Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska
1262
BLOG

Michał Mońko - Suchowola, Okopy księdza Popiełuszki

Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

Suchowola jest parterowa, drewniana, miejscami murowana, kryta gontem, papą, a tu i ówdzie blachą. Na schodach domów, na ławkach w letnie dni, widać grupki mężczyzn, którym donikąd niespieszno, bo nie ma pracy. Na skraju dawnego rynku, dziś placu Kościuszki, opodal parafialnego kościoła Apostołów Piotra i Pawła, widać potężny kamień z herbem Miasta. To środek Suchowoli, zarazem środek Europy. 

 

 

 

Suchowola, Okopy księdza Popiełuszki

Tutaj, w Suchowoli, chodził do szkoły i był ministrantem Jerzy (Alek) Piopiełuszko; tutaj w 1965 skończył Liceum Ogólnokształcące. Z miasteczkiem sąsiaduje malownicza wieś Okopy, gdzie w 1947 roku, w rodzinie Marianny i Władysława Popiełuszków, urodził się późniejszy kapelan mazowieckiej Solidarności. Rodzice ochrzcili chłopca w suchowolskim kościele. W roku 1984 ksiądz Jerzy został zamordowany przez funkcjonariuszy SB.

 Marianna Popiełuszko, matka księdza Jerzego, gdy w 1996 roku przyjechałem do Okopów z ekipą TVP, powiedziała do kamery: „Ksiądz Jerzy chciał prawdy. Dlatego został zamordowany”. Po roku 1984 zarówno Okopy, jak i Suchowolę, łączono z imieniem księdza Jerzego. Ludzie mówili: „Suchowola, Okopy księdza Jerzego”. Teraz powiedzą: „Okopy Świętego Jerzego”. Należy dodać, że te Okopy znajdują się w środku Europy. 

Oś Europy

Mieszkańcy Suchowoli siedzą na osi Europy. Tę oś miał odnaleźć w 1775 roku niejaki Antoni Szymon Sobiekrajski, astrolog i geometra króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

– W roku 1777, czyli dwa lata po wykreśleniu tu środka Europy, Suchowola otrzymała prawa miasta królewskiego – powiada Piotr Krutul, rolnik na 20 hektarach, znany z tego, że jako poseł zawiesił krzyż w Sejmie. – Środek Europy zaznaczyliśmy głazem, na którym jest herb Suchowoli.Inicjatorem oznaczenia środka Europy głazem na suchowolskim Rynku był Mieczysław Wirkowski, nauczyciel i miłośnik Suchowoli:

– Suchowola leży na przecięciu linii, które łączą cztery krańce kontynentu – wyjaśnia Wirkowski. – Okazało się, że linia poprowadzona od cypla Porsangen w Norwegii do przylądka Matapan w Grecji przecina się na suchowolskim rynku z linią przeprowadzoną od przylądka Cabo de Sao Vicente w Portugalii do punktu na północnym skraju Uralu, gdzie stoi słup, oddzielający Europę od Azji.

W środku Europy najwięcej jest łąk i bagien. Kępy brzeziny i bagna ciągną się nad Biebrzą aż po horyzont. Porosłe wikliną grzędy pełne są ptactwa. Na skraju Biebrzy – wsie: Karpowicze, Czarniewo, Kopytkowo, Jesionowo, Dębowo, Polkowo, Jaziewo, Sosnowo. 

Każdy miał tu swoje miejsce

Ziemie nad Biebrzą tylko w ostatnich stu latach były wielokrotnie rozdzierane przez najazdy rosyjskie, pruskie, bolszewickie, sowieckie i niemieckie.Straty wojenne ludności parafii suchowolskiej, zanotowane przez Edmunda Gabrela z Suchowoli, są porażające. Przy drogach i na polach stoją krzyże żelazne, kamienne, drewniane. W cieniu drzew – mogiły polskie, ruskie, tatarskie, pruskie, jaćwieskie.

Po wybiciu się Polski na niepodległość w 1918 roku, Suchowola znalazła się w województwie białostockim.

– Ludzie nie żyli tu bogato, może nawet biednie, ale zawsze żyli spokojnie i zgodnie – opowiada Mieczysław Wirkowski, emerytowany matematyk, prezes Towarzystwa Przyjaciół Suchowoli. – Zawsze przeważali we wsi katolicy, ale obok nich żyli i modlili się żydzi, mahometanie, starowiercy, prawosławni, a i protestanci byli. Każdy miał tu swoje miejsce i drugiemu nie wadził.

Ta różność narodu i w gospodarce się sprawdzała, bo – przykładowo – Tatarzy mieli talent do skór. Żydzi – dobrze prowadzili handel, a Polacy – to urodzeni rolnicy i kawalerzyści. Starowiercy znowu byli nie do zastąpienia jako pilarze, cieśle, wozacy – głównie jednak pilarze. 

Mordy i deportacje

Zgodne życie we wsi zburzyła wojna polsko-rosyjska w 1920. Pewna część mieszkańców Suchowoli poparła bolszewików, a nawet dopuściła się mordów na Polakach. Zginęło kilkudziesięciu parafian: ziemianie, aptekarze, nauczyciele, oficerowie.

Podczas drugiej wojny w latach 1939-45, a także w czasach zwanych stalinowskimi, Suchowola złożyła wielką ofiarę krwi. Okupanci – najpierw Sowieci,c później hitlerowcy i znowu Sowieci i sowieccy Polacy wymordowali warstwę kierowniczą suchowolskiej parafii. Zostali wywiezieni na Syberię, rozstrzelani, osadzeni w lagrach albo w łagrach wszyscy ci, którzy wyróżniali się w swoim środowisku patriotyzmem, aktywnością intelektualną, społeczną, polityczną, gospodarczą.

W wyniku wrześniowej agresji Suchowola znalazła się w obrębie Białorusi. O świcie 10 lutego 1940 roku oddziały NKWD i wojska zabrały z domów osadników wojskowych, księży katolickich, działaczy samorządowych i politycznych, gajowych, urzędników i policjantów.

– Rosjanie zabrali z naszej parafii kilkadziesiąt rodzin – opowiada Edmund Gabrel.– Zginęli w Katyniu i w Charkowie: z Suchowoli – kapitan lekarz Antoni Łatocz, z Morgów – porucznik inżynier Stanisław Bielski, z Chodorówki – porucznik Jana Musiał...

Ze wsi Czerwonka, Chlewisk, Dubasiewszczyzna, Horodnianka, Karpowicze, Kopciówka, Krzywa, Leszczany, Okopy, Olszanka, Pokośno, Podostrówek, Wólka zostali wywiezieni i zginęli: nauczyciel Adolf Wyganowski, Marianna Wyganowska, Konstanty Mankiewicz, Józef Mankiewicz, Antoni Kieżel, Marianna Kalinowska, Alfons Karpienia, Władysław Narel.

Ci, co zostali nad Biebrzą, musieli przyjąć sowieckie obywatelstwo. Półtora miesiąca po pierwszej wywózce, 24 marca 1940 roku, odbyły się w Suchowoli i w innych wsiach wybory do Rady Najwyższej ZSRR. A trzy tygodnie później, o świcie 13 kwietnia 1940 roku odbyła się druga wywózka na Syberię. Zostali deportowani wojskowi, nauczyciele, właściciele. Następna wywózka nastąpiła nocą z 21 na 22 czerwca 1940 roku.

Wielu mieszkańców Suchowoli i sąsiednich wsi trafiło do Archangielskiej Obłasti, do Krasnojarskiego Kraju i do Kazachstanu. Wielu zmarło w bydlęcych wagonach w czasie długiej podróży. Wielu zostało zamordowanych albo zmarło w kopalniach, w tajdze i na budowach zakładów zbrojeniowych na Uralu.

Wielu mieszkańców wsi zostało siłą wcielonych do Armii Czerwonej. Ci ginęli pod Władywostokiem, pod Królewcem i na Bałkanach. Stanisław Żukowski zginął pod Królewcem, Edward Karny, Edward Wirkowski, Wacław Haraburda i Adolf Żadziłko – zginęli na sowieckich frontach w sowieckich mundurach. 

Kolejne ofiary

W roku 1941, po napaści Niemiec na Związek Sowiecki, utworzony został Bezirk Bialystok. W jego granicach znalazła się Suchowola. W roku 1942 Niemcy przystąpili do mordowania Żydów. Rozstrzelali w pobliskich lasach albo wywieźli do obozów żydowskie rodziny z Suchowoli, Sztabina i Dąbrowy.

Rozpoczęła się też eksterminacja Polaków. Żandarmi rozstrzelali w Suchowoli Józefa Karnego, Jana Popławskiego, Jadwigę i Izydora Boguszewskich, Wacława Gniezina, Kazimierza Bukowczyka, Franciszka Nakoniecznego, Stefana Starzyckiego, Antoniego Kulikowskiego, Kazimierza Kamińskiego, Wiktora Kostronia, Leona Zalewskiego, Edwarda Ostrowskiego i innych.

Antoni Arżaniewicz z Wólki i Wacław Żadziłko z Czerwonki zginęli pod Monte Cassino. Józef Jaroszewicz z Suchowoli zginął pod Cyrenajką w Afryce. Stefan Stelmak z Karpowicz i Józef Szkigiel z Podostrówka zginęli we Włoszech. Stanisław Kalinowski, sąsiad Szygiela z Karpowicz, zginął pod Berlinem itd.

W należącej do suchowolskiej parafii Czerwonce zostali zamordowani bądź zamęczeni: Aleksander Marecki, Franciszek Mońko, Jan Narel, Ryszard Hołownia, Wacław i Władysław Dzienisowie. We wsi Pokośno zginęli: Józef Sadowski, Aleksander Komendant, Antoni Stasieluk, Monika Karpowicz, Alfons Halicki, Wacław Stefanowicz.

W leżących wokół Suchowoli wsiach Karpowicze, Laudańszczyzna, Jaćwież i Połomin zostali zamordowani Klemens Wincenciuk, Bernard Wićko, Stanisław Klim, cała rodzina Wiśniewskich z Jatwiezi rodzina Januszków z Połomin, Mieczysław Cymbor, Antoni Kalinowski, Kazimierz Beczko i wielu innych.

W niemieckich obozach zginęli: z Suchowoli – Leonard Bieciuk, Hieronim Boguszewski, Józef Kułakowski. Z Olszanki – Edward Kuczynko, Edward Baranowski, Antoni Hołownia. Z Pokośna – Jan Karpowicz, Piotr Świetlicki, Wacław Horaczy, Jan Harasiuk. Z Chlewisk i z Wólki zginęli – Edward Lipski i Józef Nasuta. 

Ponownie Sowieci

W czterdziestym czwartym roku ponownie nadciągały nad Biebrzę wojska sowieckie, a wojska niemieckie cofały się na Zachód. Nikomu nie było dane cieszyć się wolnością po roku 1945. Wsie i miasteczka były noc i dzień przeczesywane przez NKWD.

W czasie przechodzenia frontu przez Biebrzę Rosjanie zamordowali w Suchowoli: Emilię Kacprowską, Stefana Giełazyna, Stanisława Matyskola, Jana Kamińskiego, Aleksandra Rudkiewicza, Annę Baranowską. W Karpowiczach zamordowali: Kazimierza Żukowskiego, Aleksandra Żukowskiego, Ewę Bogdan, Antoniego Bogdana. Z Hołodoliny zamordowali Stanisława Popiełuszkę, z Wólki – rodzinę Antoniego Nosuta.

Po zajęciu Suchowoli Sowieci przystąpili do aresztowania resztek tzw. warstwy kierowniczej narodu.

– Najwięcej ginęło ludzi wykształconych – mówi Edmund Gabrel. – Można powiedzieć, że każdy, kto miał jakieś wykształcenie, uważany był przez bolszewików za wroga i skazywany na śmierć.

Po zajęciu Podlasia przez wojska sowieckie władzę we wsiach zdobywali ludzie o wypaczonych charakterach i ciasnych umysłach. Ludzie niemoralni, dla których komunizm był drabiną do lepszego życia i do kariery. Na kim opierała się komuna, która na początku wcale nie nazywała się komuną i chodziła do kościoła się modlić? Na analfabetach, zboczeńcach, złodziejach, pijakach, nierzadko na mordercach.

Ci, co walczyli o wolną Polskę, nazywani byli bandytami, opryszkami, faszystami, sługusami imperializmu. Podszywające się pod partyzantów oddziały UB i informacji wojskowej dokonywały zbrodni na rodzinach partyzantów, przypisując te czyny żołnierzom NSZ. Mordowane były żony, narzeczone i matki żołnierzy podziemnej Polski. Niekiedy partyzant przeżył swoją fizyczną śmierć, ale nie przeżył przypisanej mu przez ubeków zbrodni.

Latem czterdziestego piątego NKWD otaczało wsie i miasteczka, zabierało wszystkich mężczyzn od szesnastego do sześćdziesiątego roku życia. Funkcjonariusze NKWD i UB rozstrzelali bądź zamęczyli Sylwestra Stelmacha i Wacława Omelana z Suchowoli, Czesława Jaroszewicza i Antoniego Gniedziejko z Grodzisk oraz Stanisława Guzieniuka z Chlewisk.

 Przeciw komunistom

Akcje reżimowej bezpieki wywołały zrozumiałą reakcję Polski podziemnej.

– To było narodowe i ludowe powstanie przeciw komunistom – opowiadał Zbigniew Kulesza ps. „Młot”, dowódca Okręgu „Mazowsze” Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, bohater mego filmu „Ostoja”. – Ostoją antykomunistycznej partyzantki była polska wieś. Chłop bronił swojej ziemi, rodziny, wiary ojców, rodziny, tradycji.

Suchowola należała do Sokólskiego Obwodu WiN, kryptonim „13”. Dowódcą obwodu był Franciszek Potyrała „Gazda”. Pierwszym komendantem WiN powiatu sokólskiego był Edward Kozłowski, ps. „Jastrzębiec.” Największym oddziałem powstańczym w rejonie Biebrzy i Podlasia była brygada NZW, dowodzona przez „Burego”.

Oddziały NKWD, milicji, KBW i UB stosowały bezwzględny i okrutny terror – paliły wsie i rozstrzeliwały, działały często jako oddziały... leśne. Stosowały częste prowokacje tak, by ludność wsi nigdy nie była pewna, z jakimi oddziałami ma do czynienia.

Organizowane były sądy doraźne, które zawsze wydawały wyroki śmierci. Wszyscy pamiętają okrutnego sędziego, majora Ostapowicza. Skazywał na śmierć za posiadanie broni, posyłał do więzienia na piętnaście lat za czytanie ulotki. To miało sparaliżować Polaków, pozbawić ich woli walki, zmusić – jak wówczas mówiono – „do poddaństwa”.

Ostatnie oddziały partyzanckie i ostatni żołnierze wielkiego powstania przeciw komunistom ginęli po roku pięćdziesiątym. Porucznik NZW, Jan Marchewka ps. „Ryba” zginął w 1957 roku we wsi Jeziorko pod Łomżą.

– Takie czasy mieliśmy – mówi Piotr Krutul. – Po każdej wojnie ubywało tu ludzi. Suchowola, miasto buntownicze, rozpoznane jako materialne i moralne zaplecze oddziałów Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, zostało w 1950 roku zdegradowane do roli wsi nad Biebrzą. 

Miasteczko

Dzisiejsza Suchowola liczy 2,5 tysiąca mieszkańców, tyle samo liczyła w 1847 roku. Miasteczko gminne, parafialne, trochę miejskie, ale przede wszystkim wiejskie. Z wysokiej na 130 metrów Góry Perewida na bagnach Biebrzy widać bezkresne torfowiska i zasnute mgłami wsie: Jagłowo, Polkowo, Jasionowo i Kopytkowo, Jaziewo.

Podczas wojen wszystkie biebrzańskie wsie były rozstrzelane, spalone i odbudowane na odwiecznych kamieniach. Palili i rozstrzeliwali Niemcy, rozstrzeliwali i wywozili Ruscy. Wybaczyć? Nikt w Suchowoli nie jest mściwy. Ludzie znają słowa księdza Jerzego Popiełuszki: „Zło dobrem zwyciężaj”. Ale tego, co tu było, nie wolno zapomnieć.

 Księża-męczennicy

Przyjacielem księdza Jerzego i rodziny Popiełuszków był ksiądz Stanisław Suchowolec, w stanie wojennym wikariusz w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli, kapelan białostockiej „Solidarności”.

Gdy ksiądz Jerzy ostatni wyjeżdżał z Okopów, to wsiadając do autobusu na placu Kościuszki w Suchowoli, powiedział do matki: „Nie martw się. Gdyby, nie daj Bóg, coś mi się stało, to Staszek mnie zastąpi”. Niedługo potem SB zamordowało księdza Jerzego. Ksiądz Suchowolec zastąpił księdza Popiełuszkę. Na cmentarzu wybudował jego symboliczny grób i opiekował się rodziną Popiełuszków. Odprawiał Mszę Świętą za Ojczyznę.

Na początku stycznia 1989 roku ksiądz Stanisław został zamordowany przez SB. Suchowola pamięta o ofiarach bolszewickich, sowieckich, hitlerowskich i o ofiarach UB/SB. Ale przecież trzeba patrzeć w przyszłość, mówią na placu Kościuszki w Suchowoli. To dlatego niegdysiejszy wójt Suchowoli, poseł na Sejm, zawiesił w Sejmie krzyż.

Kiedy nastała nowa Polska, zaczęto mówić o Unii Europejskiej. Ludzie z biebrzańskich wsi pytali, czym ta Unia jest, czym ma być. Ludzie godzili się na wspólnotę z Czechami, z Francuzami, nawet z upartymi Litwinami. – Ale z Niemcami?! – pytali. – No, jak żyć z Niemcami?

Sołtys wsi Jatwieź Mała, Antoni Wojtulewicz spotyka wielu cudzoziemców, którzy interesują się Jadźwingami, Prusami, Litwinami, no i Polakami. Przyjeżdżają nad Biebrzę ze Szwecji, z Anglii, nawet z Niemiec.

– Niemcy przyjeżdżali tu kiedyś w mundurach, przyjeżdżali strzelać, palić i zabijać. Dzisiaj przyjeżdżają jako turyści popatrzeć z Góry Perewida. No i niech tak zostanie. Tu jest na co patrzeć, bo tu jeszcze żywa i natura, i kultura.

Młodzieżowa Orkiestra Dęta w Suchowoli, która wielokrotnie objechała całą Europę i zdobyła kilkadziesiąt czołowych nagród w Niemczech, Francji, Włoszech i Szwajcarii, stała się wielkim agitatorem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej..

– Z każdej corocznej podróży przywozimy co najmniej jedną pierwszą nagrodę – mówi kierownik orkiestry, Jerzy Zdanewicz. – To się liczy w Suchowoli i na Podlasiu.

Kiedy w czasie referendum wielu na Podlasiu było przeciw Europie, Młodzieżowa Orkiestra Dęta grała „Odę do Radości” Ludwika van Beethovena i śpiewała radosną pieśń, napisaną przez Niemca, Fryderyka Schillera „Ode an die Freude”:

O radości, iskro bogów…

Wszyscy ludzie będą braćmi.

Słowa pieśni o braterstwie są dzisiaj mottem Festiwalu Orkiestr Dętych w Suchowoli.

– Doceniamy otwartą Europę – mówi Jerzy Zdanewicz. – Nawiązujemy znajomości, pozbywamy się stereotypów i kompleksów, a tamci z Zachodu też pozbywają się stereotypów o Polakach. 

Powracają

Sołtys wsi Karpowicze, Andrzej Sławiński, widzi, że ta otwarta Europa niekoniecznie musi być dla niego, ale koniecznie musi być dla jego dzieci. Otwarte granice, wyjazdy… Młodzi już by chcieli bezpośredniego połączenia Suchowoli z Brukselą, z Londynem!

 Na razie autobusy PKS odjeżdżają z Suchowoli w kierunku Goniądza... Moniek... Korycina... Augustowa… Ot, jeżdżą tak ludzie wokół środka Europy. Ale niektórzy już wyjeżdżają z Suchowoli gdzieś do Niemiec, do Norwegii, do Austrii, a nawet do Londynu. Jedni tam studiują, inni pracują. Najczęściej wracają do Suchowoli, do środka Europy.

 

Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo