender wynika z rzeczywiście prowadzonych badań naukowych to opieranie się tym twierdzeniom jest tożsame z próbą obrony poglądu, że Słonce krąży wokół Ziemi. Czy takie badania są jednak prowadzone? Czy faktycznie dowodzą, ponad wszelką wątpliwość, że płeć kulturowa istnieje? Że pełni dominującą rolę nad płcią biologiczną? Że z płci biologicznej nic nie wynika? Że płeć biologiczna to tylko wytwór kulturowy? Wytwór tylko i wyłącznie naszego języka?

W tym kierunku – kierunku manipulacji językiem – zmierza Judith Butler. Wksiążce „Uwikłani wpleć” wyjaśnia, że ,,kulturowa płeć zyskuje naturalność poprzez reguły gramatyczne a zatem podważając gramatykę ją wytwarzającą można wprowadzić zmiany w dziedzinie płci na najbardziej podstawowym poziomie epistemicznym”.

 

Gender przychodzi do nas przebraniu. Generalnie – my jako mężczyźni wiemy, że kiedyś w przeszłości kobiety nie miały (w znakomitej większości) tych samych praw co mężczyźni. Sądzimy, że istnieje jakiś dług do spłacenia. Historyczna rekompensata dla płci pięknej za wieki niewoli. Uznajemy zatem, że słuszne jest równouprawnienie kobiet kosztem mężczyzn choć  takie przekonanie nic wspólnego z elementarną logiką (jeżeli równouprawnienie następuje czyimś kosztem jest po prostu wyzyskiem i nadużyciem językowym). Ten nielogiczny argument jest używany, przekonuje a przynajmniej zyskuje akceptację społeczną.

 

Właściwie to dlaczego gender jest groźne? Co w nim jest takiego strasznego?

W moim przekonaniu są istotne aspekty naszej cywilizacji, które gender chce wywrócić do góry nogami a mianowicie:

a)     Klasyczne pojęcie rodziny – ojciec + matka + dziecko. Dlaczego rodzina jest zła? Bo jest z natury heteroseksualna. Bo ma cele nie tylko seksualne, ale i prokreacyjne. Bo widzi ogromną wartość macierzyństwa i ojcostwa. Bo rezerwuje sobie rolę wychowawczą w stosunku do dziecka zgodną z aksjologią rodziców.

b)     Kazirodztwo. Oddam głos kluczowej dla ruchu gender postaci - Judith Butler, przy czym jej język jest dość skomplikowany w wyrażaniu rzeczy prostych:„Tabu incestu to jurydyczne prawo, które poprzez mechanizm obowiązkowego utożsamienia zarówno jakoby zakazuje pragnień kazirodczych, jak i konstruuje konkretne podmiotowości nacechowane kulturową płcią”. Skomplikowane? Ale upraszając chodzi o to, że jeżeli nie ma płci a tak twierdzi J. Butler to nie ma kobiet i mężczyzn a jeżeli nie ma ich to nie ma ojca i matki a jeżeli nie ma ojca i matki to nie ma kazirodztwa. Jaśniej wyraża to inny seksualny rewolucjonista Helmut Kentler, który pisze bardziej łagodnie, że tabu to należy tylko łagodzić.

c)      Pedofilia. Ileż osób potępia pedofilię w Kościele Katolickim! Ja też potępiam. Ale dla KK pedofilia jest tylko problemem, który jest w stanie rozwiązać to dla gender pedofilia jest programem. Tylko osoby wywodzące się z tzw. Zielonych (za mało miejsca by przedstawiać genezę tego ruchu / partii) otwarcie walczyły o legalizację pedofilii.

Można by wiele przytoczyć niebezpiecznych dla naszej cywilizacji przejawów gender np.: seksualizacja dzieci z pominięciem uwarunkowań biologicznych (dojrzewanie płciowe).

Można.

Może innym razem.

Dwie ważne rzeczy dla naszej cywilizacji. Dla Europy.

Pierwsza – zwolennicy gender patrzą nieprzychylnie na prokreację. Bliskie jest im przekonanie, że im mniej ludzi na świecie tym lepiej.

Druga – w Europie żyje mnóstwo ludzi związanych z kulturą islamu. Ta kultura ma w głębokim poważaniu te wszystkie przeintelektualizowane i wydumane teorie gender. Oni się po prostu rozmnażają i są tradycyjni.

Matematycznie szanse naszej cywilizacji w Europie są zerowe, jeżeli tendencja się utrzyma przez najbliższe 100 lat.

Wówczas gender wraz cywilizacją opartą na chrześcijaństwie, prawie rzymskim i filozofii greckiej odejdzie w niepamięć.

To tyle.

Krzysztof

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka