Podczas mszy św. w intencji Pana Prezydenta
Podczas mszy św. w intencji Pana Prezydenta
Szamanka Szamanka
4078
BLOG

O zaprzysiężeniu Prezydenta z punktu widzenia pretorianki Sakiewicza

Szamanka Szamanka Polityka Obserwuj notkę 304

Żeby być w Warszawie  na każdej części uroczystości zaprzysiężenia, wyjechaliśmy busami bardzo  wcześnie.  Liczna grupa zagorzałych zwolenników zmian w Polsce, mając do przesytu dość Komorowskiego!

Flagi państwowe, małe, duże  i jedna Klubu Gazety Polskiej.

Wprawdzie przewodniczący klubów z Krakowa mailował do nas, byśmy przyjechali, nawet jakiś mało czytelny „plan zbiórki” skomponował, ale, jak to już w patriotycznej  „branży” za normalne przyjęto, trzeba sobie zorganizować wszystko samemu. Przejazd,  ludzi, parking, ubezpieczenie….

A potem, na miejscu w Warszawie, witamy siebie nawzajem, wymieniamy dobre rady i z daleka obserwujemy pana Sakiewicza, który czasu nie znajduje, by się na przykład przywitać z żywą reklamą Gazety Polskiej.

O tym wiem od dawna,  mnie to już nawet  bawi, a kiedy w swej książce „Prawicowe dzieci, czyli blef IV RP” Leszek Misiak przypomina, że klubowiczów tak właśnie w środowiskach dziennikarskich się nazywa – „pretorianie Sakiewicza” -  biorę to …na sportowo.

Przeskakuję przez tę obelżywość, ale nie udaję, że to kłamstwo.

Tak więc zdążyliśmy w Warszawie zaparkować , doszliśmy do Pałacu Prezydenckiego, wielki telebim pokazywał  falującą biało – czerwoną, gdy tymczasem w sejmie trwało zaprzysiężenie i nasz prezydent,  Pan Andrzej Duda, wygłaszał orędzie.  Smartfon to jednak doby wynalazek, bo nie tylko poznaliśmy treść orędzia, ale i „akompaniament”, czyli buczenie grupy peowskich posłów, którym wydaje się ciągle, że w sejmie reprezentują siebie  i  partię, a nie elektorat!

Zresztą, przebudzenie może być bolesne, bo  elektorat  na dołach się wykrusza i już oficjalnie buczy, że jedynki na plakatach PO to ta sama sitwa, która ich osiem lat wykorzystywała jedynie jako tło do swoich prywatnych interesów.

I tacy przedstawiciele narodu , przez Polaków  niedopieszczeni, a przez Tuska nadużyci, maja  czelność wyrażać swe….niezadowolenie, bo  w orędziu Pan Prezydent uderzył w stół. To nożyce się odezwały.

Ale kwiatów nasz nowy Pan Prezydent nie dostał. Ani Jego szanowna Małżonka….

Faux pas odpowiedzialnych za ceremonię, czy też gromada gapowatych?

My jednak byliśmy w radosnym nastroju, mimo upału , prób uzyskania przez dziennikarza TVN odpowiedzi na nijakie pytanie, barierek zamykających wejście do Archikatedry  św. Jana Chrzciciela, gdzie Arcybiskup, Wojciech Polak, Prymas Polski, miał celebrować mszę świętą w intencji Prezydenta Polski, Pana Andrzeja Dudy.

W sejmie na zaprzysiężeniu obecnych było ponad 560 osób.  Do katedry jednak chciały wejść tysiące.  Ponieważ oficjalnych gości było bardzo dużo, większość z nas uczestniczyła we mszy albo stojąc w cieniu murów katedry, gdzie było znakomite nagłośnienie, albo na Placu Zamkowym, gdzie znajdował się telebim.

Do katedry wchodzili posłowie, często oklaskiwani przez zgromadzonych wokół uczestników z wielu miast Polski.  Czyli …nasi.

Oklasków nie dostali ministrowie z rządu Ewy Kopacz, którzy nieliczną grupką zmierzali w kierunku katedry.

Niezwykle dobry chór i podniosły ceremoniał, wysocy rangą goście, sprawny przebieg mszy, to wynagrodziło mi bardzo prozaiczną homilię Prymasa.

Cóż, mówcą można zostać poprzez ćwiczenia.

Z charyzmą trzeba się urodzić, by treścią homilii dotrzeć do sponiewieranego przez poprzedniego prezydenta Narodu.

Po mszy Pan Prezydent w asyście kilku oddziałów Wojska Polskiego przeszedł  na Zamek Królewski, gdzie odebrał  insygnia władzy,  m.in. Proporzec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,

Kiedy na telebimach  pokazywano tę uroczystość, po Krakowskim Przedmieściu kursowały warszawskie autobusy liniowe. Sic!

Prezydent miasta nie uznała za konieczne zamknięcia trasy,  a  tysiące przybyłych do Warszawy Polaków i gości zagranicznych raczyła przeoczyć?

I wtedy na środku ulicy Krakowskie Przedmieście zaczęli gromadzić się ludzie. Coraz więcej i coraz głośniej protestowali przeciwko lekceważącej strategii Gronkiewicz – Waltz.

Niby jej miasto, ta Warszawa, więc rządzi po swojemu.

Ale autobusy przestały przejeżdżać. Kierowcy wykazali więcej zdrowego rozsądku, niż prezydent  stołecznego  miasta.

Incydent, czy prowokacja?

Około 15.30 kolumna samochodów, wśród towarzyszących jej oklasków i okrzyków „Andrzej Duda – nasz Prezydent”, przewiozła Pana Prezydenta  na Plac Piłsudskiego, przed Grób Nieznanego Żołnierza.

Wojskowe ceremonie związane z przejęciem zwierzchnictwa nad Wojskiem Polskim,  wprowadzenie Prezydenta na plac w asyście jazdy konnej, pokłon przed sztandarami, odebrania raportu dowódców poszczególnych formacji, poczty sztandarowe i salwy armatnie, to wszystko robiło wrażenie i było popisem sprawnej organizacji, jak powinno być w armii.

Przemówienie Pana Prezydenta, rzeczowe, podkreślające, że składa swą przysięgę w 101 rocznicę wymarszu 1. Kadrowej, odebrane zostało z ogromnym aplauzem.

Incydentalne wejście premier Ewy Kopacz, to wynik albo upału, albo jakiegoś niedomagania, dlatego pominę tę scenkę.

Uroczystość  przed  Grobem Nieznanego Żołnierza zakończyła się złożeniem wiązanek  kwiatów w obecności uroczystej warty.

Paradę oddziałów wojskowych na Placu Piłsudskiego  odebrałam z dumą i nostalgią.

Czy my naprawdę nie mamy już armii, jak głoszą media?

Ponieważ trasę do Pałacu Prezydenckiego Pan Prezydent Andrzej Duda miał przemierzyć pieszo, szybko udaliśmy się na Krakowskie Przedmieście, zajmując miejsca wzdłuż chodnika.

Barierek nie było!

To taka uwaga do przemyślenie na dzień kolejnej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Odgradzać się od swoich nie trzeba.

A Pan Prezydent szedł w utworzonym przez nas szpalerze, witał ludzi, podawał rękę, uśmiechał się, dziękował za naszą obecność.

Naturalnie, z ufnością, z kwiatami w dłoniach, składaliśmy Panu Prezydentowi życzenia szczęścia i pomyślności. Czuło się podniosłość  takich chwil i ogromny wzajemny szacunek.

Tymczasem przed bramą Pałacu Prezydenckiego stanął Krzyż Harcerski, ten z 10. kwietnia 2010 roku.

Ktoś przyniósł go z położonego niedaleko Pałacu Prezydenckiego Kościoła pw. św. Anny.

Nie ma przypadków. Są tylko znaki.

Czyżby nadszedł czas Wielkiej Prawdy?

Część z obecnych po przemówieniu Pana Prezydenta, nagrodzonego okrzykami „Witaj w domu”, przeszła znów do Archikatedry św. Jana Chrzciciela, by zmówić Różaniec  w intencji pomyślnej prezydentury Pana Prezydenta Andrzeja Dudy.

Kontrapunkt wobec przewidzianej na godz. 18.00 w Kościele Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu mszy w intencji przegranego byłego prezydenta, Bronisława Komorowskiego.

Ten, jak podaje Episkopat, ekskomunikowany nie został, ale za to odejść nie potrafi.

Odchodzi, obrażając nas u Lisa i Żakowskiego. Jaki gospodarz, taki gość!

Komorowski wolał odejść z kasą, bo nie potrafił – z klasą.

Tymczasem – Pałac Prezydencki jest w takim stanie, że nowy Pan Prezydent musi zamieszkać na jakiś czas w hotelu.

I wpuść chama na pokoje…..Fakt, było gorąco. Nie tylko z powodu tych 35 stopni C.

Przeżywaliśmy dzień pierwszy Nowej Polski. Teraz jeszcze tylko wspomóc tę prezydenturę zmieniając  polski parlament!

 

Zobacz galerię zdjęć:

Na Placu Zamkowym
Na Placu Zamkowym Wojsko gotowe do asystowania Panu Prezydentowi Przed Grobem Nieznanego Żołnierza Proporzec Prezydenta Rzeczypospolitej Polski
Szamanka
O mnie Szamanka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka