syzyfoptymista syzyfoptymista
1157
BLOG

Co się działo z zaginioną Iriną Dowgań?

syzyfoptymista syzyfoptymista Polityka Obserwuj notkę 13

 

Sprawa ukraińskiej kobiety protestującej w Doniecku, a następnie zaginionej, została wyjaśniona po jej odnalezieniu.

Poniżej krótkie streszczenie tekstu rosyjskiego, który dotarł do naszej koleżanki – Tinktury.
 
Okazuje się, że Irina Dowgań, bo o niej mowa, sama nie owinęła się ukraińską flagą w proteście przeciwko rosyjskiemu agresorowi. Nigdy nie protestowała w takiej formie.
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę była wolontariuszką, wspierała ATO (akcję antyterrorystyczną) – zbierała pieniądze, woziła żywność. Podczas jednej z wypraw, w ręce separatystów wpadł jej tablet, w którym były zdjęcia oraz pełen raport o zebranych 14000 hriwnach, i ludziach, którzy te pieniądze zebrali.
 
W ten sposób separatyści - Osetyńcy dotarli do Iriny. Zabrali ją z domu i uwięzili, była przesłuchiwana i zastraszana. W końcu zawieźli ja na plac w centrum Doniecka. Owinęli flagą ukraińską, którą znaleźli w jej domu, w ręce wcisnęli tabliczkę z napisem i ustawili pod słupem, który po trzech godzinach stał się oparciem dla umęczonej kobiety, która wystawiona na publiczne potępienie była przedmiotem agresywnych ataków przechodniów. Jak sama mówi, mężczyźni byli wulgarni, ale nie bili, biły wyłącznie kobiety, jedna – stara – uderzyła ją laską. Widziała fotografujących ją z niewzruszoną miną dziennikarzy, widziała też kogoś, kto domagał się jej wydania.
 
Z placu Irinę zawieziono z powrotem w miejsce przetrzymywania. Oprawcy włączyli kamery. Zastraszona kobieta spodziewała się wszystkiego najgorszego. Jeden z kamerzystów kopnął ją w klatkę piersiową, Potem na jej oczach maltretowali jakiegoś człowieka, który krzyczał, że jest niewinny. Człowiek wył z bólu, wystraszona Irina krzyczała i czołgała się w stronę kamery. Po pewnym czasie zmaltretowaną kobietę zaprowadzono do innego pomieszczenia. Tu zaskoczenie, rozmawiano z nią już inaczej, podano nawet leki przeciwbólowe. Następnego dnia zaprowadzono ją do innego budynku. Bała się, że wszystko zacznie się od nowa, jednak człowiek, który ją prowadził, uspokajał, że najgorsze minęło, teraz będzie lepiej.
 
Zaprowadzili ją do gabinetu Chodakowskiego (dowódca rebeliantów batalionu „Wostok”, który odciął się od Striełkowa i DNR – Donieckiej Republiki Ludowej)
On nie był sam, odbywało się tam zebranie. Posadzili ją obok Chodakowskiego, który był wściekły, gdy zobaczył, jak jego „gieroje” potraktowali Irinę. Chciał wiedzieć, kto ją tak męczył. Podała nazwiska dwóch oprawców, których rozpoznała. Chodakowski oddał jej kluczyki do samochodu i tablet, stwierdzając, że to, co robi nie jest przestępstwem, chociaż wspiera drugą stronę.
 
Potem w pokoju pojawił się amerykański dziennikarz - Mark Franchett, który zabrał Irinę i przekazał innemu amerykańskiemu dziennikarzowi. To oni po raz pierwszy od pięciu dni nakarmili Irinę. Posadzili w pokoju między dwoma swoimi.
"Najwidoczniej obawiali się, że Osetyńczycy będą próbowali mnie zabrać" – mówi Irina. Chodakowski też dał ochronę - " Byli ludźmi, następnego dnia postanowili nawet, udać się ze mną do  Ясиноватую, żebym mogła zabrać swoje trzy koty i psa, i trochę ciepłej odzieży dla męża i córki" 
"A potem odprowadzili do granicy DNR. Kiedy się żegnaliśmy, jeden z nich wykonał ruch, jakby chciał mnie przytulić. Wtedy ja sama nagle przytuliłam go. Skąd ten odruch, nie wiem. Wtedy się nad tym nie zastanawiałam" – opowiada Irina.
Irina nie wie ilu ludzi jest w tym budynku, w którym ją przetrzymywano. Widziała tam kobietę, 58 lat, dotkniętą artretyzmem, którą aresztowali, za "ukraińskie poglądy" po donosie sąsiadki z rynku, która chciała przejąć na targu jej miejsce.
 
Co działo się dalej, ona nie wie. Wraz z mężem podjęli decyzję, że milczeć nie będą. Gdy opowiadała swoją historię, nie spała trzecią noc z rzędu. Psycholog, która do niej dzwoniła, powiedziała, że to efekt przeżyć.
Spisana opowieść, to tylko fragment z przeżyć więzionej kobiety.
 
 
 
Jeszcze raz podkreślam, że powyższy tekst jest opracowany na podstawie nieprofesjonalnego tłumaczenia tekstu napisanego w języku rosyjskim, stąd pewne niedoskonałości. Niemniej jednak możemy poznać chociaż rąbek prawdy o tym, co się dzieje na Ukrainie pod okupacją sowieckich separatystów.
 
 
 

Syzyfoptymista

 

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka