Z jakimż podnieceniem
ruszyli do boju nie widząc
pogardy ludzkiej wstrętu
i absmaku
Pęd-obłęd do władzy
albo cienia jej
nieustannie drenuje
onych chciejstwo
Nie potrafią inaczej
od realnego odwyknąwszy
trudu znoju fachu
talentu
godność własną
zawierzając
złudzeniom i mrzonkom
snom o potędze
Jako giętkie trzciny
gną się pod presją
by z powrotem unieść
ku słońcu
opustoszałe czerepy
cudzej
poświęcając łasce honor
( mają go jeszcze ? )
i okolicznościom których nie
rozpozna zwykły tyrający
od świtu do zmierzchu
zjadacz wciąż odświeżanego
chleba i
resztek ze stołów nigdy
dość frymarcznych ICH
państw w kraju Polaków
Ty
chociaż poezjo omijaj
niewybredny szambonurt
" miłośników" raczej
nie mojej ojczyzny
Mieć Polskę w sercu
znaczy
nie trzymać w kieszeni
( Z kolejnego , trzeciego tomiku - MANNERHEIM . CICHA FURIA . )
Ps: Bardzo serdecznie polecam dziś post Marka Różyckiego juniora " - Wojciech Siemion : nie czas żałować róż , gdy płoną lasy . "