Zebe Zebe
3866
BLOG

Podpalacz antysystemowy

Zebe Zebe Polityka Obserwuj notkę 87

Muszę przyznać z niejakim rozczarowaniem, że  zjednoczony front obsmarowywania, czy też opluwania  Jarosława Kaczyńskiego traci impet. Martwi mnie to, gdyż było to dla mnie zawsze podstawową  formą inspiracji. Co prawda wtórnej, ale zawsze.

Tymczasem  rzekomi  strażacy – nazywani u nas na Śląsku „fojermanami”  najwyraźniej sami podkładają ogień pod Polskę, nawet zbytnio się z tym nie kryjąc. Zabawne zaś jest to, że owe „fojermany” same  bawią się zapałkami w swoich rękach, próbując  w chamski sposób wepchaj je Jarkaczowi jak nie do rąk, to przynajmniej  do kieszeni. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że zapałki w rękach fojermana są po stokroć groźniejsze niż w rękach dziecka – dosyć mamy przykładów  fojermanów - podpalaczy zaspokajających swoje mroczne fobie.

Samo nazwanie podpalaczem szefa jedynej prawdziwej opozycji w Parlamencie już nie wystarcza. Należy więc coś do tego dodać. Tu jednak zjednoczonemu frontowi  też zabrakło polotu. No bo cóż ma znaczyć taki zwrot  jak „antysystemowy podpalacz” ?

Bez komentarza ani rusz. Tak więc aluzyjne tu i ówdzie komentarze mówią coś  o antysystemowym  Hitlerze co to Niemcy swego czasu podpalił, zaprószając przy okazji ogień na całej kuli ziemskiej. Wszystko cacy, ale warto fojermanom przypomnieć, że to antysystemowy  Lenin pierwszy podpalił świat, co jakoś dziwnie zjednoczonemu frontowi umyka. Głupota i brak pomyślunku wychodzi na wierzch, gdy sobie przypomnimy, ze największym, skutecznym antysystemowcem, który podpalił brytyjskie imperium był nie kto inny jak czczony przez fojermanów Mahatma Ghandi. Idąc dalej, warto przypomnieć, że wypieszczonymi antysystemowacami byli „rozrabiacze” z roku ’68. Wielkim antysystemowcem był Stefan Niesiołowski, któremu nie udało się  pierdyknąć pomnika Lenina w kosmos, ale w zamian  został antysystemowym kombatantem. Zresztą takie same szanse na pozostanie antysystemowym kombatantem ma niedawny pijaczek, co to nawet zapalniczki  nie wyciągnął z kieszeni pod warszawska tęczą.

Trzeba wreszcie napisać, że największym antysystemowym podpalaczem w Polsce była „Solidarność”. Ta sama „Solidarność”, która została zhańbiona i  pozbawiona dziewictwa  przy systemowym  Okrągłym Stole. Oddana na  łaskę  systemu przez kolaborantów i partaczy musi jako  duch  ponownie powstać  niczym   Feniks z popiołów.

I tu zgadzam się paradoksalnie ze zjednoczonym frontem obszczymurków  - tak,  Jarosław Kaczyński jest antysystemowym podpalaczem. Zabrakło wam inwencji, zabrakło wam przyzwoitości i wreszcie zabrakło wam  ducha. Każdy wypowiedziany przez was epitet ostatecznie obróci się przeciwko wam. Jestem więcej niż pewny, że sami się podpalicie jak ci fojermani bawiący się zapałkami  i to wasz system ostatecznie was wypluje. System, który od 25 lat jest na kroplówce ekonomicznej, który tworzy fikcyjny przyrost PKB wprost proporcjonalnie do uzyskanych pożyczek, który rękami Polaków – nie tylko na emigracji - dotuje zdobycze socjalne społeczeństw najbardziej rozwiniętych państw zachodu. I właśnie dlatego dziś trzeba być antysystemowym podpalaczem. System niebezpiecznie przepoczwarzył się w coś na wzór państwa opartego na społeczno-państwowej  patologii dotykającej każdej dziedziny życia. Kolejne wybory utrwalają  grupy  nomenklaturowe jednocześnie je rozbudowując.

System niszczy wiarę społeczeństwa w  obiecującą i budzącą nadzieję przyszłość. Coraz więcej ludzi ucieka w poczuciu bezsilności na emigrację  wewnętrzną. Inicjatywy obywatelskie, skutecznie są torpedowane w Parlamencie głosami rządzącej większości, rozdawanie fruktów usłużnym mediom jednocześnie utrudnianie życia pozostałym, stało się już niemal zalegalizowaną  praktyką. To są praktyki dnia codziennego tego systemu.

13 grudnia nie możemy przejść obojętnie obok tych  patologii . To jednak nie wystarczy. Potrzebna jest determinacja każdego kolejnego dnia. System musi się w końcu zadławić.

Zebe
O mnie Zebe

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka