Godziemba Godziemba
1333
BLOG

Sowiety na drodze do paktu z Niemcami (2)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 57

W końcu maja 1939 rozpoczęły się tajne negocjacje sowiecko-niemieckie, które doprowadziły do podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow.

Podczas przemówienia na XVIII Zjeździe WKP(b) w dniu 10 marca 1939 roku Stalin określił antykominternowską retorykę Niemiec, Włoch i Japonii mianem „maskarady”, w rzeczywistości bowiem chodziło, jego zdaniem, o „wojnę przeciwko interesom Anglii, Francji i USA”
Z kolei celem Stalina nie była – jak głosiła propaganda komunistyczna – „walka o pokój” i wstrzymanie „faszystowskich agresorów”, ale podsycanie konfliktów w Europie. „W naszym interesie nie leży – wskazywał – wcale zwycięstwo którejś ze stron. Jest dla nas korzystne, żeby ta awantura trwała jak najdłużej, a bez szybkiego zwycięstwa którejkolwiek ze stron”.
Bezpośrednio po podpisaniu polsko-brytyjskiej deklaracji o wzajemnych gwarancjach, na relacje Warszawy z Londynem wywierały coraz silniejszy wpływ stosunki brytyjsko-sowieckie.
Paradoksalnie gwarancje brytyjskie dla Polski otworzyły przed Sowietami nowe możliwości na arenie międzynarodowej. Konflikt polsko-niemiecki został umiędzynarodowiony i nie było już szans, by zażegnać go na drodze dyplomatycznej. „Z pozoru zobowiązanie rządu brytyjskiego było gwarancją dla Polski – napisał trafnie Adam Ulam – w rzeczywistości jednak moment i okoliczność tego aktu dostarczyły gwarancji Rosji, a państwo polskie zostało skazane na zatracenie”.
Brytyjczycy dążyli do pozyskania Moskwy dla swych planów przeciwstawienia się agresji Hitlera w Europie. Warszawa nie przeciwstawiała się temu, o ile nie rozpatrywano koncepcji wkroczenia Sowietów na terytorium Polski. Beck, uznając trwałość konfliktu ideologicznego Sowietów z Hitlerem, nie zauważył, iż na wiosnę 1939 roku Stalin uzyskał możliwość strategicznego manewru między Londynem a Berlinem. Ma rację Jan Ciechanowski dowodząc, iż Beck „nie doceniał możliwości i potęgi ZSRS oraz nie dostrzegał, że klucz do sprawy polskiej ponownie już znajdował się w Moskwie”. Rzecz w tym, że Moskwa nie zamierzała wspierać Polski, państwa uważanego za bezwzględnego wroga i „przeszkodę” geopolityczną w realizacji planów podporządkowania sobie Europy Środkowo-Wschodniej.
Gdy w kwietniu 1939 roku Francja i Anglia zaproponowały, aby ZSRS „chronił Polskę, Rumunię i inne państwa przed agresją niemiecką, bez jakichkolwiek zobowiązań tychże państwa wobec Związku Sowieckiego, Litwinow zaproponował, aby na to przystać. Myśmy to odrzucili – dowodził Mołotow. Z tego też powodu Litwinom musiał pożegnać się ze stanowiskiem ludowego komisarza spraw zagranicznych. Jego miejsce zajął właśnie Mołotow.
Na samym początku nowej fazy  negocjacji z W. Brytanią i Francją, Związek Sowiecki zażądał anulowania sojuszu polsko-rumuńskiego, jako rzekomo wymierzonego w Rosję oraz objęcia państw bałtyckich ”opieką” Kremla. W następnym kroku domagano się zgody Polski na wkroczenie armii sowieckiej przez jej terytorium. Realizacja tych postulatów przyniosłaby w konsekwencji włączenie Polski, państw bałtyckich i Rumunii do sowieckiej strefy wpływów.
Warszawa nie wierzyła w możliwość powodzenia brytyjsko-francuskich starań o pozyskania Sowietów dla „frontu pokoju” oraz udziału Armii Czerwonej w obronie Polski, zależało jej jednak na neutralności Moskwy na wypadek wojny. W Warszawie dostrzegano, że Moskwa podejmuje próbę wykorzystania możliwości, aby za zgodą rządów mocarstw zachodnich uzyskać rozszerzenie swej strefy wpływów w Europie Wschodniej. Nie brano jednak pod uwagę możliwości, że rozmowy z mocarstwami zachodnimi były dla Kremla środkiem nacisku na Niemcy, by zmusić je do powrotu „na drogę Rapallo”
W lipcu 1939 roku dyplomacja sowiecka podejmowała działania pozorujące „orientację na Zachód”, przy jednoczesnym kontynuowaniu (prowadzonych od końca maja 1939 roku) poufnych negocjacji z Niemcami. Dyplomacja sowiecka bardzo umiejętnie zdołała wyciszyć obawy polskie przed zagrożeniem ze wschodu. Za dobrą monetę brano w Warszawie zapewnienia sowieckie, że dla ZSRS sąsiedztwo z „mocarstwem totalistycznym” nie było pożądane.
Po pozorem rozmów gospodarczych prowadzono tajne negocjacje polityczne w sprawie podziału Polski i krajów bałtyckich. Ze strony niemieckiej uczestniczył w nich Karl Schnurr oraz Friedrich von Schulenburg, ze strony sowieckiej Mołotow i Mikojan. Niemcy zasygnalizowali swój brak zainteresowania losem krajów bałtyckich (poza Litwą), Besarabią oraz dawnymi rosyjskimi obszarami w Polsce. W zamian oczekiwały braku zainteresowania Kremla losami Gdańska i dawnych terenów niemieckich w Polsce oraz Galicji.
W dniu 7 sierpnia Biuro Polityczne WKP(b) wydało instrukcję dla Woroszyłowa, prowadzącego negocjacje z mocarstwami zachodnimi, w myśl której jeśli okaże się, że „swobodny przemarsz wojsk naszych przez terytoria Polski i Rumunii jest wykluczony”, to należy oświadczyć, iż porozumienie z Wielką Brytanią i Francją jest również wykluczone. Co charakterystyczne żądania te nie zostały nigdy zakomunikowane rządowi polskiemu. Jednocześnie Stalin będąc pewny, iż Polska nigdy nie zaakceptuje tych żądań, postanowił przerzucić na Warszawę odpowiedzialność za załamanie się rokowań moskiewskich. Dzięki temu mógł spokojnie przystąpić do finalizacji rozmów z Niemcami.
W dniu 19 sierpnia 1939 roku w Berlinie podpisano niemiecko-sowiecki traktat gospodarczy, a Ribbentrop uzyskał zaproszenie do Moskwy na złożenie wizyty tydzień później, która następnie została przyspieszona na skutek prośby Hitlera skierowanej na ręce Stalina. Zawarty traktat handlowy zdawał się zapowiadać przynajmniej możliwość poprawy stosunków Berlina z Moskwą. Na razie nikt w Europie z całkowitą pewnością nie potrafił określić, jaki charakter przybierze to zbliżenie oraz jakie konsekwencje pociągnie to dla sytuacji w Europie. Można było jednak przypuszczać, iż skoro gospodarka nigdy nie miała dla Sowietów samoistnego znaczenia, kolejnym krokiem będzie zbliżenie polityczne.
Beck łudził się, czemu dał wyraz w instrukcji z 22 sierpnia 1939 roku dla ambasadorów RP w Londynie i Paryżu, iż „Niemcy napotkają z pewnością takie same trudności w rokowaniach z Sowietami (jak Francja i W. Brytania – Godziemba), a pakt niemiecko-sowiecki będzie z pewnością dalszym załamaniem zarówno ideologii Hitlera, paktu antykominternowskiego i nastrojów w Sowietach”. W przededniu podpisania paktu polski minister spraw zagranicznych liczył się z zasadniczą wrogością Kremla wobec Rzeczypospolitej, ale nie dopuszczał myśli, aby Stalin zadecydował się wystąpić czynnie przeciwko Polsce. Jednocześnie słusznie obawiał, iż pakt ten może wpłynąć na osłabienie determinacji mocarstw zachodnich, aby wykonać zaciągnięte wobec Polski zobowiązania sojusznicze.
W nocy z 23 na 24 sierpnia 1939 roku Ribbentrop i Mołotow podpisali datowany na dzień wcześniej układ oraz tajny protokół, regulujący granicę stref interesów obu państw w Europie Środkowej. W odniesieniu do Polski zapisano, iż „ w razie zmian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państwa polskiego strefy interesów Niemiec z ZSSR będą rozgraniczone mniej więcej wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Zagadnienie, czy interesy obu stron czynią pożądanym utrzymanie odrębnego państwa polskiego i jakie mają być granice tego państwa może być ostatecznie rozstrzygnięte dopiero w toku wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozważą tę sprawę w drodze przyjaznego porozumienia”.
Po podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow, Beck na posiedzeniu Rady Ministrów podkreślił, iż „nie można zaprzeczyć, że strony Rzeszy i jej hitlerowskiej ideologii został dokonany największy wysiłek, na jaki ją stać. Musi więc istnieć ważki cel takiej zmiany polityki, która będzie miała i wewnątrz osi ujemne skutki”. Możliwość ścisłego współdziałania Moskwy z Berlinem wykluczył ambasador RP w Moskwie Wacław Grzybowski informując, iż „w opinii tutejszych kół dyplomatycznych pakt o nieagresji jest dużym sukcesem sowieckim, ponieważ może im zapewnić wolną rękę w początku konfliktu. Natomiast nikt nie wierzy, aby Sowiety zaangażowały się głębiej w kolaborację z Niemcami”. W polskim MSZ nie potrafiono wyobrazić sobie scenariusza, który mógłby przynieść ZSRS możliwość uderzenia na walczącą z Niemcami Polskę, bez wchodzenia w konflikt z jej zachodnimi aliantami.
Pakt niemiecko-sowiecki z 23 sierpnia 1939 roku obalił tezę o nieprzezwyciężonym antagonizmie dwóch mocarstw totalitarnych. Stał się dowodem, iż zbieżne interesy geopolityczne obydwu mocarstw i wspólne obalenie systemu wersalskiego w Europie stały się ważniejsze niż założenia ideologiczne. Stalin wyraził to dobitnie w 1940 roku, przyznając iż w 1939 roku Związek Sowiecki i III Rzesza chciały zmienić „starą równowagę sił”, a Francja i Wielka Brytania ją zachować – to przesądziło o zbliżeniu ZSRS z Niemcami.
W czasie narady na Kremlu w dniu 7 września 1939 roku Stalin wyjaśniając swoje motywy, podkreślił, iż „wojna toczy się między dwiema grupami państw kapitalistycznych (…). Nie mamy nic przeciwko temu, ab y krwawo ze sobą walczyły i osłabiały się. Nic złego nie ma w tym, jeśli Niemcy zachwieją najbogatszymi kapitalistycznymi krajami (przede wszystkim Anglią). (…) Możemy manewrować, wygrywać jedną stronę przeciwko drugiej, tak aby jeszcze mocniej wodziły się za łby. Układ o nieagresji w pewnym stopniu pomaga Niemcom. W następnym wesprze się drugą stronę”.
Dzięki paktowi z Niemcami Związek Sowiecki uzyskał możliwość odzyskania w 1939 roku terytoriów utraconych w rezultacie rozkładu imperium rosyjskiego w latach 1917-1920. Plan maksimum Stalina zakładał doprowadzenie do długotrwałej, krwawej wojny III Rzeszy z państwami zachodnimi, wojny, która osłabiłaby obie strony konfliktu i tym samym umożliwiła Stalinowi na interwencję w dogodnym momencie, interwencję, której skutkiem byłoby opanowanie całej Europy przez komunistyczną ideologię.
 
Wybrana literatura:
Geneza paktu Hitler-Stalin. Fakty i propaganda
M. Kornat – Polska 1939 roku wobec paktu Ribbentrop-Mołotow
M. Kornat – Polityka równowagi 1934-1939. Polska między Wschodem a Zachodem
S. Żerko – Stosunki polsko-niemieckie 1938-1939
S. Gregorowicz, M. Zacharias – Polska-Związek Sowiecki. Stosunki polityczne 1929-1939
B. Musiał – Na Zachód po trupie Polski
J. Ciechanowski – O genezie i upadku II Rzeczypospolitej
 

Książki dostarcza:

 
 
Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura